Antelope Audio Zodiac Plus - test DAC‑a
Dzięki firmie Antelope Audio, producentowi nowego, na wskroś nowoczesnego przetwornika cyfrowo-analogowego z funkcjami przedwzmacniacza i wzmacniacza słuchawkowego, zbudowanego na potrzeby rynku pro, Bułgaria trafia w końcu na mapę audio-świata.
22.01.2013 14:00
Zodiac Plus to innowacyjne małe pudełko, oferujące wejścia analogowe i cyfrowe (w tym USB), regulację głośności, wbudowany wzmacniacz słuchawkowy oraz przetwornik cyfrowo-analogowy obsługujący sygnał do rozdzielczości 24-bity/192kHz. Nie tylko bogate wyposażenie odróżnia go od konkurencji, ale także ogromne doświadczenie tego producenta w zakresie budowy superprecyzyjnych zegarów taktujących. Dowodem na to, że Antelope działa głównie na rynku pro, są także dwa wejścia słuchawkowe oraz sporo gniazd XLR na tylnym panelu.
Auto-detekcja
Zodiac (zwany czasem Zodiac Silver) jest modelem podstawowym, który kosztuje ok. 6500zł, Zodiac Plus to środkowy spośród trzech modeli DAC-ów tego producenta, a flagowcem jest Zodiac Gold wyceniany na ok. 12500zł (ceny są uzależnione od kursu euro)
. Wszystkie trzy mają obudowy takiej samej wielkości, wysokie na zaledwie 110mm, ale ich tylne panele mieszczą wyjątkowo dużą ilość złączy wielu rodzajów, w tym S/PDIF-y (koaksjalne i optyczne) oraz znane z rozwiązań dla rynku pro XLR-y (AES/EBU); zarówno wejścia, które umożliwiają podłączenie innych urządzeń cyfrowych, których sygnał jest „dejitterowany”, jak i wyjścia, przez które przetworzony sygnał jest następnie wysyłany dalej. Urządzenie posiada dwa wyjścia analogowe –. RCA i XLR, oraz dwa analogowe wejścia – RCA, a także zbalansowane, zrealizowane na złączach TRS (6 mm jack), często używanych w studiach, acz raczej niespotykanych w domowym audio. Jak już wspomniałem, urządzenie wyposażono także w dwa gniazda słuchawkowe (na 6 mm jacki), które umieszczono
obok pokręteł regulacji głośności i balansu. Regulacja głośności odbywa się w domenie analogowej. Selektor wejść to pojedynczy przycisk – trzeba więc przyciskać go kilka razy, aż dojdzie się do tego wejścia, którego chcemy używać (na wyświetlaczu pojawiają się skrócone nazwy kolejnych wejść, co ułatwia dokonanie wyboru). Gdy na wybranym wejściu Zodiaca pojawia się sygnał ze źródła, DAC wykrywa i wyświetla częstotliwość próbkowania tego sygnału – to użyteczna funkcja, gdy jako źródła używa się komputera, oraz odtwarza się pliki różnej gęstości. Na wyświetlaczu zobaczymy także w trakcie regulacji głośności poziom sygnału wyjściowego. Jedyną rzeczą, do której moglibyśmy się nieco przyczepić, jest brak pilota zdalnego sterowania do regulacji głośności i wyboru źródeł. Dopiero wraz z najdroższym w ofercie Goldem klient otrzymuje poręczny, wykonany z aluminium sterownik. Naszym zdaniem również w tańszych modelach byłby on przydatny. Niewiele urządzeń audio wyposażonych jest w wejście dla zewnętrznego zegara
taktującego, acz jest to wręcz niezbędny element w przypadku urządzeń studyjnych. W świecie hi-fi tylko Esoteric i dCS korzystają z tej opcji, ale ich urządzenia są zdecydowanie droższe niż Antelope. W Zodiacu Plus zainstalowano oczywiście wewnętrzny zegar, ekranowany, nazywany przez producenta „oven control”. Owa tajemnicza nazwa oznacza, iż jest on utrzymywany w kontrolowanej, stałej temperaturze, co ma wpływać pozytywnie na stabilność jego pracy, a to, według Antelope, przynosi wymierne korzyści brzmieniowe. Wejście USB akceptuje sygnał do 192kHz, co jest zdecydowanym plusem, natomiast zastosowanie portu typu mini B jest nieco niezrozumiałe, bo wyklucza stosowanie wielu dobrych kabli USB dostępnych na rynku. Producent wraz z urządzeniem dostarcza własny, dość długi kabel, można więc skorzystać z niego, nie szukając w ogóle innych rozwiązań.
Znaki Zodiaku
Choć z jednej strony Zodiac Plus wydaje się niewielkim urządzeniem jak na cenę, którą trzeba za niego zapłacić, to z drugiej oferuje ogromną ilość złączy oraz dodatkowe, przydatne funkcjonalności, jak przycisk mute (wyciszenie) czy mono. Jakość wykonania jest dobra, może nie imponująca, ale mamy do czynienia z bardzo solidną konstrukcją. Obudowę oraz gałki wykonano z aluminium, a wszystkie pokrętła pracują precyzyjnie i płynnie. Widać, że najważniejszą kwestią dla producenta było brzmienie tego urządzenia, dlatego nie szczędzono sił i środków na elementy, które mają bezpośredni wpływ na jakość dźwięku. Sekcje analogową i cyfrową umieszczono na osobnych płytkach drukowanych, każda z nich jest także niezależnie zasilana. Sercem układu jest kość przetwornika cyfrowo-analogowego –. Burr-Brown 1792A, 24bity/192kHz.
Na tym poziomie cenowym można znaleźć sporo dobrze brzmiących DAC-ów, ale tylko nieliczne wyposażono w regulację głośności i tak bogaty zestaw wejść i wyjść. Spośród konkurentów o podobnej funkcjonalności możemy wskazać Benchmark DAC1 Pre HDR (ok. 9 tys. zł). To urządzenie jest także wyposażone w regulację głośności, dwa wyjścia słuchawkowe, port USB, oraz wejścia analogowe, ale nie posiada AES/EBU. Cyrus DAC XP jest już droższym urządzeniem, a w dodatku pozbawionym portu USB, aczkolwiek oferuje bardzo przejrzysty, detaliczny dźwięk. Zodiac, naszym zdaniem, w odpowiednio transparentnym systemie, z dobrym źródłem sygnału, nie powinien ustępować Cyrusowi. Faktycznymi konkurentami Zodiaca mogą być jednak bardziej „tradycyjne”. DAC-i, jak choćby Naim DAC, który posiada dwa standardowe porty typu USB B, a także ma możliwość podpięcia zewnętrznego zasilacza. W przypadku Zodiaca Plus także wchodzi w grę zastosowanie zewnętrznego zasilacza, pierwotnie opracowanego z myślą o Zodiacu Gold. Zasilacz ten zwie się
Volticus. W Polsce Zodiac Plus wraz z Volticusem kosztuje tyle, co sam Zodiac Gold, warto więc rozważyć kwestię upgrade’u Plusa.
Nie od razu łapie za serce
Zodiac Plus to jeden z tych elementów systemu, których wpływ na brzmienie wydaje się na początku subtelny, ale im dłużej się go słucha, tym trudniej wrócić do własnego źródła, które grało w tym systemie przed bułgarskim DAC-iem. Ten Zodiac właściwie nie wnosi żadnego własnego charakteru do brzmienia systemu. Jego dźwięk jest niezwykle czysty, transparentny, ale jednocześnie bardzo gładki. Nigdzie w słyszalnym paśmie nie doszukaliśmy się żadnych wyostrzeń –. to musi być niewątpliwy plus w studiach, gdzie, według powszechnego mniemania, słucha się na znacznie wyższych poziomach głośności niż w systemach domowych. Wiele rzeczy w sposobie prezentacji tego DAC-a może się podobać. Przestrzeń jest wyjątkowa, z bardzo precyzyjną lokalizacją źródeł pozornych i wieloma dobrze zdefiniowanymi planami. Dla przykładu w nagraniu „Superstition” Steviego Wondera wyraźnie usłyszeliśmy pogłos, którego nie było nam dane słyszeć nigdy wcześniej. Najlepszą, najbardziej precyzyjną scenę uzyskaliśmy, używając jako źródła transportu
cyfrowego Bryston BDP-1, z sygnałem wyprowadzanym przez wyjście AES/EBU. To połączenie wydobyło z wielu dobrze nam znanych plików ogromne pokłady detali – harmoniczne, pogłos i wiele innych niuansów pojawiło się w czytelny sposób w przekazie, choć zazwyczaj te elementy pozostawały ukryte. De facto to połączenie wypadło lepiej niż firmowe Brystona, którego brzmienie, w porównaniu z tym, wydaje się niezbyt wyrafinowane. Po części bierze się to stąd, że wysokie tony z Zodiaciem są znacznie gładsze, ale nadal bardzo detaliczne, więc nie ma się wrażenia wycofania góry pasma. Jako źródło (z kablem USB) wykorzystaliśmy także Maca, uzyskując w ten sposób znacznie lepsze, potężniejsze brzmienie niż w przypadku połączenia Apple’a z innymi DAC-ami. Nie ma tu może aż tak spektakularnej, pełnej powietrza przestrzeni w „Tańcach symfonicznych” Rachmaninowa, ale za to jest wiele innych mocnych punktów. Jednym z nich jest bas. Brzmienie orkiestry może być niezwykle potężne, ale nieczęsto w domowych warunkach można to tak
dobrze usłyszeć, jak w tym systemie. Było to nawet bardziej oczywiste, gdy zrezygnowaliśmy z przedwzmacniacza i wykorzystaliśmy regulację głośności Zodiaca. Jeśli nie posiadacie przedwzmacniacza wysokiej klasy, to wykorzystanie bułgarskiego konwertera w tym charakterze powinno dać najlepsze efekty, zwłaszcza w zakresie dynamiki. Także używając standardowego odtwarzacza CD w charakterze transportu dostarczającego sygnał do DAC-a kablem koaksjalnym uzyskaliśmy bardzo dobry, angażujący dźwięk. Testowane urządzenie bardzo dobrze radzi sobie z trudnymi, gęstymi nagraniami, w których dźwięk pozostaje otwarty z piękną, trójwymiarową, dobrze poukładaną sceną.
Wzór do naśladowania
Zodiac Plus oferuje znakomitą rozdzielczość dźwięku, prezentując dźwięk w sposób, który musi się podobać. Jest także lepiej wyposażonym DAC-iem/preampem niż jakikolwiek inny, z jakim mieliśmy do czynienia, może z wyjątkiem bardzo drogich urządzeń, choć właściwie to nawet wśród nich jedynie MSB Platinum IV zbliża się do Antelope pod względem funkcjonalnym. Jedynym ograniczeniem bułgarskiego DAC-a jakie zauważyliśmy, jest wybór wejścia USB w postaci portu mini-USB –. nie ma obecnie na rynku zbyt wielu kabli z odpowiednimi wtykami, co mocno ogranicza wybór potencjalnego klienta. Biorąc pod uwagę wszystkie pozostałe aspekty funkcjonalne, ten DAC jest po prostu w innej, wyższej lidze niż cała konkurencja na danym pułapie cenowym. Jeśli zależy wam na dynamice, rozdzielczości, timingu i obszernej scenie, i na dodatek gotowi jesteście wykorzystać Plusa również jako preamp, a może także jako wzmacniacz słuchawkowy, to bułgarskie urządzenie jest w swojej cenie po prostu okazją. Ten DAC pozwala zajrzeć w głąb każdego
nagrania, obejrzeć każdy detal. Nie traktuje nieco słabszych realizacji zbyt surowo, a z najlepszymi brzmi fantastycznie. Jesteśmy ciekawi, co do dźwięku wniósłby dedykowany zewnętrzny zegar Antelope, ale już nawet sam DAC gromi jakością dźwięku większość konkurencji. A jest przecież także możliwość dokupienia do niego dedykowanego zasilacza – Volticusa. Mieliśmy okazję posłuchać Zodiaca Plus także w zestawie z tym zasilaczem. Zmiany w dźwięku były dość czytelne, choć ich skala nie aż tak znowu duża. Dźwięk nabrał ciała, stał się pełniejszy, bardziej dociążony, nie tracąc przy tym nic ze swojej transparentności, szczegółowości ani szybkości. Było to szczególnie przydatne gdy Plus pracował w systemie także jako przedwzmacniacz – bardziej zaawansowane zasilanie powinno się przecież przekładać na lepsze sterowanie wzmacniaczem.
Warto wiedzieć
W świecie profesjonalnego audio kwestię zegarów taktujących traktuje się zdecydowanie bardziej poważnie niż gdziekolwiek indziej. Zazwyczaj w studiach posiadających wiele pomieszczeń wszystkie konwertery analogowo-cyfrowe i cyfrowo-analogowe podłącza się do jednego, superprecyzyjnego zegara zewnętrznego.
Precyzyjne taktowanie jest niezwykle ważne, ponieważ właściwy timing jest elementem kluczowym do wyprodukowania niezniekształconego cyfrowego sygnału audio. Częstotliwość próbkowania sygnału zapisanego na płytach CD to 44,1kHz, co oznacza, że sygnał analogowy jest próbkowany 44.10. razy na sekundę. Łatwo sobie wyobrazić, że nawet przy takiej częstotliwości niewielkie odchyłki skutkują zmianą natury sygnału. Nawet jeśli owa odchyłka jest niewielka, to powoduje powstawanie jittera, a ten odpowiada za szorstką, zimną sygnaturę brzmieniową większości starszych odtwarzaczy CD oraz za problemy z prawidłowym oddaniem trójwymiarowej przestrzeni wielu współczesnych. To właśnie jitter sprawia, że bardzo niewiele źródeł cyfrowych brzmi „analogowo”.
Plusy: Niezwykle rozdzielcze brzmienie i większa ilość wejść/wyjść niż w większości DAC-ów dostępnych na rynku
Minusy: USB-B to dość dziwny wybór, chętnie widzielibyśmy pilota w zestawie
Ogółem: Zodiac Plus firmy Antelope wysoko podniósł poprzeczkę konkurencji w swoim segmencie rynku
Ocena: 10/10
Specyfikacja:
Waga: 2 kg
Wymiary: 16,5x11,2x19 cm (SxWxG)
Wejścia cyfrowe: 2xToslink, 2xcoax, AES/EBU, USB
Wyjścia cyfrowe: AES/EBU, S/PDIF
Wejścia analogowe: RCA i zbalansowane zrealizowane na minijackach
Wyjścia analogowe: RCA i XLR
Cena: 8995 zł