Dzwonisz do mamy, a tam... reklama
Wkrótce, czekając na połączenie telefoniczne możemy usłyszeć reklamę. To szansa na zyski. Tylko czy klienci to zniosą?
Wkrótce, czekając na połączenie telefoniczne możemy usłyszeć reklamę. To szansa na zyski. Tylko czy klienci to zniosą - zastanawia się "Puls Biznesu".
Firmę Wind Mobil mało kto zna, ale każdy kojarzy jej sztandarowy produkt - halodzwonki, czyli puszczenie muzyki zamiast standardowego dźwięku czekania na połączenie. Jak ocenia prezes Wind Mobil Igor Bokun, usługa świetnie się u nas przyjęła.
Spółka chce pójść za ciosem - teraz osoby czekające na połączenie będą mogły usłyszeć reklamy. "Chcemy, by reklama była nieinwazyjna, np. w formie dżingla kojarzonego z telewizyjną reklamą produktu" - Bokun uspokaja klientów, którym pomysł mógłby się nie spodobać.
Wind Mobil liczy na młodych, poniżej 3. lat, którzy będą chcieli w ten sposób zarobić na doładowanie konta u operatora. Klient będzie zarabiał bowiem nie na słuchaniu reklam, ale na emitowaniu ich swoim rozmówcom - wystarczy, że odbierze telefon z co najmniej 5-sek. opóźnieniem.
"To może być bardzo istotne medium, widzimy tu duży potencjał wzrostu. Usługa będzie rozwijała się stopniowo, w tym roku prognozujemy 1,5 mln przychodów z reklam w komórkach" - mówi Bokun. Dodaje, że pierwsza kampania prawdopodobnie wystartuje w kwietniu. "Zaczniemy od współpracy z jednym operatorem, ale pracujemy nad przekonaniem wszystkich. Zakładam, że do końca roku podpiszemy umowy" - mówi.
Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: "Wyniki finansowe Apple'a wgniotły w ziemię... wszystkich"