Drzewa modyfikowane genetycznie. Sposób na walkę z CO2
Naukowcy wpadli na pomysł, w jaki sposób walczyć z globalnym ociepleniem. Ich zdaniem pomocne będą drzewa, które pochłaniają dwutlenek węgla. W związku z tym opracowano specjalne rośliny modyfikowane genetycznie.
Ocieplenie klimatu wynika m.in. z nadmiernej emisji dwutlenku węgla. Walczyć z tym można albo przez redukcję emisji, albo przez usuwanie CO2 z atmosfery. Naukowcy opracowali specjalne, modyfikowane genetycznie "drzewa matki", które mają być wyjątkowo skuteczne w przetwarzaniu dwutlenku węgla na tlen.
Jak czytamy w serwisie futurism.com, przedstawiciele firmy biotechnologicznej Living Carbon twierdzą, że posadzenie 4 mln akrów (ponad 16 tys. km kwadratowych) genetycznie modyfikowanych topoli do 2030 r. pozwoliłoby na pochłonięcie 600 tys. ton CO2 w skali roku. Ilość ta odpowiada 1,6 proc. globalnej emisji. Dla porównania - wszystkie lasy w Polsce mają łączną powierzchnię ponad 92 tys. km kwadratowych. Póki co zasadzony został próbny las o powierzchni 300 akrów, czyli ok. 1,2 km kwadratowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rośliny modyfikowane genetycznie
Living Carbon stara się zmodyfikować drzewa w taki sposób, by zwiększyć wydajność ich fotosyntezy. Jak dobrze wiadomo - rośliny wykorzystują w trakcie tego procesu dwutlenek węgla i światło słoneczne w celu wytworzenia cukru. Produktem ubocznym procesu jest tlen. Naukowcy twierdzą, że opracowali sposób na to, by dodatkowy węgiel nie był wypuszczany do atmosfery, a zamiast tego trafiał do biomasy drzewa.
Instytut Salka w ramach innego przedsięwzięcia badał możliwość modyfikowania roślin używanych w rolnictwie, takich jak kukurydza, pszenica czy ryż. Celem badania było stwierdzenie, czy mogą one pochłaniać większe ilości dwutlenku węgla, niż ich naturalne odmiany. W przypadku roślin uprawnych naukowcy skupili się nad zaprojektowaniem ich większych i głębszych korzeni, w których CO2 mógłby być magazynowany nawet po zebraniu lub obumarciu roślin.
Zanim zostanie potwierdzone, czy modyfikowane genetycznie rośliny spełnią swoją rolę w środowisku, konieczne jest ich przetestowanie w środowisku naturalnym, a nie w szklarniach. Krytycy projektów podkreślają, że nie wiemy, czy dadzą one radę przetrwać w zmiennym klimacie.
Nie jest jasne też, jaki wpływ będą miały modyfikowane drzewa na ich naturalne odpowiedniki, a także w jaki sposób modyfikowane rośliny uprawne wpłyną na stan gleby.
Karol Kołtowski, dziennikarz Wirtualnej Polski