Chciała odgryźć iPhone’a z wystawy. Nie pomyślała o rachunku od dentysty
Sklepowe kradzieże nie omijają sklepów Apple. Strategia obrana przez jedną z mieszkanek chińskiej prowincji Fujian jest jednak zadziwiająca. Kobieta postanowiła zdobyć własnego iPhone’a używając zębów.
O śmiałej próbie kradzieży iPhone’a 14 Plus informuje lokalny South China Morning Post. Kobieta, odwiedzająca tamtejszy punkt sprzedaży Apple okazała się wyjątkowo zdesperowaną złodziejką. Zastosowała przy tym technikę, której nie spodziewał się żaden ze sprzedawców.
Kradzież z salonu Apple
Dla wielu fanów Apple najnowszy iPhone jest wart licznych poświęceń. Kredyt na kilka lat to jednak niewielkie szaleństwo. Pewna Chinka, widząc porażające ceny iPhone’ów, zdecydowała się podwędzić wymarzonego smartfona wprost ze sklepowej półki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kobieta zachowywała się jak typowy klient salonu Apple. Dłuższy czas krążąc wśród smartfonów, wyjątkowe zainteresowanie okazała iPhone’owi 14 Plus. Model ten często przyciąga uwagę, chociażby ceną. Smartfon kosztuje niemal tysiąc dolarów, co dla Chińczyków oznacza wydatek rzędu 7 000 juanów.
Jak wielu innych klientów kobieta opuściła więc sklep, pomijając wizytę w kasie. Wraz z nią zniknął jednak cenny smartfon, a to już zaalarmowało obsługę. Przeglądając monitoring sprzedawcy szybko ustalili co się z nim stało i zaalarmowali policję szokującym doniesieniem.
Produkty w sklepie Apple kosztują niemało i przed kradzieżą chroni je szereg zabezpieczeń. Jedną z nich jest przytwierdzenie urządzenia metalową linką do półki sklepowej. Zdesperowana Chinka sforsowała ją, używając zębów.
Kradzież iPhone'a z użyciem zębów
Dopiero monitoring uwidocznił, że wcale nie sprawdzała możliwości iPhone’a. Poświęciła mu dużo czasu, ponieważ przegryzała linkę zabezpieczającą. W ten sposób niepostrzeżenie udało jej wynieść zdobycz ze sklepu.
Nie udało jej się jednak umknąć daleko ani sforsować wszystkich zabezpieczeń. Przedmiot, który ukradła nie był bowiem regularnym iPhone’m 14 Plus tylko jego wersją demonstracyjną.
Złodziejka nie mogłaby go normalnie używać, ponieważ podwędziła atrapę. Prasa relacjonująca zdarzenie nie podaje wartości skradzionego przedmiotu. Sugeruje jednak, że Chinka zapłaci za swój czyn nie tylko przed wymiarem sprawiedliwości. Bardzo bolesny będzie także jej rachunek u dentysty.
Katarzyna Rutkowska, dziennikarka Wirtualnej Polski