Automatyczny wykrywacz kłamstw sprawdzi, czy możesz przekroczyć granicę państwa
17.01.2017 | aktual.: 17.01.2017 15:47
Podróżowanie do USA nigdy nie należało do łatwych. Polacy najpierw muszą postarać się o wizę i wytłumaczyć w ambasadzie z dokładnego celu podróży. Potem okazuje się, że wiza to tak naprawdę dokument, który pozwala jedynie wsiąść do samolotu, bo decyzję o zezwoleniu na przekroczenie granicy i tak podejmuje urzędnik na lotnisku docelowym. Teraz dojdzie kolejny element, który może zdecydować o tym, czy zostaniemy wpuszczeni na terytorium Stanów Zjednoczonych. Rozpoczęły się bowiem testy automatycznych wykrywaczy kłamstw, które sprawdzą, czy osoby przylatujące do USA są prawdomówne i niczego nie ukrywają przed władzami.
Wariograf
Wykrywacz kłamstw, a dokładniej wariograf, to urządzenie, które analizuje fizjologiczne reakcje organizmu w odpowiedzi na bodźce w postaci zadawanych pytań. Najczęściej mierzy się tętno, ciśnienie krwi, prędkość oddechu, temperaturę ciała czy też zmiany w GSR (odczyn skórno-galwaniczny). Niekiedy dokonuje się także pomiaru fal mózgowych poprzez badanie elektroencefalograficzne (EEG). Istnieją także nowsze metody jak pomiar aktywności mózgu poprzez neuroobrazowanie jego pracy metodą RMI (rezonans magnetyczny). Pomysł Amerykanów jest jednak prostszy i nikt nie będzie podłączany do kabli i czujników, a badanie ma trwać zaledwie chwilę.
Awatar
Powód, dla którego zdecydowano się opracować nowy typ wykrywacza kłamstw, jest niezmienny od lat – stały wzrost zagrożenia terroryzmem. Profesor Aaron Elkins z Uniwersytetu San Diego opracował urządzenie, które swoim wyglądem przypomina zwykłe kioski informacyjne, które widujemy na lotniskach czy w centrach handlowych. Urządzenie nazwano AVATAR (skrót od angielskich słów The Automated Virtual Agent for Truth Assessments in Real Time). Nie znajdziemy w nim żadnej zewnętrznej aparatury lub czujników, a wszystko opiera się o czułe mikrofony, kamery i specjalne oprogramowanie.
Nie słucha, ale patrzy
Kiedy staniemy przez wykrywaczem kłamstw, ten zada nam kilka losowych pytań, np. „Czy przewozisz warzywa i owoce?”, „Czy masz w bagażu ukrytą broń?” czy też „Jaki jest cel twojej wizyty w USA?”. Oprogramowanie nie zwraca uwagi na to, jakiej odpowiedzi udzielimy, ale na nasze zachowanie. Specjalne algorytmy analizują ruchy gałek ocznych, mimikę, tembr głosu i szybkość mówienia, zmiany postury i gestykulację. Na podstawie naszego podświadomego zachowania urządzenie ocenia naszą prawdomówność. Jeśli AVATAR stwierdzi, że coś przed nim ukrywamy, wówczas powiadomi funkcjonariuszy straży granicznej i zostaniemy poddani bardziej szczegółowej kontroli.
Skuteczność
Aby uniknąć pomyłek związanych choćby ze zmęczeniem pasażerów po długim locie przygotowano także nieinwazyjne pytania przygotowujące, które mają rozluźnić badanego i skalibrować maszynę do poprawnej pracy z daną osobą. Urządzenie działa już testowo na wybranych punktach granicznych i lotniskach, a pierwsze spływające dane potwierdzają jego skuteczność.
Czy da się oszukać wariograf?
Stosowane dziś urządzenia nie mogą się pochwalić zbyt wysoką dokładnością, dlatego zazwyczaj nie stanowią w sądzie dowodu (według polskiego prawodawstwa w ogóle nie są dowodem), a są raczej wspierającą opinią. Szacuje się, że zdolność poprawnego rozpoznania kłamstwa od prawdy sięga 80 proc., choć według niektórych psychologów jest niższa i oscyluje na poziomie zaledwie 60 proc.
98 proc.
Jeśli odwiedzimy stronę dowolnej firmy oferującej tego typu badanie, to dowiemy się, że ich skuteczność sięga nawet 98 proc. Historia pokazuje jednak, że odpowiednie przygotowanie i trening pozwalają sztucznie zapanować nad niektórymi reakcjami ciała i zmienić wyniki. Popularną techniką jest zadanie sobie bólu – np. poprzez zagryzienie języka – albo usilne kierowanie myśli na przykre lub radosne wspomnienia. Choć policja mówi, że maszyny są w stanie wykryć sztuczne zakłócenia reakcji ciała, to jednak konsekwentne ich stosowanie podczas badania skutecznie zaburza możliwość interpretacji zebranych danych.
Stres
Podobnie, notoryczni kłamcy z łatwością mogą przejść pozytywnie badanie na wariografie, ponieważ ich organizm nie reaguje już tak emocjonalnie na kolejne z kolei kłamstwo. Również każdy nas inaczej odpowiada na stresujące sytuacje. Jedni pozostają całkowicie opanowani nawet podczas największych tragedii, inni zaś nie mogą opanować stresu na samą myśl, że będą badani. Prof. dr hab. Czesław Kłak, specjalista do spraw prawa karnego z WSPiA Rzeszowska Szkoła Wyższa, w wywiadzie udzielonym portalowi supernowosci24.pl powiedział wprost, że tego typu maszyny da się oszukać i żadne urządzenie nie jest w stanie w stu procentach odgadnąć naszych emocji. Jak zatem ocenić pomysł Amerykanów? Jako urządzenie przesiewowe, pozwalające wyłapać drobnych przestępców i przemytników może sprawdzić się całkiem dobrze.