Będzie gigantyczny pozew zbiorowy przeciwko Apple? "Błąd 53" w iPhone'ach

Będzie gigantyczny pozew zbiorowy przeciwko Apple? "Błąd 53" w iPhone'ach

Będzie gigantyczny pozew zbiorowy przeciwko Apple? "Błąd 53" w iPhone'ach
Źródło zdjęć: © Flickr / Karlis Dambrans / CC
11.02.2016 17:22, aktualizacja: 09.08.2016 13:00

Wydawałoby się, że w temacie kontrowersyjnego tzw. "Błędu 53" w smartfonach iPhone powiedziano już wszystko i wszędzie. Otóż, okazuje się, że nie. Trwają bowiem przygotowania do najprawdopodobniej największego na świecie i zarazem najbardziej bolesnego dla firmy Apple i jej wizerunku procesu sądowego. A to za sprawą pewnej firmy prawniczej z Seattle.

Tydzień temu pisaliśmy o "śmieciowych" iPhone'ach lub 6 Plus i twój smartfon przestał działać po tym, jak oddałeś go do reperacji w niezależnym serwisie, to nie mamy dla ciebie dobrej informacji. Twój telefon nie będzie działał, a zapisane na nim zdjęcia czy dane zostały bezpowrotnie utracone - o ile zainstalowałeś na nim najnowszą wersję systemu iOS 9.

Wszystko za sprawą błędu o nazwie "Error 53", który pojawia się właśnie w takich sytuacjach. Żeby była zupełna jasność - odbieramy z serwisu naprawiony, działający telefon, a błąd pojawia się dopiero po aktualizacji oprogramowania. Oprogramowania, które między innymi sprawdza, czy "na pokładzie" iPhone'a znajdują się oryginalne części, z którymi wyszedł z fabryki. Jeśli ich nie znajduje (bo w czasie naprawy zostały wymienione), urządzenie jest blokowane.

Wróżyliśmy wówczas Apple'owi bardzo duże prawdopodobieństwo procesów sądowych. Nie po to klient wydaje ponad trzy tysiące złotych na smartfona, aby za chwilę zamienił się on – dosłownie – w bezużyteczną i bezwartościową cegłę. Nie ma w tym nic dziwnego, że szukając możliwości naprawy urządzenia, a mowa nie tylko o telefonach, szukamy najlepszego, ale zarazem najtańszego rozwiązania.

Monopolistyczne polityki firmy z Cupertino można śmiało nazwać niesprawiedliwymi i – jak mówią adwokaci z PCVA Seattle – niezgodne z prawem. Użytkownicy iPhone’ów są już wystarczająco rozgoryczeni tym, co wyprawia firma. Oprócz tego, że w momencie śmierci Steve’a Jobsa, Apple najzwyczajniej zapomniało po co funkcjonuje – zero innowacyjności, zero pionierstwa, zero zaskoczeń – to kopie pod sobą coraz większe dołki.

Każdy zdaje sobie sprawę, z jakim wydatkiem wiąże się zakup sprzętu od Apple. Idzie za tym, co prawda, pewna wygoda w postaci używania naprawdę stabilnego i przyjaznego ekosystemu systemowego, ale zdzieranie gigantycznych pieniędzy z użytkowników jeszcze po zakupie urządzenia nie jest mile widzianym zachowaniem. Mowa tu o korzystaniu wyłącznie z oryginalnych części i naprawach wyłącznie u autoryzowanego serwisanta aby uniknąć „Błędu 53”.

Monopolistyczne tendencje Tima Cooka kolejny raz dają się we znaki. Aktualizacja do systemu iOS 9.3 w praktyce pozbawia dotychczasowych użytkowników iPhone’a 6 i 6 Plus telefonu, jeśli wcześniej zdecydowali się na naprawę np. przycisku Home lub ekranu (który często się tłucze) w nieautoryzowanych punktach. Oficjalna strona Apple podaje, ze wyświetlenie błędu oznacza, że czytnik biometryczny został uszkodzony lub dokonano jego nieautoryzowanej wymiany. Ma to rzekomo zabezpieczyć klientów „jabłka” przed działaniem oszustów. Trudno uwierzyć w (nad)opiekuńczość firmy, ponieważ nie jest to pierwszy raz, kiedy Apple stara się wytłumaczyć swoje zagrywki dobrem użytkowników, w rzeczywistości im szkodząc. Firma rzecz jasna nie zabrała głosu w tej sprawie, jak to ma w swoim zwyczaju.

To zainteresowało prawników z PCVA Seattle - chcą zebrać jak największą liczbę poszkodowanych przez „Błąd 53” użytkowników i zachęcają do dołączenia się do pozwu zbiorowego przeciwko monopoliście. Według nich, firma powinna wypłacić odszkodowanie za faktyczną utratę nie tylko telefonu, ale też wszystkich danych. Podstawą prawną miałby być m.in. fakt, że firma nigdy wcześniej nie uczuliła swoich klientów, że naprawy w horrendalnie drogich nieautoryzowanych punktach mogą mieć takie skutki. W efekcie każdy, kto zaktualizuje system (i „ma na sumieniu”. takie naprawy np. jeszcze sprzed ogłoszenia wprowadzenia „Błędu 53”) nie może zatem ponosić takich konsekwencji.

Co ciekawe, prawnicy nie będą pobierać opłat za swoje usługi od poszkodowanych osób. Łatwo się domyślić, że poprowadzenie sprawy takiej wagi – jeśli do niej dojdzie – to wystarczająca gratyfikacja (mówiąc prościej – reklama) dla pracowników PCVA Seattle.

Źródło artykułu:WP Tech
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (14)