Desperacja Rosjan. Tego na wojnie jeszcze nie było
Wojna w Ukrainie jest pełna zadziwiających scen raczej przystających do filmów akcji niż do rzeczywistości. Do tej kategorii można zaliczyć wykorzystanie w regionie przyfrontowym hulajnóg elektrycznych jako środka transportu przez Rosjan. Wyjaśniamy powody sięgania po taki sprzęt wraz z jego zaletami i wadami.
15.10.2024 08:26
Rosja uważana przez wielu jeszcze trzy lata temu za drugą armię świata nie jest obecnie w stanie zapewnić transportu swoim żołnierzom i ci używają tego co sami sobie zorganizują. Ukraińcy stosują podobne rozwiązania, ale oni nie mieli statusu mocarstwa regionalnego na arenie międzynarodowej.
Rosjanie, próbując zwiększyć swoje szanse przetrwania, wykorzystują poza motocyklami i rowerami elektrycznymi nawet hulajnogi. Poniżej można zobaczyć nagranie rosyjskich żołnierzy podczas odwrotu z pozycji obronnej za pomocą hulajnóg elektrycznych pozyskanych za własne środki. Podobno te pozwalają na przebycie 35 km po utwardzonych drogach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hulajnogi frontowe Rosjan — oto z czego korzystają
Rosjanie korzystają z odmiany terenowej hulajnóg, ponieważ tylko takie są zdolne poruszać się po uszkodzonych drogach. Takie modele można kupić np. na polskim rynku w cenach od 2 tys. zł do nawet ok. 10 tys. zł. Oferują one udźwig zazwyczaj do 150 kg, ale w przypadku żołnierza z bronią i oporządzeniem dobrze byłoby mieć udźwig 200 kg, co jest rzadszą wartością.
Z kolei zasięg jest mocno zależny od zastosowanego akumulatora oraz silnika elektrycznego, ponieważ zdarzają się modele o mocy 1000W i pojemności akumulatora 17,5Ah, jaki i mocy 10000W i pojemności baterii 40Ah. Ponadto ich baterie mogą też służyć w charakterze powerbanków zapewniających ładowanie sprzętu elektronicznego w terenie, gdzie dostęp do energii elektrycznej jest ograniczony.
Wady i zalety rozwiązania
Zaletą takiego środka transportu jest możliwość szybkiego przemieszania się z prędkością do nawet 60 km/h przy jednocześnie niskiej sygnaturze akustycznej, ponieważ silnik elektryczny jest w praktyce bezgłośny w porównaniu do silnika spalinowego motocykla.
Warto jednak zaznaczyć, że w przypadku wykrycia przez przeciwnika i zaatakowaniu przez drony FPV szansa na przeżycie jest zerowa. Bezzałogowce są bowiem szybsze niż jakakolwiek hulajnoga czy motocykl crossowy, co zostało już wielokrotnie udowodnione na nagraniach dronów FPV z zakończonym trafieniem uciekających celów.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski