Fotel wyrzucany. Gdy wszystko inne zawodzi, to on ratuje życie pilota
Projektanci wojskowych samolotów muszą uwzględniać konieczność szybkiego i możliwie bezpiecznego opuszczenie lecącej maszyny. Rozwiązaniem, które uratowało życie niezliczonych pilotów, jest fotel wyrzucany. Jak działa ten sprzęt?
W czwartek 28 sierpnia doszło do tragicznego wypadku na lotnisku w Radomiu. W ziemię uderzył samolot F-16 z zespołu pokazowego Tiger Demo Team Poland. Pilot zginął na miejscu. Nie wiadomo dlaczego się nie katapultował. Dochodzenie wszczęła prokuratura.
O tym, że fotel wyrzucany może ratować życie, świetnie wiedzą piloci wojskowi. Jednym z najsłynniejszych przykładów jest – obserwowany przez tłumy widzów - wypadek, któremu na podparyskim lotnisku Le Bourget w 1988 roku uległ rosyjski samolot Su-27.
Choć maszyna po uderzeniu o ziemię zmieniła się w kulę ognia, jej pilot - słynny oblatywacz Anatolij Kwoczur – zdołał opuścić samolot na moment przed katastrofą. Było to możliwe dzięki fotelowi wyrzucanemu K-36, który uratował Rosjanina w sytuacji na pozór beznadziejnej.
Pierwsze urządzenia tego typu projektowano jeszcze w latach 30. XX wieku, ale praktyczne zastosowanie foteli wyrzucanych nastąpiło nieco później, podczas drugiej wojny światowej. Prekursorami byli Szwedzi oraz Niemcy, którzy zaczęli montować fotele wyrzucane w swoich samolotach rakietowych i odrzutowcach, jak Me 163 czy Me 262.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Doświadczanie wydarzeń muzycznych w XXI w. | Historie Jutra
Użycie fotela wyrzucanego stało się koniecznością ze względu na prędkości osiągane przez te konstrukcje. Samoloty stały się zbyt szybkie, by skaczący ze spadochronem pilot mógł bezpiecznie opuścić swoją maszynę. Zagrożeniem było w tym przypadku tylne usterzenie - opuszczający kabinę pilot ryzykował, że o nie uderzy, a to ryzyko rosło wraz z prędkością. Konieczne było opracowanie innego rozwiązania, którym okazał się właśnie fotel wyrzucany.
Ryzyka nie da się wyeliminować
Choć przez kolejne dekady opracowano inne metody ratowania lotników - jak choćby odrzucane od uszkodzonego samolotu kapsuły z załogą (jak w samolocie B-1B) czy opuszczanie maszyny w dół, przez podłogę, to właśnie fotele wyrzucane są środkiem bezpieczeństwa, powszechnie stosowanym w wojskowych konstrukcjach.
Ich konstruktorzy muszą rozwiązać kilka problemów. Dotyczą one m.in. sposobu na pokonanie owiewki kabiny – w zależności od modelu jest ona odrzucana, niszczona w ułamku sekundy przez ładunek pirotechniczny albo rozbijana specjalnie ukształtowanym zagłówkiem fotela.
Sam fotel po uruchomieniu jest wynoszony z kabiny za pomocą rakietowego przyspieszacza, po wcześniejszym napięciu uprzęży, która utrzymuje ciało pilota na właściwym miejscu. To właśnie wówczas na pilota działają ogromne siły, które - choć fotel ratuje życie - mogą doprowadzić do różnego rodzaju obrażeń.
ACES II - fotel wyrzucany w F-16
W przypadku F-16 system ratunkowy nosi nazwę ACES II (Advanced Concept Ejection Seat II). To rozwiązanie stosowane w wielu amerykańskich samolotach – poza Viperem znajdziemy je m.in. w samolocie A-10 Thunderbolt II czy F-15. Od wersji F-16 Block 70/72 fotel ACES II został zastąpiony nowocześniejszym US18E, jednak większość eksploatowanych na świecie maszyn tego typu, włącznie z polskimi F-16 Block 52+, korzysta ze starszego rozwiązania.
ACES II należy do foteli klasy 0-0, co oznacza, że może być użyty przy zerowej prędkości i wysokości. W praktyce oznacza to, że pilot może ewakuować się ze stojącego nieruchomo na ziemi samolotu. Fotel umożliwia także bezpieczne opuszczenie odwróconego, lecącego "do góry nogami" samolotu - wystarczy, że maszyna będzie wówczas co najmniej 43 metry nad ziemią. Maksymalna prędkość, przy której ACES II zapewnia bezpieczne opuszczenie samolotu, przekracza nieco 1,1 tys. km/h.
Fotel ACES II jest zaliczany do trzeciej generacji foteli wyrzucanych – podczas opuszczania kabiny urządzenie uwzględnia m.in. masę pilota czy warunki, w których następuje wyrzucenie fotela tak, aby optymalnie dobrać moment otwarcia spadochronu. W fotelu znajduje się m.in. instalacja tlenowa, pozwalająca na oddychanie na dużej wysokości czy przydatny po wylądowaniu na ziemi zestaw przetrwania.
Sam fotel waży niecałe 60 kg i jest rozpędzany za pomocą ładunku pirotechnicznego CKU-5/B. Po jego inicjacji i wyrzuceniu fotela wraz z pilotem z kabiny samolotu następuje uruchomienie silnika rakietowego. Wynosi on fotel z pilotem tak, aby można było bezpiecznie użyć spadochronu, a opadający na nim pilot nie wylądował bezpośrednio na miejscu katastrofy.
ACES II jest stabilizowany w locie przez dodatkowy silnik rakietowy, który zapobiega koziołkowaniu, a ponad 600 udanych ewakuacji dowiodło jego skuteczności. Przemyślana i udoskonalana przez lata konstrukcja zapewnia bardzo niski - rzędu 1 proc. - odsetek urazów wśród korzystających z niego pilotów.
Katastrofa F-16 w Radomiu. Zginął pilot
W czwartek około godziny 19:30 na lotnisku w Radomiu doszło do tragicznego wypadku samolotu F-16 z zespołu pokazowego Tiger Demo Team Poland. Na miejscu trwały przygotowania do Międzynarodowych Pokazów Lotniczych Air Show 2025, zaplanowanych na 30-31 sierpnia.
W katastrofie zginął major Maciej 'Slab' Krakowian. Major był jednym z najbardziej doświadczonych fachowców. Osierocił dwoje dzieci. Po tragedii głos zabrał minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz. Wiceminister złożył kondolencje rodzinie i najbliższym tragicznie zmarłego. - Dla całej rodziny lotniczej - dzisiaj święto lotnictwa - wyrazy głębokiego współczucia z powodu straty niepowetowanej jednego z najlepszych polskich pilotów. Cześć jego pamięci - mówił szef MON.