Coś się dzieje. Izrael rozmieścił korwety rakietowe na Morzu Czerwonym

Zdjęcia opublikowane przez armię izraelską pokazują najprawdopodobniej korwety klasy Sa’ar 5 patrolujące akwen w pobliżu portu w Eljacie nad Morzem Czerwonym - pisze agencja Reutera. Jest to drugie w ostatnim czasie odnotowane użycie tego typu okrętów przez izraelską armię. Pierwsze miało miejsce kilka dni temu, kiedy jednostki Sa’ar 6 zostały wykorzystywane do ostrzału celów w Strefie Gazy.

Sa'ar 5 to jednostki, które są bardzo dobrze wyposażone i przede wszystkim mocno uzbrojone. W ich arsenale znajdują się m.in. wyrzutnia pocisków przeciwokrętowych Harpoon, wyrzutnie pocisków przeciwlotniczych Barak, wyrzutnie torped Mk 32 czy zestaw Vulcan Phalanx, czyli sześciolufowe działko kal. 20 mm.

Długość każdej korwety rakietowej Sa'ar 5 wynosi 85,6 m, a szerokość dochodzi do prawie 12 m. Na pokładzie jest miejsce dla ponad 60 członków załogi, a także pokład dla śmigłowca. Izrael wykorzystuje je dla dwusilnikowego śmigłowca wielozadaniowego Eurocopter Dauphin.

Izrael traktuje Morze Czerwone jako nowy front walki, gdyż izraelskie ataki w Strefie Gazy wywołały odwet wspieranych przez Iran sił prohamasowskich w całym regionie.

Wcześniej wraz z sojusznikami Izrael zabezpieczył wschodnie rejony Morza Śródziemnego. Stany Zjednoczone skierowały tam m.in. największy lotniskowiec na świecie - USS Gerald R. Ford - wraz z okrętami tworzącymi z nim morską grupę bojową, Wielka Brytania jako wsparcie przygotowała wielofunkcyjne okręty RFA Argus i RFA Lyme Bay, a Francja jeden z największych okrętów swojej marynarki wojennej - Tonnerre.