Co Windows 10 robi bez twojej wiedzy i zgody? Microsoft potwierdza złowrogie plotki
Jeden z wysoko postawionych pracowników Microsoftu przyznał w końcu to, co użytkownicy Windowsa 10 podejrzewali już od pewnego czasu. System zbiera i wysyła do Microsoftu pewne dane na temat komputera niezależnie od ustawień prywatności. Części ustawień systemu po prostu nie da się zmienić. Microsoft uważa, że robi to dla dobra swoich użytkowników.
03.11.2015 | aktual.: 03.11.2015 13:34
- W przypadkach, w których nie dajemy możliwości wyboru, uważamy, że dotyczy to rzeczy, które wpływają na działanie i kondycję całego systemu. W sytuacjach kiedy nasz system zawiesza się lub ma poważne problemy z wydajnością, nie traktujemy zbierania danych jako naruszenia prywatności. Zbieramy dane po to, by każdy użytkownik miał "lepsze doświadczenie" – stwierdził w rozmowie z PC Worldem Hoe Belfiore, jeden z wiceprezesów Microsoftu.
Potwierdził tym samym przypuszczenia, o których pisaliśmy pod koniec września. Portal Ars Technica przeprowadził wówczas analizę danych, "wypływających" z komputerów z Windows 10 do centrali Microsoftu. Okazało się, że nawet jeśli zabronimy systemowi „plotkowania” na nasz temat, ten i tak będzie wciąż przesyłał niektóre dane na serwery producenta.
W sieci rzecz jasna zawrzało. Pojawiły się głosy, mówiące o tym, że Microsoftowi nie wystarczy olbrzymia ilość danych na nasz temat, jaką zbiera w domyślnych ustawieniach Windowsa 10. Chociaż większość z nich można zmienić, okazało się, że są takie, na które nie mamy wpływu. Do teraz jednak były to wyłącznie przypuszczenia i obserwacje. Wypowiedź Belfiore'a ostatecznie je potwierdza.
Oczywiście pozostaje jeszcze kwestia osobistej oceny tego, co narusza lub nie naszą prywatność. Microsoft uważa, że zbiera wyłącznie dane dotyczące wewnętrznego działania swojego systemu. Systemu, o którym przedstawiciel firmy mówi, że jest "ich i przez nich stworzony". Gigant z Redmond mówi więc coś w rodzaju: "To my jesteśmy właścicielami Windowsa 10. Możemy z nim robić, co chcemy". Niezależnie od tego, jakie dane są zbierane i wysyłane, taka postawa nie musi się podobać wszystkim użytkownikom.
Tym, którym takie praktyki Microsoftu się nie podobają, pozostaje oczywiście jedno – nie używać Windowsa 10. Z miesiąca na miesiąc staje się to jednak coraz trudniejsze – gigantowi z Redmond wyraźnie zależy na tym, by jak najwięcej użytkowników "przesiadło się" na nową wersję systemu. Świadczy o tym chociażby nadchodząca zmiana statusu aktualizacji z opcjonalnej na rekomendowaną. CZYTAJ WIĘCEJ: Microsoft zmusi nas do instalacji Windowsa 10.
Jeżeli zaś systemu używacie, ale chcecie w miarę możliwości ograniczyć to, co będzie o was wiedział jego producent, to możecie go odpowiednio skonfigurować. Jeżeli dopiero będziecie instalować Windowsa 10, nie gódźcie się na "instalację ekspresową". Będziecie wtedy mogli już na wstępie wyłączyć dostęp poszczególnych programów do danych lokalizacji i wyłączyć asystentkę wyszukiwania Cortanę (która, chociaż może być użyteczna, zbiera jednocześnie informacje o wszystkim, czego i gdzie szukamy).
W innym wypadku ustawienia można zmienić na trzynastu różnych ekranach w sekcji Ustawienia --> Prywatność. Szerzej pisaliśmy o tym pod koniec lipca. CZYTAJ WIĘCEJ: Ciemna strona Windowsa 10. Czym grozi zainstalowanie nowego systemu?
_ DG _