Film z Plutona zachwyca naukowców. Ale są i teorie spiskowe
NASA udostępniła nagranie, powstałe z połączonych obrazów z sondy New Horizons. Na stworzonej w ten sposób animacji zobaczyć można m.in. łańcuchy górskie, unikatowe w skali Układu Słonecznego. Mogą one zmienić nasze spojrzenie na procesy geologiczne w znanym nam wszechświecie.
20.07.2015 | aktual.: 21.07.2015 08:16
NASA udostępniła nagranie, powstałe z połączonych obrazów z sondy New Horizons. Na stworzonej w ten sposób animacji zobaczyć można łańcuchy górskie, unikatowe w skali Układu Słonecznego. Mogą one zmienić nasze spojrzenie na procesy geologiczne w znanym nam wszechświecie.
- Układ Słoneczny z całą pewnością najlepsze zachował na koniec – stwierdził przewodzący zespołowi naukowców z NASA Alan Stern, kiedy agencja kosmiczna udostępniała nagranie. Miał na myśli przede wszystkim wiek gór, które udało się sfotografować sondzie z odległości ok. 77 tys. kilometrów. Są one umiejscowione w rejonie słynnego już "serca" Plutona, nazwanego na cześć odkrywcy planety - Tombaugh Regio.
Rozciągająca się na 1600 km formacja, którą zobaczyć można na poniższym nagraniu, zadziwia naukowców przede wszystkim swoim wiekiem. Wysokie na 3,5 km góry uformowały się najwyżej 100 milionów lat temu, co w porównaniu do wieku całego Układu Słonecznego – 4,56 miliarda lat – jest okresem bardzo krótkim. Śladów tak niedawnej aktywności geologicznej wcześniej w jego obrębie nie widzieliśmy.
Naukowcom młody wiek gór Plutona pozwala również przypuszczać, że planeta może być wciąż geologicznie aktywna. Aktualnie sformułowali oni dwa potencjalne wyjaśnienia. Według pierwszego z nich na zmianę struktury powierzchni planety karłowatej wpływa wysuszanie się i pękanie materiału, z którego jest zbudowana. Drugie mówi o zamrożonym dwutlenku węgla, metanie i azocie, które wchodzą ze sobą w reakcje pod ziemią i wywołują konwekcję – przenoszenie w górę ciepła, które kształtuje skalne formacje.
Tymczasem w internecie pojawiły się już głosy, według których cała misja jest oszustwem i fabrykacją amerykańskiej agencji kosmicznej. Pewien łowca konspiracji (sam nazywający się Crrow) jako argument przeciwko odkryciom NASA podał własne zdjęcia Jowisza, wykonane amatorskim teleskopem. Według niego są one lepszej jakości od tego, co New Horizons przesłało z Plutona – i tym samym dowodzą, że sonda nigdzie tak naprawdę nie doleciała.
Inni sceptycy idą jeszcze dalej, zarzucając NASA ukrywanie dowodów na istnienie cywilizacji pozaziemskiej.
- Byłem zaskoczony tym jak szybko ludzie zaczęli mówić, że misja na Plutona i zdjęcia przesłane na Ziemię to wszystko fałszywki. Moim zdaniem to po prostu głupie.
Zwolennicy teorii spiskowych są w stanie uwierzyć, że każda dziwna plamka światła koło Międzynarodowej Stacji Kosmicznej to statek obcych, a każdy element powierzchni Marsa przesłany przez NASA interpretują jako dowód na istnienie tam cywilizacji.
Uważają, że te zdjęcia nie są sfabrykowane, bo pasują do ich teorii, a inne, które się z nimi nie zgadzają, uznają za oszukane – skomentował to przytomnie Nigel Watson, autor książki na temat zjawisk, branych za dowody na istnienie UFO.
Jakby sam fakt wysłania sondy miliardy kilometrów od Ziemi, by zrobiła zdjęcia miejsc, których żaden człowiek wcześniej nie widział, nie był dostatecznie niesamowity.
_ DG _