Facebook i Ministerstwo Cyfryzacji. Pierwsza taka umowa na świecie

Facebook w bezprecedensowej decyzji wszedł w stałą współpracę z lokalną, polską administracją. Pozwoli ona odwoływać się od decyzji o zablokowaniu użytkowników na portalu społecznościowym. Jest to pierwsze tego typu porozumienie na świecie.

Facebook i Ministerstwo Cyfryzacji. Pierwsza taka umowa na świecie
Źródło zdjęć: © Pixabay.com
Bolesław Breczko

28.11.2018 | aktual.: 28.11.2018 18:26

Podpisane porozumienie zakłada stworzenie zewnętrznej strony internetowej, która pozwoli na zgłaszanie banów (czyli blokowania użytkowników, wpisów lub stron Facebooka przez jego administratorów) przez osoby, które zostały ich zdaniem niesprawiedliwie zablokowane.

Przypadki banów, które wg dotkniętych nimi użytkowników Facebooka są niesprawiedliwe, nie są odosobnione i odbijają się często głośnym echem w społeczeństwie. Wystarczy przypomnieć sytuację zablokowania stron, wydarzeń i użytkowników piszących o Marszu Niepodległości w 2017 roku. Facebook był wtedy oskarżany o cenzurę i tłamszenie prawicowych poglądów. Te zarzuty pojawiają się zresztą dość często. Dlatego porozumienia o współpracy Facebooka i lokalnej administracji jest dużym wydarzeniem.

Polska pierwsza na świecie

To unikatowy gest ze strony Facebooka na skalę światową. Do tej pory współpraca portalu z lokalną administracją ograniczała się do przekazywania danych o użytkownikach na prośbę organów ścigania lub jednorazowych akcji jak np. wspólna kampania informacyjna o fake newsach zorganizowana przez PAP i Facebooka.

Teraz współpraca będzie stała. Została dopracowana na najwyższym szczeblu, o czym świadczy podpisania umowy przez ministra cyfryzacji i wiceprezesa Facebooka ds. polityki publicznej w regionie Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki.

Nie tak pięknie, jak może się wydawać

Jednak zanim zaczniemy chwalić Facebooka za otwartość i chęć współpracy, warto przyjrzeć się jak faktycznie ta współpraca wygląda. Ze strony polskiej w projekt, przede wszystkim od strony informatycznej, zaangażowany jest NASK (Naukowo Akademicka Sieć Komputerowa). Instytucja stworzy tzw. Punkt Kontaktowy. Będzie to niezależna od Facebooka strona internetowa, na której będzie można zgłaszać "niesprawiedliwe" bany.

Już na tym etapie całe przedsięwzięcie może okazać się niewypałem. Nie każdy zbanowany będzie wiedział, że ma do dyspozycji dodatkowe narzędzie do odwołania się od decyzji. Jeśli Facebook nie będzie aktywnie informował o Punkcie Kontaktowym, to mało kto trafi na tę stronę. Po drugie zgłoszenie przez Punkt Kontaktowy będzie wymagało poświadczenia Profilem Zaufanym. W tym momencie ma go około 2 mln Polaków, z Facebooka korzysta około 16 mln. Nawet jeśli ktoś będzie wiedział o istnieniu Punktu Kontaktowego, to szansa, że będzie mógł z niego skorzystać wyniesie 12,5 proc. Można by pokusić się o spekulowanie, że taka sytuacja zmobilizuje Polaków do zakładania Profilu Zaufanego, ale wg mnie ludzie będą po prostu tracili chęć do odwoływania się.

Może się wydawać, że decyzją o współpracy Facebook przychyla się w końcu do sugestii, aby oddał część władzy nad portalem społeczeństwu i zewnętrznym organom. Tak jednak nie jest. NASK nie będzie bowiem widział treści, które doprowadziły do zbanowania użytkownika, nie będzie rozpatrywał zażaleń, ani nie będzie mógł cofnąć decyzji Facebooka. W całym procesie NASK będzie uczestniczył jako pośrednik, który doda wagi zgłoszeniu użytkownika.

Facebook nadal utrzyma pełną kontrolę

Kto zatem będzie rozpatrywał zgłoszenia "niesprawiedliwych" banów? Będzie to sam Facebook i jego administratorzy. W kwestii otwartości zmienia się zatem niewiele. Dla nas, jako polskiego społeczeństwa, plusem takiej sytuacji będzie to, że dostaniemy jakiekolwiek dane o tym, ile osób jest w ogóle banowanych na Facebooku, bo teraz takich informacji nie ma. Będą to jednak dane mocno okrojone, bo nie każdy będzie wiedział i chciał odwoływać się od decyzji o przyznaniu bana.

Podpisanie decyzji o współpracy pomiędzy Facebookiem a Ministerstwem Cyfryzacji jest zdecydowanie pozytywnym sygnałem. Pokazuje, że portal chce bardziej angażować się w społeczeństwa, w których istnieje, a przynajmniej sprawia takie wrażenie. Nie można jednak tym samym zapominać o innych, palących problemach, z którymi Facebook radzi sobie słabo. Są to m.in. fake newsy, przejrzystość reklam i kampanii politycznych czy agresywne zbieranie informacji o użytkownikach i ich targetowanie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (18)