Elon Musk ma kłopoty. Tesla i przerażający wypadek przy 220 km/h

Doszło do fatalnego wypadku z udziałem Tesli i Hondy Civic. Incydent miał miejsce w pobliżu miejscowości Lafayette w USA, pomimo tego, że kierowca używał trybu Autopilot.

Honda Civic po kolizji z Teslą
Honda Civic po kolizji z Teslą
Źródło zdjęć: © Twitter

15.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 09:39

Wypadek miał miejsce 12 listopada 2020 r. Haker o pseudonimie GreenTheOnly był w stanie dotrzeć do danych pochodzących z czarnej skrzynki Tesli. Zdołał wydobyć zarówno nagranie wideo, jak i cyfrowe dane pokazujące przebieg zdarzenia. 

Incydent miał miejsce w nocy, a kierowca miał włączony tryb Autopilot, który odpowiada za m.in. automatyczne omijanie innych samochodów, zmienianie pasów ruchu czy też hamowanie i zatrzymywanie się przed sygnalizacją świetlną. 

Kierowca nie zareagował na ostrzeżenia samochodu

Ruch uliczny w trakcie zdarzenia na autostradzie CA-24 był minimalny, nie padał również deszcz. Kierowca nie trzymał rąk na kierownicy i okazało się, że 40 sekund przed wypadkiem systemy samochodu (FCW - Front Collision Warning) zasygnalizowały zagrażającą samochodowi kolizję. Wtedy to tryb Autopilota wyłączył się, aby kierowca mógł zainterweniować samemu. Jednak możliwe jest, że ten zasnął i na domiar złego stopniowo naciskał pedał gazu.

W normalnych warunkach tryb Autopilota zablokowałby prędkość pojazdu do maksimum 144 km/h, a jeśli wykryłby przeszkodę (np. auto) znajdującą się przed kierowcą, to Tesla zaczęłaby automatycznie hamować. Jeśli jednak po ostrzeżeniu o potencjalnej kolizji z przodu kierowca będzie naciskał pedał gazu, Autopilot wyłącza się, ale utrzymuje pojazd w aktualnie zajmowanym pasie ruchu.

Doszło do poważnego wypadku, w momencie którego Tesla jechała z prędkością 218,1 km/h. Honda Civic, z którą zderzyła się Tesla, jechała z prędkością o 101 km/h i została poważnie uszkodzona. Po kolizji uniosła się w powietrzu, a jej tył jest doszczętnie skasowany. W tym momencie nie wiemy, czy któryś z uczestników wypadku odniósł obrażenia. Tesla do tej pory również nie skomentowała zdarzenia.

Tryb "Autopilot" nie zastąpi całkowicie człowieka

Kierowca nie zareagował na ostrzeżenie 40 sekund przed przewidzianym momentem kolizją. W międzyczasie miały miejsce kolejne ostrzeżenia, ale żadne z nich nie wywołało reakcji u prowadzącego Teslę. 

Z jednej strony jest to wina kierowcy, który prawdopodobnie zbyt mocno uwierzył w "autonomiczność" pojazdu. Jednak haker GreenTheOnly, który ujawnił nagranie i dane uważa, że Tesla powinna wprowadzić mechanizm zapobiegania takim sytuacjom. Taki, który zareaguje wtedy, gdy z jakiegoś powodu sam kierowca zawiedzie.

Komentarze (49)