Wojny patentowe mają swoją wewnętrzną logikę. Szkoda tylko, że coraz mniej ludzi jest w stanie ją pojąć. W marcu kanadyjska firma telekomunikacyjna Mitel pozwała Facebooka o naruszenie patentów. Teraz Facebook składa kontr-pozew.
Jak na razie wszystko przebiega zgodnie z tym, do czego przywykliśmy w takich przypadkach. Robi się jednak dużo ciekawiej jeśli przyjrzeć się sprawie bliżej. Facebook pozwany został w marcu tego roku. Mniej więcej w tym samym czasie AOL sprzedało Microsoftowi pakiet patentów za miliard dolarów. W kwietniu tego roku Microsoft odsprzedał Facebookowi część z tych patentów za kwotę 55. milionów dolarów.
Wśród nich znajdowały się dwa, które można teraz wykorzystać by pozwać Mitel. Sprawa sprowadza się więc do tego, że Facebook oberwał, kupił amunicję i teraz oddaje. I to czym? Starymi patentami dotyczącymi telefonów (U.S. patent 7,778,39. – „System notyfikacji statusu telefonu”) i Instant Messengera AOL (U.S. patent 7,454,709 – „Definiowana przez użytkownika lista współużytkowników on-line”). Jaki interes ma Facebook w tak dziecinnym zachowaniu? Tego nie wie chyba nikt poza Zuckerbergiem.
Na wojnach patentowych, jak na każdej wojnie, zarabiają jedynie dostawcy amunicji.
