Ewakuacja w Korei. Szybka reakcja to zasługa systemów ostrzegawczych
Mieszkańcy południowokoreańskiej wyspy Yeonpyeong otrzymali w piątek 5 stycznia rozkaz natychmiastowej ewakuacji. Był to efekt "możliwej prowokacji" ze strony Pjongjangu – podaje PAP. Szybka reakcja była zasługą nowego systemu ostrzegania, z którego korzysta Korea Południowa.
05.01.2024 | aktual.: 05.01.2024 13:31
Korea Północna miała w piątek rano wystrzelić ponad 200 pocisków artyleryjskich. Rzecznik armii Korei Południowej zwrócił uwagę, że pociski nie wyrządziły żadnych uszkodzeń, jednak incydent należy traktować jako "akt prowokacji, który eskaluje napięcie i zagraża pokojowi". Warto zaznaczyć, że wystrzelone przez Pjongjang pociski okazały się sprawdzianem dla południowokoreańskiego systemu ostrzegania.
Wspomniane narzędzie zostało uruchomione jeszcze w ubiegłym roku. W listopadzie 2023 r. ministrowie obrony Korei Południowej, Japonii i USA uzgodnili włączenie systemu wymiany danych (w czasie rzeczywistym) o pociskach wystrzeliwanych przez Koreę Północną. Współpraca kilku państw jest odpowiedzią na rosnące zagrożenie jądrowe i rakietowe, które stwarza Pjongjang.
Trójstronne porozumienie i system ostrzegawczy przed pociskami
Uruchomiony w grudniu system wymiany danych o pociskach wystrzeliwanych przez Koreę Północną ma zwiększyć ogólne możliwości w zakresie wykrywania oraz śledzenia rakiet stanowiących potencjalne zagrożenie ze strony Pjongjangu. Zdolność operacyjna udostępniania danych o pociskach została wcześniej zweryfikowana podczas kontroli wstępnych i – jak wyjaśniało południowokoreańskie ministerstwo obrony – działa sprawnie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Narzędzie obrony działa sprawnie, czego efektem okazała się szybka reakcja na incydent wystrzelenia przez Koreę Północną rakiet w piątek 5 stycznia ponad 200 rakiet. Władze mogły na podstawie obserwacji z systemów radarowych odpowiednio wcześnie podjąć decyzję, by wysłać za pośrednictwem telefonów komunikat o ewakuacji.
Wcześniej Korea Południowa i Japonia były oddzielnie połączone z danymi amerykańskich radarów. Oznacza to, że dane z radarów nie były bezpośrednio przekazywane między trzema państwami, a to mogło generować znaczne opóźnienia podczas przekazywania informacji o wyśledzonym pocisku.
Teraz, za sprawą trójstronnego porozumienia, każdy z trzech krajów pracuje w ramach wspólnego systemu ostrzegania i śledzenia, zatem przekazywanie informacji o zagrożeniu jest pozbawione jakichkolwiek opóźnień. Obserwacja odbywa się całodobowo, przez siedem dni w tygodniu. Należy też podkreślić, że współpraca trzech państw oznacza możliwość dokładniejszego śledzenia wystrzeliwanych z terytorium Korei Północnej rakiet – a to za sprawą rozbudowania wspólnej infrastruktury radarowej.
"Uruchomienie mechanizmu udostępniania w czasie rzeczywistym informacji o pociskach umożliwi ciągłą wymianę danych dotyczących ostrzeżeń rakietowych pomiędzy trzema krajami" – podkreślało w grudniu ministerstwo obrony Korei Południowej. Choć system już funkcjonuje, żadne z trzech państw nie zdradza szczegółów technicznych dotyczących nowego rozwiązania, nie wiadomo więc, jakie konkretnie radary śledzą północnokoreańskie pociski i gdzie stacjonują.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski