George Bronk, 23-letni mieszkaniec Kalifornii przyznał się do zarzutów włamania na konta e-mail tysięcy osób oraz kradzieży prywatnych danych. Amerykanin został aresztowany pod koniec października 2010, teraz grozi mu kara do 6 lat więzienia
Przestępcy udało się włamać na 320. kont e-mail. Dokonał tego stosując bardzo prostą, acz skuteczną technikę. Bronk obserwował uważnie profile swoich ofiar na portalach społecznościowych w poszukiwaniu informacji osobistych. Następnie wykorzystał on fakt, że w przypadku, gdy zapomnimy hasła, serwisy z kontami pocztowymi pozwalają je odzyskać po udzieleniu poprawnej odpowiedzi na zadane pytanie. Przestępca musiał w swoim procederze odpowiedzieć na takie pytania jak: "Jaka jest maskotka twojego liceum?" albo "Jakie jest drugie imię twojego ojca?". Okazuje się, że takie dane można bez problemu znaleźć przeglądając Facebooka i jemu podobne serwisy.
Z 320. kont pocztowych, Amerykaninowi udało się wyciągnąć nagie zdjęcia 172 osób. Następnie, "żartowniś" opublikował pozyskane fotografie na profilach swoich ofiar w serwisie Facebook. W jednym przypadku, George Bronk zmusił poszkodowaną osobę do przysłania mu jeszcze odważniejszych zdjęć, grożąc opublikowaniem tych, które już posiadał. Prokurator postawił przestępcy zarzuty hakerstwa, rozpowszechniania pornografii dziecięcej i kradzieży tożsamości. Sprawcy grozi teraz do 6 lat więzienia.
Jednak najważniejszy w całej tej historii jest jeden wniosek, który często powtarzamy. Uważajcie co publikujecie w serwisach społecznościowych, ponieważ wiele pozornie nieistotnych informacji, może sprawić, że padniemy ofiarami podobnych przestępstw, jak to opisane powyżej.
