Amerykańskie władze: skanery nie zachowują zdjęć
Nawet osobie znającej komputery tylko z widzenia wydaje się prawdopodobne, że "gdzieś to wszystko musi być zapisane". Transportation Security Administration próbuje wmówić Amerykanom, że skanery stanowią wyjątek.
Po ujawnieniu zdjęć ze skanerów w sądzie, które opublikowano w Sieci w ubiegłym tygodniu, kontrowersje wobec praktyki prześwietlania (dosłownie) podróżujących na lotniskach przybrały na sile. Jedną z kwestii budzących wątpliwości są ciągłe zapewnienia władz, że skanery nie stanowi zagrożenia dla prywatności, ponieważ zdjęcia nie są przechowywane. Redakcja amerykańskiego Gizmodo zwróciła się o komentarz w tej sprawie do biura prasowego Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego, któremu podlega odpowiedzialna za bezpieczeństwo w środkach transportu TSA.
Pierwsze pytanie dotyczyło modeli skanerów stosowanych przez TSA:
_ TSA ogłasza przetargi na nowe technologie i dokonuje wyboru producenta i dostawcy tylko po dokładnym przyjrzeniu się produktowi i po wielu testach. Technologia musi odpowiadać standardom kontroli, co TSA sprawdza w warunkach laboratoryjnych oraz na prawdziwych punktach kontrolnych. Firmy, które opracowują nowe technologie mogą zgłaszać się do TSA z propozycjami. Obecnie dwoma dostawcami produktów wykorzystujących Advanced Imaging Technology i zaaprobowanych przez TSA są L-3 oraz Rapiscan. _
Drugie pytanie brzmiało: "Czy to naprawdę niemożliwe, by maszyny zachowywały obraz ze skanera?
_ Maszyny na lotniskach nie mają możliwości zapisywania, przechowywania czy drukowania obrazów. Aby to było możliwe, konieczne byłoby zainstalowanie nowego sprzętu lub oprogramowania. _
Podobną informację można znaleźć na blogu TSA, gdzie napisano, że skanery nie zachowują obrazów. Ponadto czytamy: "Maszyn TSA nie można mylić z maszynami U.S. Marshals Service", czyli tymi, z których pochodzą słynne zdjęcia.
Czyli wszystko jest w porządku.