Dziwne decyzje kraju NATO. Zamiast Ukrainie, pomogą sojusznikowi Rosji
Grecja planuje wycofanie ze służby poradzieckich systemów przeciwlotniczych. Chociaż spekulowano, że mogłyby one trafić do Ukrainy, finalnie mają zostać przekazane Armenii, która mimo swoich ostatnich ruchów związanych z kontraktami handlowymi z Zachodem, pozostaje postrzegana jako kraj mocno związany z Rosją.
26.11.2024 | aktual.: 26.11.2024 17:09
Informacje o możliwym transferze poradzieckiej broni do Armenii opublikował grecki dziennik "Enikos". W artykule znalazło się stwierdzenie, że dowództwo greckich sił zbrojnych jest zdeterminowane, aby kontynuować derusyfikację greckiego arsenału i odchodzenie od starych systemów na rzecz nowej, zachodniej technologii. Jednocześnie dziennikarze "Enikos" twierdzą, że greckie władze są już na zaawansowanym etapie negocjacji dotyczących przekazania Armenii wycofywanych systemów obrony powietrznej.
Poradziecka broń z Grecji dla Armenii?
Najprawdopodobniej chodzi tutaj o systemy S-300, w tym S-300PMU-1, TOR M-1 oraz OSA-AK. Kilka miesięcy temu w mediach pojawiły się spekulacje, że systemy S-300 mogły zostać przekazane Ukrainie. Broń tego typu jest wykorzystywana przez armię walczącą z Rosją. Pozwala razić cele znajdujące się na dystansie do ok. 200 km oraz na pułapie do ok. 27 km. Pociski dedykowane do tego systemu są wyposażone w głowice odłamkowo-burzące i osiągają po wystrzeleniu prędkość nawet 2200 m/s.
Z ustaleń "Enikos" wynika, że finalnie broń, jaką grecka armia wycofa ze służby, zostanie przyznana Armenii. Wcześniejsze plany przekazania jej Ukrainie miały zostać zrewidowane ze względu na naciski greckiej opozycji oraz brak inicjatywy w tym zakresie ze strony zachodnich partnerów, którzy nie byli zainteresowani rekompensatą dla Grecji (np. w postaci zniżek na zakup nowego uzbrojenia w zamian za pomoc Ukrainie).
Zdaniem Greckich dziennikarzy nie bez znaczenia było też podejście do tematu Ukraińców, którzy rzekomo wraz z rozpoczęciem dostaw zachodnich systemów obrony powietrznej znacząco zmniejszyli zainteresowanie pozyskaniem starszych, poradzieckich systemów uzbrojenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Armenia zbliża się do Zachodu
Armia Armenii bazuje głównie na sprzęcie poradzieckim i rosyjskim. Jest też krajem należącym do Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, której przewodzi Moskwa. Mimo tego od pewnego czasu zbliża się do Zachodu. Szczególnie bliskie relacje wiążą ją z Francją, z której pozyskuje już radary Ground Master 200, przeciwlotnicze zestawy krótkiego zasięgu Mistral czy pojazdy opancerzone Bastion. W przyszłości wzmocni się również o francuskimi haubicami samobieżnych Caesar.
Dobre relacje na linii Erywań-Ateny też miały znaczenie. Greccy dziennikarze przypominają, że po nałożeniu sankcji na Rosję to właśnie z Armenią współpracowano w zakresie dostaw części zamiennych do poradzieckich systemów przeciwlotniczych. Grecy mają oddać S-300, w tym S-300PMU-1, TOR M-1 oraz OSA-AK po dostawach nowego tego typu uzbrojenia, jakie zamówili w Izraelu. Spekuluje się również, że wpływ na podejście Greków może mieć fakt, iż Armenia rywalizuje z Azerbejdżanem wspieranym przez Turcję (z którą bardzo napięte relacje ma z kolei Grecja).
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski