Antyszczepionkowcy zadarli z Dawidem Ciemięgą. Teraz pewnie żałują
Era, w której internetowe trolle czują się bezkarnie i śmieją się swoim ofiarom w twarz, może właśnie dobiegać końca. Lekarz postanowił zawalczyć o swoje imię i na poważnie potraktować obelżywe traktowanie. Już jest reakcja prokuratury.
Pediatra Dawid Ciemięga z Tychów na swoim facebookowym fanpage'u bez skrupułów rozprawia się z medycyną alternatywną i pseudonauką. Chociaż nigdy nikogo nie atakuje osobiście, to nie przebiera w słowach punktując bzdurne teorie. Jeden ze swoich wpisów zatytułował np. tak: "Gdańsk, margaryna i idioci antyszczepionkowcy".
Ciemięga kontra antyszczepionkowcy
Przeciwnicy szczepienia są zresztą często powtarzającym się wątkiem we wpisach doktora. Po serii wpisów zaszedł im wyjątkowo za skórę. Przypuścili na niego wtedy zmasowany "atak", obrażając go, nazywając mordercą i niszcząc jego opinię. Tyski pediatra stwierdził, że na to nie pozwoli.
- Zbyt długo pracowałem na swoją opinię, żeby bezczynnie patrzeć, jak ktoś mi ją bezpodstawnie niszczy - mówi Dawid Ciemięga w rozmowie z WP Tech. - Do tej pory miałem same najlepsze oceny, aż nagle ludzie z drugiego końca Polski zaczęli wystawiać o mnie negatywne opinie.
Lekarz z Tychów przyznaje, że większość znajomych odradzała mu walkę z internetowymi trollami, jednak nie miał zamiaru rezygnować z walki.
- Nie było łatwo - opowiada dr Ciemięga. - Autorzy komentarzy na Facebooku zakładali fałszywe konta i potem je kasowali, ukrywali się pod przypadkowymi zdjęciami i imionami. Ale już po kilku dniach udało mi się znaleźć pierwsze osoby. Musiałem na to poświęcić dużo czasu i zrezygnować z części pracy, ale znalazłem wystarczająco dużo materiałów, aby zainteresować nimi prokuraturę w Tychach. Już rozpoczęła sprawę przeciwko hejterom.
Walka z facebookowymi hejterami jest możliwa
Dla dr Ciemięgi już samo to jest sukcesem. Jak opowiada, gdy za pierwszym razem poszedł do prokuratury po poradę, to praktycznie odbił się od drzwi. Bo co służby miałyby zrobić? Przyjechać na Facebooka? Okazało się, że jednak da się można zrobić i prokuratura wszczęła sprawę. Drugim sukcesem jest nagłośnienie sprawy antyszczepionkowców i ich teorii.
- Okazuje się, że nie wszyscy wiedzą o ruchu antyszczepionkowców - mówi Dr Ciemiega. - Nawet niektórzy moi koledzy lekarze dopiero ode mnie dowiadywali się o tym zjawisku. A jest ono niezwykle niebezpieczne dla zdrowia publicznego.
Dr Ciemięga wyznał, że będzie usatysfakcjonowany dopiero, gdy ludzie obrażający go w komentarzach zostaną wezwani do prokuratury i będą musieli wyjaśniać swoje zachowanie. Lekarz już teraz otrzymał pierwsze oświadczenia i przeprosiny od swoich hejterów, ale to dla niego ciągle mało.
- Chcę, żeby te osoby przeprosiły mnie pod swoim nazwiskiem na Facebooku – mówi mi lekarz w rozmowie telefonicznej. - Publicznie mnie obrażali, więc niech teraz znajdą w sobie odwagę, aby mnie publicznie przeprosić. Listy do moich prawników to za mało.
Jerzy Zięba usłyszy zarzuty?
Wisienką na torcie w procesie ścigania hejterów jest obciążenie zeznaniami czołowego polskiego "alt-medowca" (osoby zajmującą sie medycyną alternatywną) - Jerzego Zięby. Dr Ciemięga dostarczył prokuraturze materiał dowodowy, w którym Zięba oczernia nie tylko jego, ale wszystkich pediatrów w Polsce oraz środowisko lekarskie.
- Jerzy Zięba, który wcale nie jest lekarzem, choć za takiego uchodzi, praktycznie sam dał mi dowody na jego obciążenie - mówi dr Ciemięga. - On jest niezwykle inteligentny, w końcu zarabia miliony na swoich specyfikach, i zazwyczaj dobrze się krył ze swoimi przekonaniami. "Brudną robotę" robili za niego jego zwolennicy. Jako środowisko lekarskie byliśmy w stosunku do niego bezradni. Jednak dwa miesiące temu poświęcił mi półtoragodzinny film na YouTubie, w którym obraża mnie i innych lekarzy. Jestem mu za to wdzięczny, bo bez tego nic nie mogliśmy mu zrobić.