Cios w sojusznika Putina. Indie podjęły ważną decyzję

Rząd Indii podjął decyzję o zakazie wykorzystanie chińskich komponentów w produkcji dronów. Powodem jest obawa dotycząca bezpieczeństwa kompletnych systemów, a warto zaznaczyć, że stosunki indyjsko-chińskie do dobrych nie należą.

Wystawa dronów w Indiach.
Wystawa dronów w Indiach.
Źródło zdjęć: © GETTY | Hindustan Times
oprac. PJU

Kierownictwo indyjskich sił bezpieczeństwa obawia się, że chińskie części po zainstalowaniu w dronach mogłyby zagrozić operacjom wywiadowczym i wojskowym - wyjaśnia Reuters.Jest to kolejny przykład pozbywania się chińskich wpływów z Indii po odmowie budowy fabryki samochodów elektrycznych przez BYD.

Jak wynika z informacji uzyskanych w kręgach wojskowych i rządowych, Indie stosują w przetargach klauzulę, że ani cały sprzęt, ani jego elementy nie mogą pochodzić z "krajów, z którymi Indie graniczą", co - jak wyjaśnił wyższy rangą dowódca - jest eufemizmem odnoszącym się do Chin.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Reuters miał również okazję zapoznać się z dokumentem przetargowym, w którym zamawiający podkreśla, że w podsystemach wykryto "luki w zabezpieczeniach", które narażały krytyczne dane wojskowe, i wzywa sprzedawcę do ujawnienia pochodzenia komponentów.

Chińskie ministerstwo handlu nie skomentowało posunięć rządu Indii, a sam ruch jest bardzo podobny to amerykańskiego zakazu z 2019 r. dotyczącego stosowania chińskich komponentów w dronach.

Indie przeznaczyły na lata 2023-2024 blisko 20 miliardów dolarów na modernizację armii. Trzy czwarte tej kwoty ma być wydane na sprzęt krajowy. Jednak zakaz korzystania z chińskich części bardzo podnosi koszty produkcji - twierdzi Sameer Joshi, którego firma NewSpace Research and Technologies produkuje niewielkie drony.

Dlatego część wytwórców nadal kupuje komponenty w Chinach, ale stara się zamaskować ich pochodzenie. Zdaniem cytowanych przez agencję Reutera ekspertów, cena sprzętu, który nie zawierałby wyprodukowanych w ChRL podzespołów, wzrosłaby o 50 proc.

W ostatnich latach Indie prowadzą bardzo szeroki program modernizacji swojej armii obejmujący prace nad nowym czołgiem lekkim, bądź rozwój swojej marynarki wojennej. Tutaj co ciekawe widać odwrót od dotychczasowego partnera biznesowego, jakim była Rosja w stronę państw europejskich. Niedawno pojawiły się informacje, że Indie chcą kupić niemieckie okręty podwodne oraz więcej francuskich Scorpene wraz z 26 pokładowymi myśliwcami Rafale-M.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)