"Arktyczne potwory" na Grenlandii. Polacy chcą im zaradzić

Zespół badawczy z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi badania nad miejscami na Grenlandii, gdzie mogą wystąpić fale tsunami. Ich celem jest opracowanie rekomendacji dla lokalnych społeczności, które pomogą im złagodzić skutki zagrożeń związanych ze zmianami klimatu.

Grenlandia
Grenlandia
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons | BUIOBUIONE
oprac. KLT

03.10.2023 06:36

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W ostatnich latach wybrzeża Arktyki doświadczyły wzmożonej aktywności fal tsunami, które przyczyniają się do coraz większego niszczenia brzegów morskich. Stanowią one też bezpośrednie zagrożenie dla życia ludzi. Te wysokie fale są generowane przez osuwiska lub obrywy skalne, które wpadają do morza.

- To prawdziwe arktyczne potwory! - mówi dr hab. Mateusz Strzelecki, kierownik projektu "GLAVE – transformacja wybrzeży paraglacjalnych przez fale tsunami – kiedyś, dziś i w cieplejszej przyszłości". W ramach tego projektu, latem zakończyła się trzytygodniowa ekspedycja naukowa na zachodnie wybrzeże Grenlandii.

Podczas ekspedycji, naukowcy dokumentowali efekty działania wielkich fal morskich na wyspie Disko oraz osuwiska po przeciwnej stronie cieśniny Vaigat. Głównym celem tych badań jest zrozumienie roli, jaką fale tsunami odgrywają w przekształcaniu krajobrazu arktycznego wybrzeża oraz jak przygotować nadmorskie społeczności do łagodzenia ich skutków.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Najczęstszymi przykładami ekstremalnych fal w regionach polarnych wciąż zdominowanych przez lodowce są te wywołane cieleniem lodowców i obracaniem gór lodowych, największe z fal pojawiają się jednak w efekcie osuwania mas skalnych po stokach górskich otaczających fiordy i na ich podwodnych zboczach. Ich wysokość spiętrzenia sięga niekiedy kilkuset metrów - podkreślają dr hab. Mateusz Strzelecki, który kierował ekspedycją naukową na zachodnie wybrzeże Grenlandii oraz dr hab. Marek Kasprzak, cytowani na stronach internetowych uczelni.

"Osuwiska te są warunkowane topografią terenu, budową geologiczną podłoża i ruchami tektonicznymi, jednak w środowisku polarnym przemieszczeniu zwietrzeliny skalnej sprzyja także coraz głębsze rozmarzanie tzw. warstwy czynnej – partii gruntu znajdującej się nad trwale przemarzniętym podłożem (permafrostem)" - tłumaczą badacze w komunikacie zamieszczonym na stronach UWr.

Zmiany klimatu, które prowadzą do osuwisk i tsunami, są jednym z najbardziej widocznych skutków współczesnych zmian klimatu. Badacze podkreślili, że wraz z recesją lodowców i degradacją permafrostu, zmieniają one sposób funkcjonowania środowiska i krajobraz dalekiej Północy.

- Rosnąca częstość zdarzeń ekstremalnych tego typu stała się wyzwaniem dla lokalnych społeczności i polityki państw arktycznych - podkreślają naukowcy. Jednym z oczekiwanych efektów tych badań jest zebranie informacji, które pomogą przygotować nadmorskie społeczności na zdarzenia ekstremalne.

Podczas ekspedycji, polscy naukowcy korzystali z jachtu S/Y Ocean A, którego kapitanem był bardzo doświadczony w rejsach polarnych Andrzej Górajek. Jak podkreślono w komunikacie, "grupa badawcza lądowała na odcinkach wybrzeży wyspy Disko, gdzie nie stwierdzono fal tsunami oraz na tych plażach, które zostały przez nie wielokrotnie dotknięte". "Była też okazja do obserwacji zniszczeń spowodowanych w 2000 r. przez tsunami w górniczym mieście Qullissat" - podali uczestnicy wyprawy.

Ostatnim etapem prac było kartowanie wybrzeży erodowanych przez fale pochodzące z cielenia, uchodzącego do morza, lodowca Eqip Sermia. Projekt "GLAVE", w ramach którego odbyła się ekspedycja na Grenlandię, finansowany jest przez Narodowe Centrum Nauki.

Źródło artykułu:PAP
Komentarze (1)