Co Facebook wie o niezarejestrowanych?

Facebook jest nierzadko zaskakująco dobrze poinformowany również o ludziach niemających konta w tym serwisie: pojawia się coraz więcej doniesień o dziwnych sytuacjach związanych z tą siecią społecznościową.

Co Facebook wie o niezarejestrowanych?
Źródło zdjęć: © Facebook

04.02.2010 | aktual.: 04.02.2010 15:05

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Czytelnik, który jeszcze nie ma konta na Facebooku, donosi, że otrzymał od znajomego list z zaproszeniem. Wiadomość zawierała między innymi wykaz propozycji innych członków Facebooka, które jego adresat mógł znać. Ku zaskoczeniu czytelnika prawie wszystkie zaproponowane osoby były mu znane, ale nie znał ich jego kolega, od którego otrzymał zaproszenie. W przypadku niektórych kontaktów powiązania nie dałoby się stworzyć nawet przez dokładne poszukiwania w Sieci.

Obraz

Jak więc Facebookowi udaje się ta sztuka? Serwis zbiera także dane o osobach z zewnątrz – robi to, korzystając z pomocy własnych użytkowników. I tak np. aplikacja Facebooka dla iPhone'a podczas instalacji proponuje przeniesienie do serwisu wszystkich kontaktów zapisanych w komórce. Komunikat ostrzega, że kiedy ta funkcja zostanie aktywowana, książka adresowa telefonu (nazwisko, e-mail, numer telefonu) zostanie wysłana do Facebooka. Oprócz tego podczas zakładania nowego konta serwis proponuje przeszukanie konta e-mailowego nowego członka, aby znaleźć przyjaciół na Facebooku. Jeśli podamy adres e-mailowy, a także hasło do konta naszej skrzynki poczty elektronicznej, serwis zbada je i pobierze adresy. "Dokładnie tak samo jak i każda inna książka adresowa online, także i Facebook zapisuje pobrane kontakty" –. wyjaśnia firma w odpowiedzi na zapytanie heise online. Z punktu widzenia spółki to jest usługa: "Jeżeli użytkownik
ładuje kontakty i wysyła zaproszenia, chciałby być zapewne także poinformowany o tym, że jego przyjaciele zarejestrowali się w Facebooku". Także przyjaciele, którzy nie są członkami Faceboooka, mogą być informowani o wydarzeniach na tej platformie. "Adresy e-mailowe są niezbędne, aby dać użytkownikom taką możliwość". Zdaniem firmy odpowiedzialność za dane spoczywa na użytkowniku: "Do naszych zadań należy zabezpieczenie tych danych do czasu, aż użytkownik, który je załadował, zdecyduje się je skasować. Pod ikonką ze znakiem zapytania wyjaśniamy, w jaki sposób taki wpis może być skasowany, i odsyłamy do odpowiedniej strony w dziale polityki prywatności".

Można sobie wyobrazić, że Facebook także na inne sposoby buduje powiązanie między użytkownikiem i przyszłym użytkownikiem – np. jeżeli ten pierwszy szuka nazwiska tego drugiego albo jeśli obaj mają ze sobą coś wspólnego, choćby miejsce zamieszkania, szkołę albo pracodawcę. Jedno jest pewne: usługa zna także adresy e-mailowe osób niebędących jej członkami. Zachowuje się jak "pasażer na gapę w grafie społecznym użytkownika" – mówi cytowany przez gazetę "Handelsblatt" Hendrik Speck, profesor informatyki w FH Kaiserslautern. Wspólnie z berlińskim inspektorem ds. ochrony danych osobowych Alexandrem Dixem ekspert domaga się nowego modelu ochrony danych. Do czasu, dopóki taki model nie powstanie, użytkownicy Facebooka muszą sami zatroszczyć się o opiekę nad załadowanymi przez nich adresami przyjaciół i osób z kręgu ich znajomych. Na dobrze ukrytej
stronie
można te dane skasować.

Internetowe sieci społecznościowe to niejedyne firmy, które mają głęboki wgląd w sieć społeczną swoich klientów. Także operatorzy komórkowi mogą obserwować powiązania między własnymi klientami. Dla przykładu producent sprzętu sieciowego Comverse całkiem otwarcie promuje "innowację", dzięki której grafy społeczne klientów sieci komórkowych można analizować pod kątem optymalnych działań marketingowych.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (23)