Coś dzieje się na Słońcu. Potwierdziły się zapiski sprzed setek lat
Uwagę naukowców przykuły zapiski dotyczące aktywności Słońca, które odnaleziono w koreańskich kronikach królewskich z XVII i XVIII wieku. Dostarczyły one przełomowych informacji.
Słońce wchodzi w różne cykle, w których aktywność gwiazdy rośnie lub maleje. Powszechnie uważa się, że cykle te trwają średnio 11 lat. Jednak najnowsze analizy danych z przełomu lat 1645-1715 wskazują, że kiedyś wynosiły one nawet 3 lata mniej. Ta anomalia występowała w bardzo specyficznym okresie, który określa się mianem minimum Maundera bądź Wielkiego Minimum Słonecznego.
Zapiski sprzed 300 lat pomogły odkryć tajemnicę
Naukowcy poddali analizie zapiski z XVII i XVIII wieku i odkryli bardzo ciekawe informacje na temat tego, co w tamtym czasie działo się na Słońcu. Okazało się bowiem, że we wspomnianym czasie obserwowano o wiele mniej plam słonecznych, co potwierdza bardzo niską aktywność Słońca. Ówcześni badacze wspominają nawet o wystąpieniu mini epoki lodowcowej, co potwierdza, jak odczuwalna była zmniejszona aktywność naszej gwiazdy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
SięKlika #18 - wiadomości technologiczne
Inną ciekawą anomalią, jaką prawdopodobnie opisano w koreańskich tekstach, była tzw. anomalia zachodniopacyficzna. Dochodzi do niej, gdy promieniowanie słoneczne wchodzi w interakcje z polem magnetycznym Ziemi. Na niebie obserwuje się wtedy czerwone zorze polarne.
W artykule analizującym koreańskie teksty współcześni naukowcy nie wyjaśniają, dlaczego niegdyś cykle słoneczne trwały nawet o 3 lata krócej niż dzisiaj. Ten temat będzie na pewno jeszcze szczegółowo badany w najbliższym czasie. Na razie możemy się przygotowywać na szczyt aktywności naszej gwiazdy, który prawdopodobnie nastąpi w 2024 roku. Będzie się to wiązało ze zwiększoną częstotliwością pojawiania się zórz polarnych na niebie. Jak również z częstszymi awariami satelitów, co może powodować chwilowe przerwy w komunikacji.
Klaudia Stawska, współpracownik WP Tech