Facebook: dla social readerów nastały złe czasy

Facebook: dla social readerów nastały złe czasy

Facebook: dla social readerów nastały złe czasy
Źródło zdjęć: © Gizmodo.pl
09.05.2012 09:55, aktualizacja: 09.05.2012 10:34

Denerwują cię automatyczne aplikacje gazet i portali na Facebooku? Jak widać nie jesteśmy sami. Liczba użytkowników social readerów spada na łeb, na szyję.

Jedną z pierwszych tego typu aplikacji był Washington Post Social Reader, kolejną aplikacja Guardiana. Prawdopodobnie nawet jeśli sami z nich nigdy nie korzystaliście, robił to któryś z waszych znajomych, o czym, oczywiście, zostaliście automatycznie powiadomieni. Ale kiedy kliknęliście na interesujący tytuł artykułu, najpierw trzeba było zgodzić się na korzystanie z aplikacji.

Dzięki temu zabiegowi social readerom udało się zdobyć miliony użytkowników w ciągu zaledwie kilku miesięcy. Ale też zraziły do siebie ogromną liczbę osób i kiedy tylko pojawiła się możliwość by z nich nie korzystać, zirytowani użytkownicy masowo porzucają te aplikacje.

I w tym wypadku przysłówek „masowo”. nie jest żadnym nadużyciem. Według danych AppData to właśnie tego typu aplikacje (np. Dailymotion, The Guardian, Washington Post Social Reader) królują na liście największych spadków, notując straty w wysokości około miliona użytkowników dziennie. Bardzo dużo, jeżeli porówna się to z liczbą użytkowników, którzy korzystali z nich jeszcze miesiąc temu.

Obraz
© (fot. Gizmodo.pl)

Cóż więc takiego się stało, że aplikacje te tak bardzo straciły na popularności? Ich użytkownicy nagle obudzili się z ręką w nocniku i doszli do wniosku, że spamowanie wszystkich znajomych automatycznie generowanymi wpisami jednak nie jest cool? Możliwe, ale odpowiedzi szukałbym raczej gdzie indziej.

Bardziej prawdopodobne jest, że za drastyczny spadek liczby użytkowników social readerów odpowiedzialna jest, wprowadzona niedawno, funkcja „popularne artykuły”, która skupia w sobie informacje pochodzące z tego źródła. Nie jest przy tym zbyt inwazyjna, więc łatwo ją przeoczyć lub wyłączyć.

Z jednej strony bardzo dobrze dla użytkowników Facebooka. Ale tylko na krótką metę, ponieważ funkcja „popularne artykuły”. wprowadzona została, żeby zwiększyć atrakcyjność treści dostarczanych z zewnątrz. Skoro ewidentnie nie przekłada się ona na liczbę użytkowników, Facebook będzie chciał wprowadzić coś innego. Coś co będzie bardziej skuteczne i trudniejsze do wyłączenia.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)