Facebook, Apple czy Google - w Polsce więcej nie zapłacą. Podatek cyfrowy odłożony
Podatek cyfrowy miał sprawić, że największe firmy technologiczne zostawiałyby w Polsce więcej pieniędzy. Pomysł jednak na razie zostaje odłożony, żeby… nie zdenerwować Amerykanów.
Podczas ostatniej wizyty w Polsce wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Mike Pence powiedział, że USA "z głęboką wdzięcznością przyjęły odrzucenie" projektu wprowadzenia podatku cyfrowego, który objąłby amerykańskich gigantów, takich jak Facebook, Google, Amazon czy Apple.
To właśnie planowany przyjazd Donalda Trumpa miał sprawić, że z wyższego opodatkowania gigantów technologicznych zrezygnowano. Powstały nawet wstępne szacunki, wedle których do budżetu miałoby trafić nawet miliard złotych rocznie. Choć w wyliczeniach pojawiały się też inne sumy, również znacznie niższe.
Jak informuje dziś "Wyborcza", polska wersja cyfrowego podatku miała wejść w życie od stycznia 2020 r. Rząd szykował ostrzejszą wersję opłaty niż np. we Francji, gdzie firmy płacą 3 proc. od przychodów w tym kraju, co zdenerwowało Donalda Trumpa. W Polsce miało to być 4 proc. od wypracowanych u nas przychodów.
Z pomysłu zrezygnowano, żeby nie denerwować amerykańskich sojuszników. Nie chodziło nawet o naciski ze strony USA - według informacji "Wyborczej" rządzący uznali, że sama idea mogłaby zaszkodzić wspólnym stosunkom.
Technologiczni giganci płacą w Polsce podatki, ale zdaniem wielu powinny płacić więcej - bo wypracowują znacznie większe rzeczywiste przychody związane z działalnością w Polsce. Być może firmy podzielą się zyskami, ale nie zmuszą ich do tego polscy politycy. Czekać musimy na unijne rozporządzenia.