Boeing 737 będzie mieć rywala z Chin - Comac C919. Cały jest podróbką
Jednym z elementów chińskiego planu gospodarczego Made in China 2025 jest produkcja samolutu pasażerskiego, który stanie do rywalizacji z Boeingiem 737 i Airbusem A320. Zaprezentowano model Comac C919. Ale ile jego elementów naprawdę powstało w Chinach? Okazuje się, że niewiele.
16.10.2019 15:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Comac C919 został oblatany już w roku 2017, ale Pekin, jak twierdzi, cały czas dopracowuje projekt. Według badań firmy CrowdStrike, rzeczone "dopracowywanie" w istocie rzeczy polega jednak na kradzieży kolejnych patentów z Europy i Ameryki Północnej.
Plany ponoć regularnie wykradają hakerzy, pracujący na rzecz chińskiego Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego (MSS). Część z nich jest agentami wywiadu, zatrudnionymi bezpośrednio w okradanych firmach, takich jak właśnie Boeing czy Airbus - czytamy w raporcie.
Historia pewnego silnika
Wprawdzie Comac zawarł liczne umowy handlowe, w ramach których uczciwie płaci za dzierżawione technologie, ale - według doniesień - jeszcze więcej informacji po prostu kradnie.
CrowdStrike twierdzi, że kampania cyberszpiegowska miała miejsce w latach 2010-2015 i naruszyła wiodących dostawców lotnictwa, takich jak Ametek, Honeywell, Safran, Capstone Turbine i GE. Za każdym razem, gdy Comac zgodnie z prawem nabywał części od dostawcy, sieć tego dostawcy była hakowana, a wszystkie dane o jego innych produktach trafiały do Pekinu.
Za przykład podano francuskiego producenta silników odrzutowych, firmę CFM International. Comac zamówił u niej silniki Leap-X dla C919, po czym niespodziewanie ogłosił własną jednostkę CJ-1000AX, która to jednak do złudzenia przypomina produkt francuski. Nie różni się zbytnio nawet rozmiarami i wymiarami łopat.
Comac C919 - jedna wielka podróbka
W związku z podejrzeniem kradzieży własności intelektualnej, w Belgii zatrzymano i ekstradowano pod koniec 2018 roku do USA niejakiego Yanjun Xu, który był domniemanym koordynatorem akcji z ramienia chińskich władz. Ale to nie zniechęciło ambitnych Chińczyków.
Raport CrowdStrike wykazuje, że niemalże każda kluczowa część Comaca C919 ma swój rodowód w Europie lub Ameryce Północnej. Począwszy od wspomnianych silników, poprzez awionikę, a skończywszy na oponach wszystko zostało wykradzione.
Europejscy czy Amerykańscy przewoźnicy są wobec C919 sceptyczni, ale z Azji wciąż napływają kolejne zamówienia. Samolot nie odbył jeszcze ani jednego lotu komercyjnego, a już sprzedano ponad 300 sztuk. Powodem jest zapewne cena, która - w zależności od źródła - wynosi od 30 do 50 proc. mniej niż w przypadku znanych modeli Boeinga i Airbusa. Widać jednak, w jaki sposób Chińczycy tną koszty.