Dziel się z głową. A te przedmioty zachowaj dla siebie
Wydawać by się mogło, że w domowym zaciszu możemy się dzielić absolutnie wszystkimi przedmiotami z najbliższą rodziną. Panie podbierają partnerom maszynki do golenia, córki bez oporów używają szminki mamy, a rodzeństwo korzysta z tych samych słuchawek dousznych. Przecież wiemy, że wszyscy są zdrowi i wydaje się nam, że w takim niewinnym pożyczeniu nie kryje się nic niebezpiecznego. Niestety, jesteśmy w błędzie. Choćbyśmy byli okazami zdrowia i skrupulatnie przestrzegali zasad higieny, to dzielenie się niektórymi przedmiotami codziennego użytku może stanowić dla nas zagrożenie. Zobaczcie, jakie przedmioty powinniśmy zachować tylko dla siebie.
Kosmetyki
Nie ma nic złego w tym, że cała rodzina korzysta z tego samego żelu pod prysznic czy szamponu do włosów. Sprawa komplikuje się nieco przy mydle w kostce albo dezodorancie w sztyfcie / kulce. Mydło w kostce (o ile nie jest to produkt antybakteryjny) często staje się rezerwuarem bakterii. Wilgoć i ciepło występujące w łazience sprawiają, że drobnoustroje mają ułatwione warunki do namnażania. Idealnie by było, aby każdy domownik miał swoją kostkę. To jednak jest trudne, zatem znacznie prościej i wygodniej przejść na higieniczne mydło w płynie.
Niewskazane jest również dzielenie się dezodorantami w kulce lub sztyfcie. Współczesne kosmetyki są często pozbawione bakteriobójczego alkoholu lub jest go na tyle niewiele, że bakterie, grzyby i wirusy są w stanie bez problemu przetrwać na powierzchni dozownika lub sztyftu. W przypadku, kiedy pożyczamy cudzy dezodorant, a do tego mamy podrażnioną skórę (np. po depilacji) znacznie zwiększamy ryzyko infekcji.
Panie powinny zachować ostrożność przy dzieleniu się pomadką do ust, szczególnie jeśli mają popękane usta. Szminka bez problemu jest w stanie przenieść wirus opryszczki (HSV) z jednych ust na drugie, dlatego unikajmy takich zachowań. Podobnie sprawa wygląda w przypadku wazeliny kosmetycznej sprzedawanej w słoiczkach. Nigdy nie wiemy, kiedy ktoś ostatnio umył ręce i jakie drobnoustroje za ich pomocą przeniósł do wnętrza opakowania, dlatego nie dzielmy się tym produktem z innymi.
Środki higieny osobistej
Na samą myśl o tym, że ktoś obcy miałby użyć naszej szczoteczki do zębów wiele osób dostaje gęsiej skórki. Takie same zasady, nawet w sytuacjach kryzysowych, powinny zagościć także wśród najbliższej rodziny – nigdy nie dzielimy się tym przedmiotem. Nasze własne bakterie, które pozostają na naszej szczoteczce z pewnością nam nie zaszkodzą, ale naszemu partnerowi już mogą – nie trudno wówczas o wywołanie w jamie ustnej stanu zapalnego. Podobnie w drugą stronę. Jeśli już staniemy w sytuacji podbramkowej, to lepiej użyć płynu do płukania ust, a w ostateczności wyparzyć szczoteczkę wrzątkiem przed i po użyciu.
Równie oczywistą zasadą jest zakaz dzielenia się maszynką do golenia – jak się okazuje nie dla wszystkich jednak. Z reguły maszynki przeznaczone do golenia męskiego zarostu są znacznie lepsze i wydajniejsze od jednorazówek przeznaczonych do depilacji nóg czy pach. To może kusić, jednak pamiętajmy że pomiędzy ostrzami gromadzą się resztki naskórka, a podczas golenia dochodzi do mikrouszkodzeń naskórka i zacięć. Przenoszenie w ten sposób cudzej flory bakteryjnej nie jest rozsądnym pomysłem.
Równie niehigieniczne jest dzielenie się pumeksem. Jego porowata budowa sprawia, że na powierzchni gromadzą się bakterie i grzyby bytujące na ciele. To, że nasz partner nie ma grzybicy, nie oznacza wcale, że konkretne odmiany, na które jest odporny, nie mogą zaatakować nas.
Przedmioty codziennego użytku
Tutaj szczególnie zwróćmy uwagę na douszne słuchawki, popularne szczególnie wśród młodzieży. Gumowy element ma kontakt z wydzieliną uszną, w której znajdują się ogromne ilości bakterii. Jeśli chcemy użyć cudzych słuchawek nie wystarczy przetrzeć ich zwykłą chusteczką. W takim wypadku powinniśmy zdezynfekować sprzęt przy pomocy wacika nasączonego alkoholem. Taką samą zasadę powinniśmy wprowadzić w przypadku kolczyków. Jeśli chcemy się nimi dzielić, to przed każdym użyciem po innej osobie, powinniśmy je zdezynfekować.
Leszek Pawlikowski