Dostrzegli rosyjskiego potwora. To pierwszy raz w Ukrainie

Ukraińcy zidentyfikowali po raz pierwszy w Ukrainie nową rosyjską wyrzutnię rakiet termobarycznych TOS-2. To broń produkowana od 2020 r., której dotąd nie ani razu nie zaobserwowano na froncie. Wyjaśniamy możliwości tej broni.

TOS-2 w Ukrainie
TOS-2 w Ukrainie
Źródło zdjęć: © X
Norbert Garbarek

16.01.2024 14:09

"Po raz pierwszy rosyjski ciężki miotacz ognia kal 220 mm TOS-2 Tosoczka został uchwycony w obiektywie ukraińskiego drona w obwodzie ługańskim" – podaje profil Ukrainian Front na platformie X. To broń, która stanowi rozwinięcie używanej od dawna na froncie wyrzutni TOS-1, która znana jest ze swojej potężnej siły rażenia – broń odparowuje bowiem wszystko, co znajdzie się na drodze pocisku, łącznie z ludźmi.

Zaprezentowany w 2020 r. (jako prototyp) TOS-2 stanowi lżejszą oraz tańszą alternatywę wspomnianego TOS-1A. Od początku wojny nie pojawiły się żadne zdjęcia lub nagrania, które potwierdzałyby w 100 proc. użycie TOS-2 na froncie w Ukrainie. Aż do teraz, kiedy w obwodzie ługańskim pojawił się system Tosoczka.

CIężki miotacz ognia TOS-2 Tosoczka

Wspomniane pojawienie się prototypów TOS-2 w 2020 r. jest efektem rozpoczęcia prac badawczo-rozwojowych nad projektem jeszcze w 2016 r. Produkowana przez NPO Spław wieloprowadnicowa wyrzutnia rakiet jest osadzona na trakcji kołowej, a jej uzbrojenie stanowi 18-prowadnicowa wyrzutnia rakiet kal. 220 mm.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

System umieszczono na podwoziu ciężarówki Ural-63706 (napęd 6x6), co zapewnia miotaczowi wysoką mobilność nie tylko na utwardzonej powierzchni, ale też w terenie. Znacznie ułatwia też transport sprzętu drogą powietrzną. Dla zwiększenia bezpieczeństwa, kabina wozu jest dodatkowo opancerzona, aby wytrzymywała ostrzał z broni krótkiej oraz odłamków mniejszych pocisków. Podobnie jak w przypadku TOS-1A, wyrzutnia może ostrzeliwać wrogie pozycje przy użyciu pocisków z głowicami termobarycznymi i zapalającymi.

Donośność TOS-2 szacuje się na maksymalnie 10 km (może być mniejsza w przypadku użycia różnych efektorów). Rosjanie mają jednak ulepszać zasięg rażenia broni. W porównaniu do TOS-1A, w nowej wyrzutni Tosoczka znalazł się system samozaładowczy, który eliminuje problem poprzednika, czyli więc konieczność użycia dodatkowego wozu amunicyjnego. Producent zadbał też o modernizację systemu kierowania ogniem, co przyczynia się do zwiększenia precyzji ostrzału.

Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie