Zuckerberg: Nie planuję ustępować ze stanowiska
Mark Zuckerberg zerwał z przepraszająco-wyjaśniającym tonem. Oskarżył "The New York Times" o fake newsy i oświadczył, że ustąpienie ze stanowiska szefa Facebook "nie miałoby według niego sensu". Mimo pewności siebie, jego portal dawno nie był w takich opałach.
Szef Facebooka Mark Zuckerberg w wywiadzie dla CNN przyznał, że nie planuje ustępować ze stanowiska, pomimo coraz częściej pojawiających się takich oczekiwań. Uważa, że nie miałoby to sensu. Dodatkowo oskarżył, chociaż nie wprost, "The New York Times" o szerzenie fake newsów na temat Facebooka. Warto zaznaczyć, że "NYT" jest jednym z najbardziej uznanych i wiarygodnych tytułów dziennikarskich na świecie.
Nienaruszona pewność siebie, jaką Zuckerberg okazuje publicznie, jest godna pozazdroszczenia zwłaszcza, gdy spojrzymy na ostatni rok w historii Facebooka. Do nudzących już wręcz oskarżeń o inwigilowanie swoich użytkowników (np. podsłuchiwanie ich przez mikrofony) doszły kolejne, zdecydowanie poważniejsze. W marcu 2018 amerykańskie "The Guardian" i "The New York Times" jednocześnie opisały skandal związany z firmą Cambridge Analityca. Prywatna firma uzyskała dostęp do danych o 87 mln użytkownikach Facebooka, które następnie wykorzystała w kampanii prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych.
Później Mark Zuckerberg tłumaczył się z tej afery przed amerykańskim parlamentem. Szef Facebooka odpowiadał jednak wymijająco, winę zwalał na Cambridge Analityca i Micheala Crogana, którzy wykradli dane, korzystając z luk w regulaminie Facebooka. Podczas przesłuchania Mark na część pytań w ogóle nie znał odpowiedzi.
Facebook był także miejscem, gdzie szalała propaganda i fake newsy. Nie tylko powstające naturalnie, tworzone przez użytkowników, ale także te tworzone i rozprowadzane przez rządowe agencje hakerskie i farmy trolli jak np. rosyjska Internet Research Agency. Tylko w pierwszym półroczu 2018 Facebook skasował 1,5 miliarda fałszywych kont. Chociaż Mark Zuckerberg wypierał tę ideę, to wg New York Times'a firma wiedziała o rosyjskich trollach na Facebooku już w 2016 roku.
Zaledwie kilka dni temu "The New York Times" opublikował artykuł, w którym mówi, że Facebook zatrudniał firmę specjalizującą się w tzw. czarnym PR. Miała ona atakować i oczerniać grupy i osoby krytykujące Facebooka, m.in. zwalając winę na Google czy przypisując im wsparcie Georga Sorosa. Jest to o tyle paradoksalne, że zarówno Facebook, jak i Soros są oskarżani przez prawicowych komentatorów o szerzenie "lewicowej propagandy" i uciszanie konserwatystów.
W tym czasie liczba użytkowników Facebooka jak i jego akcje spadały. Facebook stracił od sierpnia ponad 250 mld dolarów na nowojorskiej giełdzie, czyli prawie 40 proc. od najwyższego momentu. Nie był zresztą jedyny, bo razem z czterema innymi technologicznymi gigantami (Amazon, Apple, Google, Netflix) spadki giełdowe wyniosły ponad bilion dolarów. W takiej sytuacji nie zdziwiły głosy, zarówno dziennikarzy jak i akcjonariuszy, że może Zuckerberg nie jest w tym momencie najlepszą osobą na stanowisku prezesa. Co na to wszystko sam Mark?
- Sporo krytyki, która na nas spadła jest uzasadniona, ale jeśli mam być szczery, to trzeba spojrzeć szerzej. My mamy inny obraz sprawy niż niektóre osoby, które o nas piszą – powiedział Zuckerberg w wywiadzie dla CNN.
- Według mnie raport "The New York Times" jest nieprawdziwy – mówił Zuckerberg. – Wiele rzeczy, które się tam znalazły przekazaliśmy reporterom wcześniej i wyjaśniliśmy, że według nas są nieprawdziwe, ale oni zdecydowali się i tak je wydrukować – mówił dla CNN szef Facebooka dając do zrozumienia, że "The New York Times" pisze nieprawdę.
Zapytany o to czy przewiduje możliwość, że ktoś go zastąpi na stanowisku prezesa Facebook Zuckerberg powiedział:
- Nie ma takiego planu (…), nie sądzę żeby miało to sens.