Atrakcyjna promocja na portalu z ogłoszeniami. Nie dostaniesz produktu i wyczyszczą ci konto
Powraca groźne oszustwo. Przestępcy wystawiają na OLX atrakcyjne oferty, ale wcale nie zamierzają sprzedać ci produktu. Jest jedna rzecz, dzięki której ich rozpoznasz.
09.03.2018 | aktual.: 09.03.2018 10:58
Oszuści przyciągają niską ceną. Czasami produkt potrafi być dużo tańszy niż normalnie. Gdy oferta nas zainteresuje i skontaktujemy się z fikcyjnym sprzedawcą, ten stawia tylko jeden warunek - musimy pokryć koszty wysyłki. Stosunkowo niewielkie, bo niecałe 10 zł. Żeby wpłacić pieniądze, wystarczy wejść na stronę, którą podstawia oszust.
Na pierwszy rzut oka wygląda prawie tak samo jak prawdziwa, pod którą się oszuści się podszywają, czyli przelewy24.pl. Różnice? Są. Po pierwsze: adres serwisu. Zaufana Trzecia Strona informuje, że obecnie występują dwa warianty podróbek: przelewy24-7.pl i pajmon.pl. Szczególnie pierwsza opcja przypomina oryginał, więc jeśli ktoś tylko czyta początek nazwy, to da się złapać.
Kolejna różnica? Większość opcji płatniczych nie działa. Jak zauważa ZTS, przelew wykonać mogą tylko klienci mBanku, PKO BP, WBK Millennium i Aliora. Oni są więc szczególnie narażeni na oszustów grasujących na OLX.
Po wybraniu swojego banku ofiara widzi serwis, który udaje prawdziwy portal bankowy. Podaje swój login i hasło, które rzecz jasna trafia do oszusta. Ten natychmiast próbuje się zalogować na podane przez ofiarę dane i ustawić swój numer konta do przelewów zaufanych. Ofiara musi tę zmianę potwierdzić SMS-em. I ten rzeczywiście przychodzi. Tyle że osoba oszukiwana myśli, że właśnie potwierdza wpłatę pieniędzy za przedmiot. Tymczasem pozwala wyczyścić swoje konto.
Dlaczego oszuści najlepiej czują się na OLX? Bo kwestię wpłaty uzgadniają między sobą zainteresowane strony, a serwis nie ingeruje, jak przeprowadzone ma być rozliczenie. Właśnie dlatego na stronie OLX czytamy:
"Wpłata z góry zawsze obarczona jest sporym ryzykiem. Może się tak zdarzyć nie tylko przy kupnie przedmiotu, ale także przy opłacie za usługi oraz gdy Sprzedający prosi o zapłatę za przesyłkę darmowego przedmiotu. W ten sposób możesz stracić pieniądze i nigdy nie zobaczyć zamówionego towaru".
Jak się chronić? Przede wszystkim nie wierzyć w okazje i szukać drugiego dna: jeżeli ktoś próbuje sprzedać nowy telefon w nieprawdopodobnie niskiej cenie, to bądźmy podwójnie czujni. Nie powinniśmy też klikać w linki prowadzące do serwisów transakcyjnych, które ktoś nam przesyła w wiadomości. A jak już trafimy na taką stronę, to dokładnie sprawdźmy, jak się nazywa i porównajmy ją z oryginalną witryną. Zajmie nam to chwilę, ale przynajmniej stracimy tylko czas, a nie pieniądze.