Cyberpunk 2077 - pierwsze wrażenia z gry. Jest nieziemsko, chociaż mogło być lepiej
Mieliśmy okazję zagrać przedpremierowo w Cyberpunk 2077, podczas pokazu zorganizowanego specjalnie dla mediów. Czy gra studia CD Projekt RED jest rzeczywiście tak wbijająca w ziemię jak o niej mówią?
25.06.2020 18:42
Cyberpunk 2077 to jedna z najbardziej wyczekiwanych premier w świecie gamingu od lat. Pierwsza data premiery została już dwukrotnie przełożona. Cyberpunk 2077 ma zadebiutować 19 listopada 2020 roku. Pozostaje już tylko czekać, ale możemy wam zdradzić kilka ciekawostek dotyczących gry.
Jak podobał się Cyberpunk 2077 redakcji WP Technologie?
"Wrażenia są nieziemskie - choć myślałem, że będzie jeszcze lepiej" - tymi słowami redaktor naczelny serwisu Polygamia.pl opisuje swoje wrażenia. Warto zacząć od tego, że oczekiwania co do Cyberpunka 2077 są ogromne. Nie tylko my, ale dziennikarze i fani gamingu z całego świata oczekują po tej grze "mega bomby".
Cyberpunk 2077 zaczyna się zaskakująco mało spektakularnie. Zaczynamy od kreacji naszego bohatera. Po jego stworzeniu, trafiamy do... baru. A tam pierwsze co mamy zrobić, to "wypić lufkę". Już po chwili wyruszamy na misję i zaczyna się dziać.
Jest dużo akcji i wiele rozmów. A każda z podjętych decyzji może mieć wpływ na całą naszą przyszłą opowieść. Ta z kolei ma być bardzo długa. Sama główna kampania zajmuje około 40 godzin gry, natomiast drugie tyle spędzimy na misjach pobocznych.
Cyberpunk 2077 - miasto, jak wygląda Night City?
"Miasto w Cyberpunku 2077 jest po prostu obłędne. "V" mieszka w monstrualnym mrówkowcu. Mam małe mieszkanie, ale z kuchnią, łazienką, "gabinetem" i dużą pufą do oglądania TV" - opisuje swoje wrażenia Barnaba Siegel. Ale to dopiero początek, zobaczmy, co będzie dalej.
Night City, czyli miasto w którym rozgrywa się historia gry Cyberpunk 2077 to wielkie, futurystyczne miejsce. Jest zarówno brudne, bo pełne brutalności jak i piękne, bo wygląda jak z marzeń poetów science fiction. A CD Projekt RED zadbało, żeby w Night City było pełno życia.
"Na każdym kroku stoją budki z jedzeniem, a na ulicach są tłumy" - opisuje Barnaba. Tak jak wcześniej zapowiadano, w Night City są tłumy, a każda z postaci NPC odgrywa swoją rolę. "Jest obłędnie, choć spodziewałem się, że świat w roku 2077 będzie bardziej… cybernetyczny" - dodaje Barnaba.
"Tam, gdzie fabuła, przynajmniej na jej początku, niespecjalnie porywa, tam z marszu urzeka miasto. Night City naprawdę pulsuje życiem. To nie tylko marketingowa zagrywka" - pisze o swoich wrażeniach Paweł Hekman w serwisie Polygamia.pl.
Cyberpunk 2077 - fabuła, akcja i wątki poboczne
W Cyberpunk 2077 naprawdę jest co robić. Tak jak pisałem już wcześniej, główny wątek jest bardzo szeroki i oferuje nawet 40 godzin rozgrywki. Ale to jeszcze nie świadczy, że jest dobry. Spójrzmy zatem na wrażenia Barnaby.
"Akcja jest pełna świetnie skonstruowanych dialogów, prowadzonych i w akcji, i w spokojniejszych momentach, jak podczas siedzenia przy barze. Czuć tę same ręce, która zafundowały nam mistrzowski scenariusz w "Wiedźminie 3". Nawet jeśli wybór kwestii dialogowych nie wpływa specjalnie na dalszy ciąg fabuły, twórcy świetnie budują napięcie. Z drugiej strony nie brakuje tu momentów, które faktycznie zmieniają tor akcji, w zależności od naszych wyborów" - ocenia Barnaba w serwisie dobreprogramy.pl.
Dodatkowe zlecenia otrzymujemy w dość ciekawy sposób - przez SMS-y. Są także zaznaczone na mapie konkretne punkty, gdzie dzieje się coś ciekawego. A jak wyglądają misje poboczne w Cyberpunk 2077? "W jednej misji musiałem wypytać o reporterkę sprzedawców na bazarze, a następnie przekonać ją do porzucenia realizowanego tematu – prośbą, groźbą albo bronią. Sama reporterka zresztą pierwsza wyjęła pistolet i wycelowała we mnie, zanim się odezwałem. Sekwencję udało się ukończyć bez rozlewu krwi" - opisuje Barnaba.
Cyberpunk 2077 - jak wypada system walki?
CD Projekt RED nie miało dotąd doświadczenia w tworzeniu gier typu First Person Shooter. Oczywiście ich pracownicy to co innego, ale pod tym szyldem nie wyszła żadna gra AAA. W serii gier "Wiedźmin" bywało różnie z systemem walki. Jedni go kochali, a inni nienawidzili. Osobiście nigdy się do niego nie przekonałem. A jak wypada Cyperunk 2077?
"Bardzo dobrze. Sposób obsługi pistoletów czy karabinów nie jest wymagający, broń chodzi "miękko" – fani gier odnajdą tu sporo podobieństwie do serii Borderlands" - komentuje Barnaba Siegel. A to świetna wiadomość. Borderlands to jedna z najprzyjemniejszych gier typu First Person Shooter. Tam system walki daje dużo frajdy.
"Ale wyskoczenie na sam środek planszy i bezpośrednia wymiana ognia raczej zakończy się klęską. Niezbędne jest krycie się za przeszkodami. Gra zresztą ułatwia przykucnięcie za niektórymi elementami i dogodne strzelanie zza osłony. Ale broń palna to tylko część naszego arsenału" - dodaje Barnaba.
Cyberpunk 2077 - nieziemski, ale nie idealny
Barnaba zwrócił uwagę na kilka rzeczy, które mu nie pasowały w grze: "W grze widziałem trochę pomniejszych błędów, jak przenikanie przez postaci czy dziwne zachowanie przechodniów. To były bardziej incydenty niż norma. Jest jednak coś gorsze – interfejs. Cały sposób, w jaki zarządzamy postacią, jej wyposażeniem, w jaki poruszamy się po licznych kartach menu, jest bardzo nieintuicyjny i wręcz irytujący".
"Po pokazie "Cyberpunka 2077" nie zbierałem szczęki z podłogi. Ponieważ przechodziłem misje, które CD Projekt już pokazywał wcześnie na nagraniach, zabrakło też wielkiego efektu zaskoczenia. Ale to absolutnie nie znaczy, że gra wygląda na słabą. Przeciwnie. Po tych kilku godzinach poczułem się absolutnie oczarowany światem i już czekam na to, aż będę mógł w nim spędzić więcej czasu" - ocenia Barnaba.