Chleba jemy coraz mniej. Pozornie szalony pomysł może przywrócić pieczywo do łask

Chleba jemy coraz mniej. Pozornie szalony pomysł może przywrócić pieczywo do łask
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY | FotoDawg
Grzegorz Burtan

12.07.2017 16:49, aktual.: 12.07.2017 17:25

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Chleba jemy coraz mniej – co do tego nie ma wątpliwości. Powód jest prosty – spadająca jakość chleba oraz moda na zdrową żywność. Jednak powrót do glorii jego mącznej chwały jest możliwe. Sojusznikiem okazują się świerszcze.

Owady w swojej diecie włącza współcześnie około 2 mld ludzi na Ziemi. W naszym kręgu kulturowym to dopiero rozwijający się trend – w Meksyku, Oceanii czy na Dalekim Wschodzie są one stałym elementem potraw lokalnych kuchni.

Walory smakowe jednak nie wystarczyły, by przekonać ludzi z Europy Zachodniej. Dlatego w raporcie Future of Food, przygotowanym przez Infuture. Hatalska Foresight Institute postawiono na twarde dane. Które pokazują, jak bardzo przemysłowa produkcja wieprzowiny wpływa na ilość tworzonych gazów cieplarnianych. Nie mówiąc o zużyciu wody. Do wyprodukowania 300 g steku potrzebne jest około 5 tys. litrów wody - dla człowieka to zapas na pięć lat.

Obraz
© Hatalska.com

W tym kontekście szczególnie jest interesujące, co by się stało, gdyby ludzkość zrezygnowała z jedzenia mięsa. Według autorów raportu, taki krok spowodowałby, że do roku 2050 możliwe byłoby zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych nawet o dwie trzecie.

Dlatego coraz częściej spogląda się m.in. na świerszcze. Nie tylko ich produkcja 1 kg białka z nich produkuje ułamek gazów cieplarnianych w porównaniu do produkcji tej samej ilości białka z wołowiny. Świerszcze posiadają również lepszy stosunek masy jadalnej do masy ogólnej. Noemi Malska z HiProMine, firmy produkującej białko owadzie przeznaczone na paszę, podkreśla, że ze 100 g świerszczy zawiera tyle samo białka, co 100 g wołowiny.

Obraz
© Hatalska.com

Trend żywieniowy jest już coraz bardziej widoczny również w Polsce. Na rynku dostępne są między innymi odżywki białkowe lub batony zrobione z owadów. To jednak produkty wyspecjalizowane i przygotowywane na konkretną, specyficzną niszę.

Odważniejszy projekt zaproponowała Agata Janiszewska z Pracowni designu eksperymentalnego Wydziału architektury i Wzornictwa akademii sztuk pięknych w Gdańsku. Jej zdaniem, odpowiedzią na niechęć do chleba jest przygotowywanie go na bazie mąki ze świerszczy.

Obraz
© Hatalska.com

"Owady te czynią chleb sam w sobie bogatym źródłem zdrowia i niewymagającym niczego więcej. Hodowla owadów jest prosta i efektywna, a naturalna produkcja pozwoli nam wyeliminować problem nadprodukcji, przetwarzania i wyrzucania, dzięki czemu zaoszczędzimy nasze zdrowie, pieniądze, a także powierzchnie na uprawy" – argumentuje w raporcie.

Statystyki GUS-u w kwestii spożycia chleba są nieubłagane. Między 1981 a 2015 rokiem jego konsumpcja przez przeciętnego Polaka spadła z poziomu 100 kg rocznie do 45,3. Nawyki żywieniowe się zmieniają i będą się zmieniać. Wykorzystanie owadów w codziennej diecie nie wydaje się już kaprysem. W perspektywie dekad to sensowna i opłacalna alternatywa dla produkcji klasycznego mięsa, które zużywa znacznie więcej zasobów i powoduje większe szkody dla środowiska naturalnego. Chleb – najbardziej podstawowy z pokarmów w historii ludzkości – również będzie musiał ulec zmianie. Skoro już teraz spada jego spożycie w Polsce, musimy powoli rozglądać się za czymś, co go uatrakcyjni. Owady wydają się w sam raz.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (15)
Zobacz także