Bryston BDP-1 - test odtwarzacza cyfrowego

Bryston BDP‑1 - test odtwarzacza cyfrowego

Bryston BDP-1 - test odtwarzacza cyfrowego
Źródło zdjęć: © Hi-Fi Choice & Home Cinema
07.10.2011 12:40, aktualizacja: 28.03.2012 14:09

Odtwarzacz plików, który nie obsługuje streamingu? Co to ma znaczyć? Przyglądamy się przedstawicielowi nowej generacji transportów.

Inżynierowie Brystona podjęli radykalną decyzję i postanowili zbudować cyfrowy odtwarzacz plików, który nie umożliwia streamingu muzyki z komputera. Twierdzą oni, że streaming jest czymś złym, ale cyfrowa muzyka już nie. Czyżbyśmy więc mieli do czynienia z tamą przeciwdziałającą wypieraniu tradycyjnych nośników przez muzykę przesyłaną strumieniowo, czy też po prostu rodzi się nowy trend, w ramach którego uzyskujemy dostęp do cyfrowych plików bez komplikacji związanych ze streamingiem?

Strategia Brystona polega na zapewnieniu dostępu do plików muzycznych zapisanych na dyskach USB bez względu na to czy są to pendrive’y, czy też zewnętrzne dyski twarde, na które można zgrać bibliotekę muzyczną, a następnie podłączyć je do transportu.

Uniwersalny napęd

Takie rozwiązanie jest obecne w wielu odtwarzaczach z funkcją streamingu i pozwala uniknąć problemów z bezprzewodowym przesyłaniem muzyki. Z drugiej strony komplikuje nieco dostęp do samej muzyki, chociaż nie w większym stopniu niż w przypadku tradycyjnych napędów CD i płyt, które tak dobrze służą nam już od wielu lat.

BDP-1 posiada cztery wejścia USB - dwa z przodu są przeznaczone do podłączania pamięci flash lub dysków z własnym zasilaniem, podczas gdy dwa wejścia z tyłu umożliwiają podłączanie dowolnych napędów USB. Chodzi o to, aby z tyłu móc podłączać duże dyski o pojemności idącej w terabajty z całą kolekcją muzyczną, a z przodu, dla większej wygody, pamięci flash z nowymi utworami. Niestety nie można przenosić danych pomiędzy dyskami, a za każdym razem kiedy podłączamy napęd, jest on skanowany przez odtwarzacz w celu pobrania listy utworów.

Do wyszukiwania interesujących nas nagrań służy nawigacja z wykorzystaniem wyświetlacza na przednim panelu (nie jest on zbyt duży, więc trzeba podejść blisko, tym bardziej że do przewijania listy utworów służą umieszczone z przodu przyciski). Niestety BDP-1 nie jest fabrycznie wyposażony w pilota –. trzeba za niego zapłacić ekstra. Na szczęście są inne możliwości sterowania odtwarzaczem. Jedna z nich to wykorzystanie komputera i dodatku do Firefoxa o nazwie Minion. Można także wykorzystać w tym celu popularne urządzenia firmy Apple: iPod Touch, iPhone lub iPad instalując uprzednio aplikację o nazwie mPod. Dwa wyżej wymienione sposoby wymagają połączenia Ethernet pomiędzy odtwarzaczem i routerem. Tego typu połączenie mogłoby z powodzeniem być wykorzystane do streamingu, ale tak nie jest.

Używaliśmy aplikacji mPod na iPodzie Touch i przekonaliśmy się, że jest to prosty w instalacji i obsłudze program. Co prawda nie zawsze reaguje dostatecznie szybko, ale można się do tego przyzwyczaić. Nieco czasu wymaga za to przyzwyczajenie do stylu działania mPoda, który jest wyraźnie przystosowany do pracy z playlistami. Jeśli więc np. odtwarzany jest jakiś utwór, a zechcemy posłuchać innego i wskażemy go na playliście, system każe nam czekać, aż skończy się utwór bieżący, a dopiero potem przystąpi do odtwarzania tego wybranego, chyba że użyjemy przycisku Next.

Możemy też wybrać opcję odtwarzania wszystkich utworów z albumu po kolei lub losowo, jak również odtwarzania całej zawartości podłączonego dysku. Nie dorównuje to może funkcjonalnością iPodowi, ale niewiele mu brakuje. Możemy też przeglądać okładki albumów i listy utworów, ale nie mamy możliwości zmiany głośności. Po prostu BDP-1 nie posiada analogowego wyjścia, nie mówiąc już o regulacji poziomu sygnału. Do dyspozycji mamy dwa wyjścia cyfrowe, z których jedno to cieszące się mniejszą popularnością, choć zapewniające lepszą jakość wyjście BNC, a drugie to wyjście zbalansowane. Można więc powiedzieć, że BDP-1 to bardziej cyfrowy transport niż klasyczny odtwarzacz plików.

Cyfrowe dane

Bryston słynie ze znakomitej jakości swoich produktów, oferując na modele cyfrowe pięć lat gwarancji. BDP-1 przypomina budową typowe przedwzmacniacze tego producenta. Mamy tu wykonany z solidnego aluminium panel czołowy, wyrazisty dwuliniowy wyświetlacz i stalowe chassis. Dość minimalistyczny zestaw złączy obejmuje cztery wejścia USB, port Ethernet, cyfrowe wyjścia, złącze RS23. oraz dwa triggery. System sterowania nie różni się zbytnio od tego, co znajdziemy w odtwarzaczach CD poza czterema dodatkowymi przyciskami umożliwiającymi nawigowanie po zawartości podłączonych dysków twardych.

Jeśli chodzi o stronę techniczną, to możliwość odtwarzania plików o rozdzielczości 24-bit/192kHz stawia Brystona w ścisłej czołówce cyfrowych odtwarzaczy, ale to samo można osiągnąć, wykorzystując komputer i wyjście USB. W obu wypadkach potrzebny jest również DAC, który jest w stanie obsłużyć taki sygnał. Jak twierdzą przedstawiciele Brystona, zaletą ich systemu jest to, że radzi on sobie z nieprzetworzonymi danymi bezpośrednio z dysków USB, co oznacza brak problemów z jitterem. Jednak tak naprawdę nie ma przecież różnicy pomiędzy danymi przesyłanymi z podłączonego dysku i danymi dostarczanymi za pośrednictwem streamingu z komputera PC czy dysku sieciowego. W obu przypadkach jitter staje się problemem dopiero wtedy, gdy sygnał zostaje przekonwertowany do postaci SPDIF lub AES/EBU celem przekazania go do zewnętrznego przetwornika DAC. Dlatego właśnie streamery Naima i Linna posiadają wewnętrzne konwertery i to właśnie one stanowią bezpośrednią konkurencję dla BDP-1.

Naim Uniti to połączenie streamera, odtwarzacza CD, DAC-a i wzmacniacza w cenie ok. 1. 000 zł. Tyle samo trzeba zapłacić za Majika DS ze stajni Linna, ale nie ma on złączy USB. Oferuje za to wewnętrzny DAC i regulację głośności.

Obraz
© (fot. Hi-Fi Choice & Home Cinema)

Wciągające efekty

BDP-1 brzmi bardzo dobrze w połączeniu z przetwornikiem BDA-1. Jest to bardzo dobry DAC, ale transport również jest w stanie zapewnić świetną jakość bez względu na rodzaj muzyki i z chęcią poświęcilibyśmy znacznie więcej czasu na słuchanie naszych ulubionych utworów i muzyki dostarczonej nam przez dystrybutora na terabajtowym dysku. Kiedy już opanujemy mPoda, obsługa odtwarzacza staje się bardzo przyjemna, a oparcie funkcjonowania programu na playlistach oznacza, że najnowsze utwory zostaną po prostu dodane do listy, a nie zastąpią tego, co jest aktualnie odtwarzane. Jednocześnie zawsze możemy przeskoczyć do tego, co nas interesuje.

Porównaliśmy BDP-1 z tradycyjnym odtwarzaczem CD, podłączając do obu urządzeń ten sam przetwornik DAC i Bryston wypadł odrobinę gorzej. Brzmienie z płyty było nieco lżejsze i mniej „błyszczące”. w górnych rejestrach. Niemniej BDP-1 robi bardzo dobre wrażenie, oferując świetną dynamikę i skalę w dużych dziełach orkiestrowych oraz subtelność i finezję przy bardziej kameralnym repertuarze.

Doskonale też demonstruje zalety plików z muzyką zarejestrowaną w wysokiej rozdzielczości. „Symphonic Dances”. Rachmaninowa charakteryzowały się dużą głębią sceny i potężną dynamiką. Mamy tu również do czynienia z niezwykłą jak na cyfrowe źródło płynnością i chociaż nie da się go pomylić z gramofonem (jest na to zbyt cichy), w jego brzmieniu jest coś analogowego, co zachęca do dłuższego słuchania.

W porównaniu z MacBookiem podłączonym przez USB do DAC-a, BDP-1 zaoferował bogatsze i solidniejsze brzmienie, chociaż mamy wrażenie, że wejście AES/EBU DAC-a Brystona jest lepsze od wejścia USB, więc porównanie to nie jest do końca miarodajne. Pod koniec testów do naszych rąk trafił świetny DAC w postaci modelu Antelope Zodiac +, który okazał się jeszcze bardziej wyrafinowany od BDA-1. Mogliśmy teraz usłyszeć detale i niuanse, na które wcześniej niemal nie zwracaliśmy uwagi. Pokazało to również, że BDP-1 jest jeszcze lepszym urządzeniem, niż sugerowałby to firmowy DAC.

Odważny krok

Wprowadzenie na rynek tak niszowego produktu to odważny krok ze strony Brystona i chociaż efekt jest imponujący, nie wydaje się o wiele lepszy od tego, co zapewniają urządzenia oferujące dodatkowo streaming i współpracę z iPodem.

Do tego dochodzą kwestie obsługi, gdyż pilot okazuje się wcale nie małym wydatkiem ekstra, a inne opcje sterowania wymagają podłączenia urządzenia do routera. Co prawda brzmienie i jakość wykonania są znakomite, ale naszym zdaniem ograniczona funkcjonalność może utrudnić BDP-1 konkurowanie z najlepszymi urządzeniami w tym szybko rozwijającym się segmencie rynku.

WERDYKT

PLUSY: Łatwiejsze odtwarzanie plików muzycznych niż w przypadku streamingu plus obsługa dźwięku wysokiej rozdzielczości.

MINUSY: Obsługa streamingu znacznie podniosłaby atrakcyjność tego urządzenia.

OGÓŁEM: Ciekawe podejście do odtwarzania cyfrowych plików.

NAJWAŻNIEJSZE CECHY

- Cyfrowe wyjścia: AES/EBU, BNC
- Wejścia: 4 x USB
- Formaty: AIFF, FLAC, WAV, MP4, MP3, OGG
- Program mPod do sterowania za pomocą urządzeń dotykowych
- Opcjonalny pilot BR2

WAGA: 6,9 kg

WYMIARY: 432x70x28. mm

CENA: 287. CAD (dolarów kanadyjskich)

*OCENA OGÓLNA: *8/10

Źródło artykułu:Hi-Fi Choice & Home Cinema
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)