Dlaczego od prawie 50 lat nie byliśmy na Księżycu? Astronauci z NASA znają powody
W ciągu ostatnich 50 lat zaledwie 12 osób wylądowało na Księżycu w ramach amerykańskiego programu Apollo. Wkrótce zmieni to planowana misja Artemida, kiedy to pierwsza w historii ludzkości kobieta stanie na powierzchni Srebrnego Globu.
30.05.2020 | aktual.: 30.05.2020 11:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak dotąd na Księżycu lądowali jedynie astronauci biorący udział w słynnym programie Apollo. Jako pierwsi na Srebrnym Globie postawili stopy Neil Armstrong i Buzz Aldrin, członkowie 11. misji. Potem udało się to jeszcze załogom misji Apollo 12, Apollo 14, Apollo 15, Apollo 16 i Apollo 17. Za każdym razem lądowało dwóch członków załogi, a pilot statku kosmicznego pozostawał na orbicie.
Ostatnia misja programu Apollo (17) rozpoczęła się 7 grudnia 1972 roku o godzinie 05:33 i trwała 12 dni 13 godzin i 51 sekund. Wtedy ostatni raz człowiek stał na Księżycu. Dlaczego od 48 lat NASA nie interesowała się Srebrnym Globem? I co dalej?
Przyszłość lotów na Księżyc - projekt Artemis
W ubiegłym roku władze NASA oficjalnie potwierdziły - "Wracamy na Księżyc!". Ogłoszono program Artemis, czyli Artemida - siostra Apolla. Projekt będzie realizowany przez NASA, ESA oraz prywatne spółki kosmiczne. Jim Bridenstine, administrator amerykańskiej agencji kosmicznej poinformował, że tym razem na powierzchni Księżyca postawi stopę pierwsza w historii kobieta.
W marcu 2019 roku o programie mówił sam wiceprezydent Mike Pence. Ogłosił wówczas, że celem Artemis jest wylądowanie na Księżycu jeszcze w 2024 roku. Tym razem, w przeciwieństwie do programu Apollo, na powierzchnię naszego naturalnego satelity wybiorą się naukowcy, nie żołnierze. Planowane jest też rozstawienie bazy księżycowej, ale nie należy mylić jej z kolonią.
Dlaczego przez blisko 50 lat nie interesowano się Księżycem?
Przez cały okres trwania programu Apollo (1961-1972 r.) zginęło trzech astronautów - podczas treningu zespołu Apollo 1. Życie stracili wtedy członkowie załogi - Virgil Grissom, Edward Higgins White, Roger Chaffee. Mało brakowało, a 6 maja 1968 roku w podobny sposób zginąłby Neil Armstrong, który jako pierwszy lądował na Księżycu.
Loty na Księżyc były niebezpieczne, ale też bardzo kosztowne. Całość programu wyniosła ponad 25 miliardów dolarów, jak wielokrotnie zaznaczali astronauci, to istotnie dużo. Przekonanie rządu do przeprowadzenia tak kosztownych i niebezpiecznych misji jest niezwykle trudne. W dodatku potencjalne plusy eksploracji kosmosu są dla nich praktycznie niewidoczne, bo zbyt odłożone w czasie.
Podczas trwania programu Apollo sześć dwuosobowych załóg zebrało łącznie 387,1 kg materiału, czyli ponad 2 tysiące próbek księżycowych. Część z nich do dziś pozostaje nieotwarta.
Walter Cunningham w 2015 roku podczas konferencji w kongresie mówił jasno na temat lotów na Księżyc. "W budżecie Stanów Zjednoczonych największy poziom wydatków na NASA był w 1965 roku, i było to 4 proc. Przez kolejne 40 lat utrzymywał się na poziomie 1 proc., a przez ostatnie 15 lat, nawet poniżej 0,4 proc."
"Załogowa eksploracja kosmosu jest najdroższym możliwym przedsięwzięciem. Tym samym, jest najtrudniejsza do zdobycia poparcia polityków" - dodał Cunningham. Należy też dodać, że zawsze istnieje ryzyko niepowodzenia misji, a nawet śmierć astronautów. Nikt nie chce ryzykować.
Chris Hadfield: "Nie ma sensu lecieć na Księżyc, jeśli nie zbudujemy bazy"
Na ten temat wypowiadał się niegdyś Chris Hadfield, członek 34/35 ekspedycji na Międzynarodową Stację Kosmiczną i jeden z szerzej znanych astronautów. W rozmowie z serwisem Business Insider mówił: "Budowa Stacji badawczej na Księżycu jest logicznym krokiem. To zaledwie trzy dni drogi od Ziemi. Stać nas na to, aby ją zbudować".
Hadfield twierdzi, że nie ma sensu wysyłać załogowego lotu na Księżyc, jeśli jej celem nie jest budowa bazy kosmicznej. Sama eksploracja Księżyca jest bardzo droga i w tym momencie niepotrzebna. "Zanim to się stanie, musimy wymyślić, przetestować i zbudować masę nowych rzeczy. Dopiero wtedy możemy posunąć się dalej" - dodał Hadfield.
Podsumowując, loty na Księżyc są niezwykle drogie, a dla polityków decydujących o budżecie USA nie mają zbyt wiele sensu. Jednocześnie, nie chcą oni mieć na sumieniu życia astronautów, przez co niechętnie zgadzają się na tak niebezpieczne misje. Astronauci sądzą natomiast, że jedynym sensownym powodem, aby lecieć na Księżyc, jest budowa bazy. Nie ma już czego eksplorować, a próbek zebrano wystarczająco.