Fitbit Sense 2: Smartwatch, który pomoże ci zrozumieć siebie [TEST]

Co będzie miało swoją cenę.

Konstanty Młynarczyk

Jak żyć zdrowo? Większość opasek sportowych i smartwatch dostarcza nam narzędzi umożliwiających mierzenie różnych czynników, tworzenie statystyk i raportów. Ale co to znaczy? Czy to dobrze, czy niedobrze? Jak to, w jakim stanie jest mój organizm wpływa na to, jak się czuję i jak działam? No, z tym jest gorzej.

Witajcie w kolejnym docinku TL;DR, w którym niejaki Kostek Młynarczyk, czyli ja, opowie wam o smartwatchu Fitbit Sense 2. Zdaniem Fitbita nie chodzi o to, żeby mierzyć rzeczy, ale o to, żeby żyło się lepiej, a technologia ma stanowić narzędzie, dzięki któremu będziemy mogli lepiej zrozumieć siebie, a potem pomóc sobie w zmianach na lepsze. Trochę new age, nie? Ale pewnie jesteście ciekawi, jak to wyszło. Dobrze, źle, czy brzydko?

W naszym cyklu wideorecenzji nie opisujemy tylko, jakie dane urządzenie jest. Testujemy je w praktyce, a potem, niczym w starym westernie z Clintem Eastwoodem, bezlitośnie punktujemy, co okazało się dobre, złe i brzydkie.

Opowiem wam, jakie dobre cechy ma ten sprzęt, potem przejdę do minusów, żebyście wiedzieli, czego może wam w nim zabraknąć, a na koniec wyciągniemy to, co brzydkie - czyli rzeczy, których producent powinien się wstydzić albo które przeszkadzają tak bardzo, że tylko przez nie możesz zrezygnować z zakupu.

Konstanty Młynarczyk, TL;DR

THE GOOD: Cechy dobre

Malutki i lekki, ale zarazem z dużym i bardzo ładnym ekranem - Fitbit Sense 2 jest rozmiarowo gdzieś między małym smartwatchem a dużą opaską fitness, więc nosi się bardzo wygodnie, nie sprawiając dyskomfortu także podczas snu.

Na plus zapisuję też wygląd i jakość wykonania oraz użyte materiały. To nie jest jakaś bardzo oryginalna forma, ale wszystkie detale wyglądają świetnie, całość jest skonstruowana bez zarzutu, a zastosowanie bardzo przyjemnie wykończonego aluminium daje poczucie jakości. Fajnie.

Podejście Fitbita do poprawy życia dobrze ilustruje bardzo dobra i unikalna cecha Sense 2: system zarządzania stresem. Kluczową rolę odgrywa czujnik, który mierzy przewodnictwo elektryczne i temperaturę skóry, określając poziom odpowiedzi stresowej organizmu. Coś wam to przypomina? Tak, to taki malutki wariograf, zwany potocznie wykrywaczem kłamstw! Ale Fitbit nie próbuje was przesłuchiwać, tylko ostrzegać o podwyższonym poziomie stresu. Po co? Bo świadomość istnienia problemu to pierwszy krok do poradzenia sobie z nim - dla mnie to zdecydowanie dobro.

Ale to nie koniec. Fitbit będzie cię w różnych momentach prosił o określenie twojego nastroju czy stanu ducha, co doda zmierzonym poziomom stresu kontekst i ułatwi zrozumienie. A dalej zegarek jest gotów pomóc ci także w "zrobieniu czegoś" ze swoim stresem. Możesz wykonać ćwiczenia oddechowe, poruszać się trochę, albo wybrać medytację. Bardzo pożyteczne, więc wielki plus.

Według podobnej filozofii działa też i monitoring snu. Nie tylko pokazuje ci, ile, jak i kiedy spałeś, ale na tej podstawie przypisuje cię do jednej z grup o pewnych nawykach i potrzebach dotyczących snu - każda grupa ma swoją zwierzęcą maskotę - słodkie. I znów, zamiast walczyć i zmieniać, na początek możesz spróbować zrozumieć, jak działasz i czego, oraz dlaczego potrzebujesz. Kurczę, tą firmę zdecydowanie założyli jacyś hippisi… Ale i to jest dobre.

Duży plus też za bardzo bogate funkcje treningowe, typowe dla Fitbita, w których bardzo pomaga wbudowany GPS, opcja automatycznego startu zapisywania treningu oraz wodoodporność - jeśli chcesz ćwiczyć na basenie czy w jeziorze, to też możesz.

Są oczywiście powiadomienia o wiadomościach, pogoda i płatności zbliżeniowe, a czas pracy na baterii przy włączonym stałym wyświetlaniu godziny i korzystaniu z GPS przekracza trzy dni, co uznaję za całkiem niezłe i zaliczam do cech dobrych.

I na koniec pozytywna zmiana w porównaniu do poprzedniego modelu - jest fizyczny przycisk, który działa pewnie i ułatwia używanie, szczególnie podczas wysiłku.

THE BAD: Cechy złe

Pora powiedzieć, co Google z Sense 2 wyciął w ramach "różnicowania oferty" - bo to właśnie Google kupił Fitbita i to Google wypuściło konkurencyjny Pixel Watch… Na początek, w porównaniu do poprzedniego modelu Sense zniknęła możliwość instalowania aplikacji. Czy mi tego BARDZO brakuje? Nie. Ale to minus.

Znacznie większy problem sprawia mi brak możliwości nie tylko słuchania muzyki z zegarka podczas treningów, ale nawet sterowania muzyką odtwarzaną w telefonie. Zdecydowanie zła cecha.

Nie byłbym sobą nie wspominając o ładowarce, której końcówka nie tylko nie jest uniwersalna, ale nie pasuje nawet do innych zegarków Fitbita. No to już chyba lekka przesada, nie?

No i jeszcze coś, co użytkownicy Fitbita dobrze znają, ale to i tak wada: żeby móc używać tych najfajniejszych funkcji analitycznych trzeba wykupić abonament Fitbit Premium. A to trochę kosztuje.

THE UGLY: Cechy brzydkie

Google przejęło Fitbita i na pudełku Sense 2 jest to wyraźnie napisane. Na stronie produktowej mowa też o obsłudze Google Maps i Asystenta Google, ale jeśli spojrzeć dokładniej, to jest tam dodane "coming soon"… Upsss… No dobrze, obiecany Google Wallet, którego też nie było w chwili startu już trafił na Sense 2, więc może i pozostałe funkcje tam dotrą, ale moim zdaniem to po prostu wstyd.

PODSUMOWANIE

Chcesz żyć lepiej i zdrowiej? Ale tak naprawdę lepiej - nie przez mechaniczne dążenie do zdobywania pucharków i osiągnięć, ale przez zrozumienie tego, jak działa twój organizm, jak reaguje, jakie ma potrzeby? A szczególnie, czy chcesz poznać lepiej swoje reakcje stresowe i zarządzać nimi? Jeśli tak, Fitbit Sense 2 jest smartwatchem specjalnie dla ciebie - prawdopodobnie jedynym, który oferuje takie możliwości i takie podejście. Tylko mam nadzieję, że nie stresuje cię brak możliwości sterowania muzyką. Oraz comiesięczne płacenie abonamentu…

Wybrane dla Ciebie
To "mały Einstein". Ma 15 lat i doktorat z fizyki kwantowej
To "mały Einstein". Ma 15 lat i doktorat z fizyki kwantowej
Stacja kosmiczna Lunar Gateway powstanie? ESA potwierdza
Stacja kosmiczna Lunar Gateway powstanie? ESA potwierdza
Monstrualne obiekty kosmiczne. To miały być tylko małe czerwone kropki
Monstrualne obiekty kosmiczne. To miały być tylko małe czerwone kropki
Ruch rosyjskich kontenerowców. Nie oznacza nic dobrego dla Ukrainy
Ruch rosyjskich kontenerowców. Nie oznacza nic dobrego dla Ukrainy
Prawdziwe pochodzenie kota. Analizy dają odpowiedź
Prawdziwe pochodzenie kota. Analizy dają odpowiedź
Patriot zadziałał. Tak chroni Kijów przez śmiercionośną bronią Rosji
Patriot zadziałał. Tak chroni Kijów przez śmiercionośną bronią Rosji
Rosja nie wyniesie astronautów w kosmos. Poważne uszkodzenia
Rosja nie wyniesie astronautów w kosmos. Poważne uszkodzenia
Pożar w Hongkongu. Rusztowanie pomogło ogniowi
Pożar w Hongkongu. Rusztowanie pomogło ogniowi
Pod lodem tych księżyców mogą wrzeć oceany. Jak to możliwe?
Pod lodem tych księżyców mogą wrzeć oceany. Jak to możliwe?
Latami trzymał "kamień złota". Okazało się, że jest jeszcze cenniejszy
Latami trzymał "kamień złota". Okazało się, że jest jeszcze cenniejszy
Sonda JUICE zrobiła zdjęcie komecie 3I/ATLAS. Zobaczysz je w 2026 r.
Sonda JUICE zrobiła zdjęcie komecie 3I/ATLAS. Zobaczysz je w 2026 r.
Amerykanie zestrzelili swojego superdrona. Zrobili to celowo
Amerykanie zestrzelili swojego superdrona. Zrobili to celowo
MOŻE JESZCZE JEDEN ARTYKUŁ? ZOBACZ CO POLECAMY 🌟