Dr Włodzimierz Strupiński odstawiony na boczny tor. O ojca polskiego grafenu biją się najlepsze laboratoria świata
- Nie mogę narzekać na brak ofert z zagranicznych ośrodków naukowych – mówi w rozmowie z WP dr hab. Włodzimierz Strupiński, niedawny szef zespołu w Instytucie Technologii Materiałów Elektronicznych. – Nie chcę jednak opuszczać kraju. Najpierw spróbuję wypromować polski grafen, a jeśli to się nie uda, to wiem, że nie będę miał problemów ze znalezieniem pracy na Zachodzie.
18.11.2017 | aktual.: 19.11.2017 10:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Nie do końca rozumiem tę decyzję. To duża strata. Przecież dzięki niemu i pracy, jaką jego zespół wykonywał w Instytucie, coroczna konferencja Graphene Week odbyła się w 2016 roku w Warszawie - mówi Wirtualnej Polsce Marcin Mucha-Kruczyński, pracujący nad grafenem w bytyjskim University of Bath.
Dr inż. Włodzimierz Strupiński jest autorem przełomowej metody produkcji wysokiego jakościowo grafenu warstwowego. To w głównej mierze dzięki niemu i jego zespołowi świat usłyszał o "polskim grafenie", a Instytut Technologii Materiałów Elektronicznych (ITME) znalazł się na szczycie list ośrodków naukowych świata. Opracowana przez niego technologia wytwarzania grafenu chroniona jest patentem w Polsce, Europie, Chinach, USA, Japonii i Korei Południowej. Oprócz tego nazwisko Strupińskiego pojawia się przy kilkunastu innych patentach dotyczących grafenu oraz nanotechnologii.
Dlaczego Włodzimierz Strupiński odchodzi? Wszystko wskazuje, że naukowiec padł ofiarą zakulisowych rozgrywek politycznych. Przed rozpisaniem nowego konkursu na szefa ITME w Ministerstwiw Nauki pojawiły się plotki o nieformalnym porozumieniu między wiceministrem gospodarki Jerzym Pietrewiczem, wiceministrem nauki Jackiem Gulińskim a władzami Politechniki Warszawskiej, aby funkcję tę obsadzić nową osobą. Po raz kolejny dało znać o sobe polskie piekiełko.
Grafen, materiał przyszłości
Grafen to odmiana węgla. Połączone w heksagonalne kształty pojedyncze atomy węgla tworzą płaszczyznę niezwykle lekką, wytrzymałą, świetnie przewodzącą ciepło i elektryczność. Jego zastosowanie w elektronice może zaowocować gigantycznym skokiem jakościowym. Ale przez wiele lat uważano, że grafen może nie istnieć. Dziś jest nazywany "materiałem przyszłości".
W 1947 r. Philip Russel Wallace stworzył opis teoretyczny tego materiału. Naukowcy uważali, że nigdy nie uda się go wytworzyć. Zmieniło się to w 2004 roku, gdy dwóch pochodzących z Rosji naukowców z Uniwersytetu w Manchesterze wyizolowało grafen. Odkrycie było na tyle przełomowe, że już 6 lat później otrzymali za nie nagrodę Nobla.
- To najlepiej pokazuje, jak duże jest to odkrycie. Normalnie na nagrodę Nobla czeka się kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat, gdy już nie ma co do niego wątpliwości – mówi WP dr Strupiński .
Polski grafen - tani i wysokiej jakości
Sposobów otrzymywania grafenu jest wiele, niektóre z nich są zaczerpnięte jeszcze z badań z lat 60. Te nie są chronione patentami i każdy może z nich korzystać. Są jednak mało wydajne: jakość materiału nie jest idealna, proces jest niezwykle drogi. I właśnie tu Polacy dokonali przełomu. Zespół z Instytutu Technologii Materiałów Elektronicznych pod przewodnictwem doktora Strupińskiego opracował tanią metodę pozyskiwania grafenu wysokiej jakości.
Ale zanim zaczął zajmować się grafenem, Strupiński przez 30 lat pracował nad nanotechnologią półprzewodników. Zdobytą wiedzę wykorzystał później do stworzenia swojego patentu. Jak mówił w wywiadzie dla naukaonline.pl, prace nad grafenem zaczął w 2006 roku, zaledwie dwa lata po odkryciu z Manchesteru. Zaowocowało to współpracą z profesorem Gejmem (to jeden z naukowców, który w 2004 wyprodukował grafen) i wspólną publikacją w 2007 roku, tydzień po otrzymaniu przez Gejma nagrody Nobla.
Opracowanie własnej nowatorskiej metody wytwarzania grafenu zajęło Strupińskiemu 3 lata.
- Gdybym wiedział, co mnie czeka, być może zwątpiłbym na początku – mówił.
Metoda i idący za nią patent była skutkiem wytężonej i długiej pracy, cierpliwości i intuicji badawczej dr. Strupińskiego i jego zespołu, który wyszkolił i któremu przewodził.
- Pomógł mi w tym ośmiodniowy tydzień pracy – żartował w wywiadzie w jednym z wywiadów. Strupiński nie chciał jednak tylko wyprodukować grafenu, nawet jeśli miał być to grafen najwyższej jakości. Chciał go też sprzedać. W swoich wywiadach i wypowiedziach dr Włodzimierz Strupiński podkreśla, że nauka nie może istnieć niezależne od biznesu, musi go napędzać i z nim współpracować. Inaczej produkuje się technologie, które później pozostają niewykorzystane. Sam mocno zabiegał o to, aby w ITME powstawały gotowe aplikacje, np. detektory pola magnetycznego. Jednak wg Strupińskiego w Polsce mogłoby dziać się więcej w kwestii promowania naszego grafenu.
Włodzimerz Strupiński ma oferty z całego świata
- Jest u nas kilka bardzo dobrych ośrodków naukowych i kilka firm, które inwestują w grafen – mówi dr Strupiński w rozmowie z WP. – Ale wszystkie są rozdrobnione i działają niezależnie. Żeby osiągnąć większy sukces trzeba działać wspólnie. Najlepsze byłoby wsparcie ze strony rządu pod opieką ministerstwa rozwoju. Na razie zainteresowanie jest jednak małe.
Dr Włodzimierz Strupiński odchodzi z Instytutu Technologii Materiałów Elektronicznych z końcem listopada. Mówi, że chce się zająć właśnie zorganizowaniem współpracy polskich ośrodków zajmujących się grafenem. Jeśli mu się to nie uda, skorzysta z którejś z lukratywnych ofert z zagranicy. O Polaka zabijają się znane firmy i laboratoria z całego świata.