Coraz więcej elektrowni wiatrowych stawia się... na wodzie. Polska też chce spróbować
Te obiekty to wyjątkowo nietypowy i niedostępny dla każdego widok. Pną się w górę ponad taflę mórz i zatok w wielu częściach Europy. Przywykliśmy do takich krajobrazów wśród rozległych pól i łąk, w lokalizacjach nieco odsuniętych od zabudowań, ale od jakiegoś czasu stawiamy je na potęgę... na morzach. Gigantyczne wiatraki górujące nad morskim bezkresem to widoki zapierające dech w piersiach. Jak działają? Czy rzeczywiście produkcja "czystej energii" nie zagraża życiu i zdrowiu? Czy w Polsce istnieją plany budowy elektrowni wiatrowych na Bałtyku? Tego dowiecie się z galerii.
Te obiekty to wyjątkowo nietypowy i niedostępny dla każdego widok. Pną się w górę ponad taflę mórz i zatok w wielu częściach Europy. Przywykliśmy do takich krajobrazów wśród rozległych pól i łąk, w lokalizacjach nieco odsuniętych od zabudowań, ale od jakiegoś czasu stawiamy je na potęgę... na morzach. Gigantyczne wiatraki górujące nad morskim bezkresem to widoki zapierające dech w piersiach. Jak działają? Czy rzeczywiście produkcja "czystej energii" nie zagraża życiu i zdrowiu? Czy w Polsce istnieją plany budowy elektrowni wiatrowych na Bałtyku? Tego dowiecie się z galerii.
_ SŁK-Wirtualna Polska _
Jak w ogóle działają turbiny wiatrowe?
Podobne wiatraki zlokalizowane są w wielu miejscach w Polsce, ale na lądzie. Wielkie śmigła sa chętnie fotografowane, ale rzadko zastanawiamy się, w jaki sposób działa taka maszyna. Otóż, strumień wiatru wytwarza siłę wyporu (siłę nośną) na aerodynamicznie uformowanych łopatach wirnika i wprawia wirnik w ruch obrotowy. Łopaty wirnika zmieniają energię kinetyczną rozpędzonego powietrza w energię mechaniczną wirnika.
Obracający się wirnik napędza generator, który przetwarza energię mechaniczną wirnika na energię elektryczną niskiego napięcia. Wytworzona energia elektryczna przesyłana jest do transformatora, podnoszącego jej napięcie do wartości wymaganej przez sieć, do której farma wiatrowa jest przyłączona. I w ten sposób powstaje energia z wiatru. Budowanie takich obiektów na lądzie jest opłacalne i ma ekonomiczne uzasadnienie. Ale umiejscowienie elektrowni wiatrowej na wodzie zdaje się być o wiele bardziej kosztownym przedsięwzięciem i tak też jest w rzeczywistości. Dlaczego zatem decydujemy się na takie inwestycje?
Inwestycja dwukrotnie droższa od elektrowni na lądzie
Energia elektryczna to cenny produkt. Nadmorskie wiatry są silniejsze, stabilne i bardziej przewidywalne niż te, które wieją nad lądem. Przybrzeżne i morskie farmy wiatrowe są zatem w stanie wygenerować więcej prądu, ale ich budowa jest o wiele droższa. Stawianie farmy na głębokości 25-30 metrów to koszt dwukrotnie wyższy od lądowej, ale jest to opłacalne przy niewielkich dofinansowaniach, natomiast inwestycje na większych głębokościach nie mają jeszcze ekonomicznego uzasadnienia i najczęściej mówi się o nich jako o eksperymentach. Zaletą farm wiatrowych jest także znikoma liczba wymogów i ograniczeń, w przeciwieństwie do stawianych tym lądowym. Największymi zaletami takich rozwiązań są, oprócz oczywiście powierzchni, korzystniejsze warunki wiatrowe i znaczne oddalenie od terenów zamieszkałych. Niektóre kraje w Europie korzystają na potęgę z tego rozwiązania. Kiedy przyjdzie czas na Polskę?
Kiedy polska morska elektrownia wiatrowa?
Najwyższy poziom zaawansowania w tym obszarze osiągnęła Belgia, Dania, Finlandia, Niemcy, Irlandia, Norwegia, Szwecja i Wielka Brytania. O ile w tej chwili buduje się głównie elektrownie zlokalizowane do 20 km od lądu i na głębokości często nieprzekraczającej 20 metrów, już teraz trwają prace nad bardziej zaawansowanymi farmami. Przewidywana lokalizacja przyszłych projektów to 60 km od lądu przy głębokości aż 60 m.
Pierwsza polska farma wiatrowa miałaby powstać w rejonie miejscowości Białogóra niedaleko Słupska. Jej moc w planach wynosić ma od 122 do 183 MW, farmę stanowić będzie 61 turbin wiatrowych, każda o mocy od 2 do 3 MW. Farmę ma zamiar wybudować German PT&T Technology. W pobliżu miejscowości Karwia planuje się budowę 100 MW farmy wiatrowej. Tylko czy to się rzeczywiście opłaca?
Jak to wygląda w liczbach?
Elektrownie wiatrowe są bardzo wydajne. Aby uzyskać 1 MW (megawat) mocy, wirnik turbiny wiatrowej powinien mieć średnicę około 50 m. Ponieważ duża konwencjonalna elektrownia ma moc sięgającą 1 GW (gigawata), tj. 1000 MW, to jej zastąpienie wymagałoby teoretycznie użycia ok. 1000 takich generatorów wiatrowych. W rzeczywistości elektrownie wiatrowe pracują ok. 1500-2000 godzin rocznie, tj. trzykrotnie krócej niż siłownie konwencjonalne i atomowe. Zatem aby wyprodukować tyle samo energii elektrycznej co jedna duża siłownia klasyczna, potrzeba ok. 3000 turbin wiatrowych o mocy 1 MW.
Niestety, obawy związane z wpływem elektrowni wiatrowych na zdrowie i życie są przyczyną wielu sporów. Jedni uważają, że to przesada i akceptowalna strata. Według innych - każde życie się liczy.
Wpływ na zdrowie i życie
Jest coraz więcej obaw, że takie inwestycje _ zabijają _. Np. w ciągu 10 miesięcy, norweskie turbiny są odpowiedzialne za śmierć 9 orłów bielików. W Danii rocznie - według szacunków - przez działalność morskich elektrowni wiatrowych - ginie 30 tysięcy ptaków. W tym samym czasie turbiny produkują 19 procent zapotrzebowania kraju na energię. Według _ ziemianarozdrozu.pl _, jest to akceptowalne, bowiem także w ciągu roku w Danii rocznie w wyniku potrąceń przez samochody ginie... milion ptaków. Portal podaje też, że - dla przykładu - w Wielkiej Brytanii 55 milionów ptaków rocznie jest zabijanych przez koty. Energia elektryczna pozyskiwana z energii wiatru jest uważana za "ekologicznie czystą", jednak nie jest całkowicie wolna od emisji i pozostałych innych oddziaływań na środowisko. Pośrednio przyczynia się do ubożenia zasobów, powoduje nietypowe i trudne do oceny oddziaływanie na środowisko. Wpływ poszczególnych czynników, szczególnie na zdrowie ludzkie, pozostaje słabo poznany i jest przedmiotem
intensywnej debaty pomiędzy zwolennikami a przeciwnikami energetyki wiatrowej.
Wirtualna Polska / ziemianarozdrozu/ morskiefarmywiatrowe/ Wikimedia