Chińskie próby z bronią przyszłości. Nie wszystko idzie zgodnie z planem

Podczas gdy Amerykanie zrezygnowali z rozwoju railgunów w 2021 r., Europa czy Chiny kontynuują prace nad działami przyszłości, które będą potrzebować tylko energii elektrycznej, a nie prochu. Wyjaśniamy, co to za broń oraz jakie powoduje problemy.

Chiński railgun podczas testów
Chiński railgun podczas testów
Źródło zdjęć: © Naver.com
Przemysław Juraszek

23.05.2024 | aktual.: 25.05.2024 12:53

Jak podaje South China Morning Post, chińska marynarka wojenna przeprowadziła interesujący test railguna (działa elektromagnetycznego). Polegał on na wystrzeleniu pocisku kierowanego w stratosferę, ale test zakończył się niepowodzeniem.

Pocisk osiągnął pułap nieco ponad 14 km i poruszał się z prędkością przekraczającą Mach 5 (6174 km/h), były to jednak wartości niższe od przewidywanych. Ponadto wystrzelony pocisk nie poruszał się zaplanowaną trajektorią.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Działa elektromagnetyczne - broń o ogromnym potencjale, ale z dużymi problemami

Powodów problemów mogło być wiele, ale najpewniej największym winowajcą mogą być panujące niezwykle trudne warunki podczas wystrzału. Przeciążenia i temperatura działające na wystrzeliwany obiekt są wielokrotnie wyższe, niż ma to miejsce w przypadku konwencjonalnych armat.

W przypadku dział elektromagnetycznych wokół wystrzeliwanego obiektu tworzy się plazma, która jest głównym powodem tego, że lufa railguna w przypadku amerykańskich eksperymentów była w stanie wytrzymać zaledwie od 12 do 24 strzałów. Podobnie wygląda sprawa z pociskiem, który nie jest jednolitym blokiem wolframu.

Takiej temperatury (kilkadziesiąt tys. stopni Celsjusza), przeciążeń i oddziaływania pola elektromagnetycznego nie jest w stanie wytrzymać żadna elektronika. Bardzo prawdopodobne, że wystrzelony pocisk kierowany uległ uszkodzeniu podczas wystrzału, ale prawdę znają tylko Chińczycy.

Co nie zmienia faktu, że próby z wykorzystaniem railguna do wystrzeliwania precyzyjnych pocisków o zasięgu nawet kilkuset kilometrów nie będą podejmowane dalej. Może z czasem poziom technologiczny pozwoli uzyskać zadowalające efekty. Inną opcją jest wykorzystanie railguna to zwalczania np. nadlatujących pocisków z odległości kilkudziesięciu km przy jednostkowym koszcie zestrzelenia dużo niższym, niż ma to miejsce w w przypadku wyspecjalizowanych pocisków antyrakietowych kosztujących parę mln dolarów lub euro za sztukę.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)