Chiny o krok bliżej do zbudowania własnej stacji kosmicznej
Chińskie aspiracje zbudowania konkurencyjnej wobec ISS stacji kosmicznej są coraz bliższe realizacji. Rozpoczęła się właśnie demonstracja możliwości samodzielnego zaopatrywania przez Chiny eksperymentalnego modułu Tiangong-2. W planach są m.in. orbitalne tankowanie i przeprowadzane zdalnie eksperymenty naukowe.
30.04.2017 14:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W dniu 20 kwietnia o godzinie 12:41 polskiego czasu doszło do startu rakiety Chang Zheng 7 z nowego chińskiego kosmodromu Wenchang na wyspie Hajnan. Wyniosła na ona orbitę pojazd Tianzhou 1, automatyczny statek transportowy, który wiezie zapasy na stację Tiangong-2. Kontrola lotu w Pekinie ogłosiła wkrótce całkowity sukces misji.
Na pokładzie znajduje się również sprzęt laboratoryjny, za pomocą którego przeprowadzane będą zdalnie eksperymenty naukowe. Na samej stacji zaś nie ma w tej chwili nikogo. Para taikonautów spędziła tam pod koniec zeszłego roku blisko miesiąc, po czym wróciła na Ziemię.
Kosmiczny boom Chin rozpoczął się w latach 90. wraz z rozkwitem ekonomicznym państwa. Dziś prowadzą one ekspansywny program kosmiczny, za którym stoi imponująca gospodarka. Główne jego zadania to zwiększenie prestiżu państwa poprzez demonstrację chińskich możliwości technologicznych oraz poszerzenie potencjału militarnego. Jest to również użyteczne narzędzie soft power, poprzez promocję usług kosmicznych w Ameryce Południowej, Afryce i części Azji.
Chiny nie są mimo starań częścią programu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) – jako jedyne z największych dziś mocarstw kosmicznych. Dążą więc do budowy własnej, niezależnej stacji orbitalnej. Ich naziemna rywalizacja gospodarcza ze Stanami Zjednoczonymi przekłada się też na rywalizację w przestrzeni kosmicznej. W tle zaś przewijają się wątki szpiegostwa przemysłowego i oskarżeń o kradzież amerykańskiej technologii w latach 90., które doprowadziły do nałożenia na Chiny sankcji w postaci m.in. zakazów eksportowych czy braku zgody politycznej na przyłączenie się do projektu ISS.
Chiński program załogowych lotów kosmicznych znany jest również jako Projekt 921. Składa się on z kilku komponentów: statków załogowych Shenzhou („Niebiańska Łódź”), serii laboratoriów orbitalnych i stacji Tiangong („Niebiański Pałac”) oraz zautomatyzowanego systemu transportu Tianzhou („Niebiański Statek”). Jego realizację zaplanowano na trzy fazy. Pierwsza z nich zakończyła się w październiku 2003 r. udanym wystrzeleniem statku Shenzhou 5 i 21-godzinnym pobytem na LEO pierwszego taikonauty. Druga to umieszczenie na orbicie tymczasowej stacji kosmicznej, modułów Tiangong. Stała placówka jest z kolei fazą trzecią, a jej ukończenie przewiduje się obecnie po roku 2020.
Udany start Tianzhou 1 potwierdza zdolność samodzielnego zaopatrywania stacji orbitalnej przez Chińczyków. Jest to również demonstracja średnich rakiet nośnych Chang Zheng 7 (czy Long March 7, „Długi Marsz”), które mają stać się podstawą chińskiej floty i wespół z ciężkimi rakietami Chang Zheng 5 złożyć komponenty właściwej stacji kosmicznej.
Chińczycy poszukują obecnie możliwości umiędzynarodowienia programu, oferując innym państwom pomoc finansową w wysyłaniu misji na Tiangong 2. Na ile będą w tym skuteczni, okaże się w ciągu najbliższych lat.
Czytaj też: USA i rosyjskie silniki rakietowe. Na szali bezpieczeństwo, prestiż i gospodarka [ANALIZA]
Autor Katarzyna Stróż