Fałszywe sklepy podrabiają opinie klientów. Jak się przed nimi chronić?

Internetowy sklep ma bardzo korzystne oferty. Na wszelki wypadek sprawdzasz, jakie opinie wystawili mu użytkownicy. Po krótkim wywiadzie stwierdzasz, że same pozytywne. Uspokajasz się, przelewasz pieniądze i… padasz ofiarą oszustwa. Jak to się stało?

Fałszywe sklepy podrabiają opinie klientów. Jak się przed nimi chronić?
Źródło zdjęć: © Fotolia
Adam Bednarek

25.04.2017 | aktual.: 26.04.2017 10:27

Serwis zaufanatrzeciastrona.pl opisał fałszywy sklep mediatos.pl. Na całe szczęście witryna została już “zdjęta”, nikt na przekręt się więcej nie nabierze. Ale ten przykład dobrze pokazuje, na co trzeba uważać, jeśli robimy zakupy w internecie. Tym bardziej że kolejny nieprawdziwy sklep znowu może pojawić się w sieci.

Wspomniany fałszywy sklep kusił atrakcyjnymi cenami. Nie były one szokująco niskie, by nie wzbudzić podejrzeń, jednak i tak niższe niż standardowe. Oszuści doskonale wiedzieli, że to nie wystarczy, by potencjalny klient przelał pieniądze. Czym go więc kupili?

Podrobionymi opiniami.

Wpisując nazwę w sklepu w Google, mogliśmy natknąć się na podrobione strony, przypominające takie portale jak Opineo czy Wykop.pl. Sęk w tym, że choć wygląd był niemalże identyczny, to adresy były już inne - np. OPLNEO czy wykop-fora.pl.

Obraz
© zaufanatrzeciastrona.pl

Jeśli ktoś nie zwrócił uwagę na nazwy stron, a skupił się na samych pozytywnych opiniach, to zapewne połknął haczyk. Jak łatwo się domyślić, na podrobionych portalach komentarze były w zdecydowanej większości pozytywne. Nie zabrakło jednak jednego negatywnego, by uwiarygodnić przekręt.

Jak oszuści zarabiali? Choć fałszywy sklep oferował możliwość zapłaty za pomocą „szybkich płatności”, to w praktyce żadna tego typu opcja nie działała. Trzeba było więc zrobić tradycyjny przelew.

I tu niektórym powinna zapalić się ostrzegawcza lampka - jeżeli sklepy oferują inne metody płatności niż przelew, to te po prostu muszą działać. Jeśli coś jest nie tak, to powinno to zwrócić naszą uwagę.

Inną rzeczą, która zdradziła fałszerzy, był podrobiony regulamin. Pochodził z innego internetowego sklepu, ale jak zauważył portal Zaufana Trzecia Strona, zabrakło w nim załączników, na które się powoływał.

Niestety cyberprzestępcy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że nikt takich szczegółów nie sprawdza. Potencjalne ofiary próbują upewnić się, że sklep ma dobre oceny, ale też nie zwracają uwagi na tak podstawowe rzeczy, jak adres witryny z ocenami. Chwila nieuwagi może nas słono kosztować.

Jak więc się bronić? Jeśli nie znamy sklepu, w którym chcemy zrobić zakupy, trzeba dokładnie go prześwietlić. Sprawdzić, czy nazwa strony, na której znajdują się pozytywne komentarze, nie jest podrobiona. Dodatkowo powinniśmy znaleźć informacje na temat właściciela sklepu i dokładnie przeczytać regulamin oraz załączniki, na które się powołuje.

A co, jeśli już po przelewie zorientowaliśmy się, że mogliśmy paść ofiarą oszustwa? Niekiedy bank może cofnąć wpłatę - trzeba zadzwonić na infolinię. A przede wszystkim jak najszybciej złożyć zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa: na najbliższym komisariacie lub w prokuraturze.

Komentarze (2)