Dreame Bot L10 Pro – czy naprawdę taki pro? Test robota sprzątającego

Do testowania dostałem inteligentnego robota sprzątającego Dreame Bot L10 Pro – urządzenie wyprodukowane przez Dreame (choć nie trudno dostrzec bliskie powiązania z cenionymi urządzeniami Xiaomi) reklamowane jako 2-w-1, odkurzacz z funkcją mopowania. Czy wszystkie zalety podkreślane przez producenta to rzeczywiście zalety?

Dreame Bot L10 Pro – czy naprawdę taki pro? Test robota sprzątającego
Źródło zdjęć: © materiały partnera

Specyfikacja

Na tle konkurentów Dreame Bot prezentuje się naprawdę nieźle. Pojemna bateria o pojemności 5200 mAh i bezszczotkowy silnik generujący aż 4000 Pa mocy ssania, czas pracy 150 min (pozwalający na odkurzenie do 250 m2), naprawdę duże pojemniki na zanieczyszczenia (570 ml) oraz na wodę (270 ml). Do tego innowacyjna szczotka, innowacyjny radar, innowacyjne czujniki laserowe. No i doskonała aplikacja Xiaomi Home na urządzenia mobilne, za pomocą której wszystkimi tymi innowacjami zarządzamy . Podstawowe pytanie – jak te innowacje działają w rzeczywistości?

Kalibracja i pierwsze uruchomienie

Mimo dosłownie dziesiątek opcji i ustawień, pierwsze uruchomienie odkurzacza Dreame Bot L10 Pro jest dziecinnie proste i zajmuje dosłownie minuty. Podpięcie pod W-Fi (obsługuje pasmo 2,4 GHz, co – biorąc pod uwagę jego specyfikę i zasięgi - wydaje się dobrym pomysłem, 5GHz nie jest chyba tu potrzebne), sparowanie z aplikacją w smartfonie i gotowe – można sprzątać!

Obraz
© materiały partnera

To, co zwraca uwagę to przede wszystkim intuicyjność. Producent dołączył, oprócz instrukcji, dodatkową kartę "Quick setup", która przeprowadza nas w 6 krokach przez podłączanie, parowanie i pierwsze uruchomienie, ale naprawdę – proces jest tak prosty, że nie wymaga wspomagania materiałami drukowanymi.

LiDAR – pierwsze sprzątanie…

Jak większość autonomicznych robotów sprzątających, Dreame Bot L10 Pro pierwsze sprzątanie przeprowadza jednocześnie mapując całe mieszkanie – po ukończonej pracy w naszej aplikacji pojawia się mapa (do której jeszcze wrócimy). Przy okazji mapowania i późniejszej pracy, warto zwrócić uwagę na system nawigacji LiDAR zamontowany w tym modelu i zatrzymać się na chwilę przy tym temacie. LiDAR to technologia pomiaru odległości poprzez oświetlanie celu światłem laserowym i pomiar odbicia za pomocą czujnika. Wykorzystywany jest między innymi w meteorologii do badania składników chmur, pomiarów ruchu powietrza, pomiarów hydrograficznych czy projektowania przebiegów tras rurociągów. I tak, my taką technologię dostajemy w odkurzaczu.

Obraz
© materiały partnera

Moje dotychczasowe doświadczenie wskazywały, że zderzaki montowane na robotach tego rodzaju bardzo się przydają – Dreame Bot L10 Pro również został w takowy wyposażony, jednak… jest on zbędny. Urządzenie ani razu w czasie testów nie odbiło się od przeszkody, za każdym razem zgrabnie ją omijało – w tym psa, który nagle postanowił usiąść na trasie przejazdu. To również zasługa zastosowania podwójnego lasera, który wykrywa naprawdę niewielkie obiekty – koniec usuwaniem z podłogi przeszkód przed odkurzaniem (co samo w sobie brzmi paradoksalnie) – Dreame Bot sam ominie wszystkie utrudnienia.

… i każde kolejne także

Odkurzacz bardzo dobrze radzi sobie ze zmiennymi ustawieniami przeszkód – krzesła, stoły czy psy znajdujące się w innych miejscach nie stanowią dla niego problemu, również zgrabnie je omija. W przypadku produktów konkurencji otwarte drzwi czy przestawione krzesło kończyło się wjechaniem robota w przeszkodę – oprócz tego, że jest to zwyczajnie denerwujące, może uszkodzić czy to przeszkodę, czy obudowę odkurzacza. W przypadku Dreame Bot nie ma tego problemu.

Moc czyszczenia

Pierwszy, ogromny plus dla producenta – moc podana jest w paskalach (Pa), a nie sztucznie wymyślonych jednostkach marketingowych typu air watt. Znów – drobna rzecz, a cieszy i nastraja do produktu pozytywnie. Chociaż może nie tak drobna, ponieważ odkurzacz dysponuje mocą ssania rzędu 4000 Pa (podczas gry inne roboty tego typu zazwyczaj operują w zakresach 1500 – 3000). I, nie ma co się oszukiwać – ma to ogromne znaczenie. Jako szczęśliwy właściciel dwóch czworonogów naprawdę doceniam moc silnika. Oraz konstrukcję podwozia, która umożliwia zbieranie kurzu z rogów pomieszczeń (boczna szczotka obrotowa), łapanie drobnych i większych zanieczyszczeń, w tym włosów i sierści (szczota główna) oraz podwójny system filtracji, który zatrzymuje powyższe w odkurzaczu (filtr HEPA wychwytuje cząsteczki wielkości 0.3 mikrona). Pojemnik na zanieczyszczenia ma 570 ml pojemności, jest jednym z największych w swojej klasie – i chyba nie potrzeba więcej.

Funkcja mopowania sprawdza się naprawdę nieźle podczas sprzątania na morko. Pojemnik na wodę o pojemności 270 ml spokojnie wystarczy na podwójne zmopowanie całego mieszkania.

Obraz
© materiały partnera

A, na marginesie – trochę bałem się tej mocy, jak przełoży się ona na głośność pracy. Okazało się, że obawy były bezpodstawne – odkurzacz wyposażono w złożony system wyciszający, na który składa się warstwa absorbująca dźwięk, specjalna konstrukcja kanałów optymalizująca przepływ powietrza, zawieszenie tłumiące drgania, specjalnie zaprojektowane podwozie i zmniejszone wibracje bezszczotkowego silnika. Jako rezultat dostajemy urządzenie generujące do 65 dB w zależności od trybu pracy. Chociaż subiektywne wrażenia wskazują, że pracuje on ciszej.

Urządzenie jest wydajne – wyposażone w potężną baterię o pojemności 5200 mAh pozwala na 2,5 godziny ciągłej pracy (do 250 metrów kwadratowych). Ja takimi salonami nie dysponuję (jeszcze), ale nawet jeśli w trakcie sprzątania energia będzie się wyczerpywała, odkurzacz sam podjedzie do stacji celem podładowania, po czym wznowi pracę tam, gdzie ją przerwał i dokończy sprzątanie.

Niestandardowe czyszczenie – i aplikacja na smartfony

Aplikacja, za pomocą której sterujemy Dreame Bot to osobny rozdział. Ilość ustawień może z początku przytłoczyć, jednak dość szybko orientujemy się, co gdzie zostało umieszczone. Do najważniejszych funkcji należą:

·      Harmonogram sprzątania – w prosty sposób ustawiamy harmonogram i inteligentne sceny, programując odkurzacz do konkretnych działań (np. sprzątania w wybrane dni o konkretnych porach)

·      Dynamiczny monitoring sprzątania – podgląd na żywo, na jakim etapie zaplanowanego sprzątania znajduje się urządzenie

·      Edytowalna mapa – na mapie jesteśmy w stanie dowolnie nazywać pomieszczenia (co przydaje się w przypadku, gry chcemy tylko jedno z nich wyczyścić), wstawiać strefy zakazu ruchu oraz wirtualne ściany – do tej funkcji również nie mam zastrzeżeń

Rzecz może drobna, ale ważna – niedawno dodana została polska wersja menu, dzięki czemu poruszanie się po aplikacji i wszystkich jej funkcjonalnościach jest jeszcze prostsze. A samo tłumaczenie (sprawdziłem wersje zarówno polską, jak i angielską) tematem memów nie będzie – jest bardzo dobre. Robot umie także mówić po polsku – o swoich działaniach informuje miłym kobiecym głosem bez obcego akcentu.

Obraz
© materiały partnera
Obraz
© materiały partnera

Aplikacja posłuży nam także do uruchomienia takich funkcji jak Odkrywanie (automatyczne zwiększanie mocy ssania przy wykryciu dywanu), tryb "Nie przeszkadzać" (czasowe wyłączenie robota, np. w nocy), Blokada rodzicielska (która przydaje się zarówno przy dzieciach, jak i nadmiernie ciekawych psach). Z poziomu aplikacji zarządzamy też ustawieniami języka, głośności oraz powiadomień.

Mamy również na żywo podgląd zużycia poszczególnych elementów – aplikacja przypomni nam, na podstawie aktualnego stanu, kiedy należy wymienić filtr lub szczotki czy wyczyścić czujniki.

Werdykt

Nie chcę go oddawać. Po prostu. Dreame Bot L10 Pro to najlepszy autonomiczny robot sprzątający, który działał u mnie w domu i pod każdym względem przewyższa konkurencję. Sprząta lepiej, ciszej, porusza się szybciej, ma większy zbiornik na zanieczyszczania i nie obija mi drewnianych framug czy drzwi – to fakty mające podparcie w danych producenta i testach. I, tak czysto subiektywnie, lubię ten odkurzacz.

Źródło artykułu:Materiał Partnera
odkurzaczodkurzacz bezworkowyodkurzacz bezprzewodowy
Komentarze (22)