Amerykanin mógł być pierwszy w kosmosie. Dlaczego był to Gagarin?
Sukces propagandowy, jaki wywołał lot Gagarina 12 kwietnia 1961 r. na orbitę Ziemi, był ogromny. Jednakże zapominamy przy tym, że niewiele brakowało, by historia potoczyła się inaczej. Rosjanom pomogła ostrożność NASA.
64 lata temu, w środę 12 kwietnia 1961 r., gdy w Polsce zegary wybiły godzinę 7:07, z kosmodromu Bajkonur w Kazachskiej SRR wzniosła się w przestrzeń kosmiczną rakieta Wostok 8K72K (zmodyfikowana wersja rakiety balistycznej R-7 Semyorka). Na jej szczycie znajdowała się kapsuła Wostok 1 (początkowo nazywana Wostok) z kosmonautą Jurijem Gagarinem, który wyruszył w pierwszy lot człowieka w kosmos. Informacje o starcie Radio Moskwa podało dopiero o godzinie 8:00, gdy kapsuła przelatywała nad cieśniną Magellana. Było wtedy już pewne, że lot ma szanse powodzenia.
50 lat później ONZ uznała 12 kwietnia za Międzynarodowy Dzień Lotnictwa i Kosmonautyki. Początki eksploracji kosmosu mogłyby jednak być inne, gdyby NASA, a także Wernher von Braun, nie wykazali się daleko posuniętą ostrożnością. Zabrakło jej sześć lat później, gdy w pożarze Apollo 1 zginęło trzech astronautów. Brak przestoju programu Apollo mógłby doprowadzić do jeszcze wcześniejszego lądowania Amerykanów na Księżycu. Z kolei sukces Amerykanina jako pierwszego człowieka w kosmosie mógł, choć nie musiał, wpłynąć na losy Związku Radzieckiego.
Liczby wskazują na sukces Rosjan - i to podwójny
W 1961 r., niespełna trzy tygodnie po locie Gagarina, z bazy Air Force na przylądku Canaveral wystartowała rakieta Mercury-Redstone 3 (Freedom 7) z Alanem Shepardem na pokładzie. Ten również dotarł w kosmos. Jego lot był mniej zaawansowany niż lot Rosjanina. Wostok 1 wykonał lot orbitalny, który trwał godzinę i 48 minut, a kapsuła Freedom 7 zrealizowała jedynie 15-minutowy lot suborbitalny. Warto tu dodać, że Gagarin przed lądowaniem kapsuły katapultował się ze spadochronem i przyziemił 10 minut później, a podawany czas misji uwzględnia moment lądowania Gagarina.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wostok 1 wzniósł się na wysokość 327 kilometrów, a Freedom 7 "jedynie" na 187 km. Gagarin obleciał Ziemię i wylądował w okolicach Saratowa nad Wołgą. Shepard przebył niespełna 500 km i wodował w Oceanie Atlantyckim. Z technicznego punktu widzenia sukces Rosjan był podwójny - pierwszy w historii lot załogowy, ale też lot orbitalny.
W sierpniu 1961 r. Rosjanie wysłali w kosmos Giermana Titowa, który z Gagarinem rywalizował o miejsce w kapsule Wostok 1. Titow również zadziwił świat, wykonując trwający ponad 25 godzin lot i 17 razy okrążając Ziemię. Lot Johna Glenna na pokładzie kapsuły Friendship 7, który dopiero 20 lutego 1962 r. jako pierwszy Amerykanin okrążył Ziemię trzykrotnie, wydaje się przy sukcesie Titova mizernym osiągnięciem. Czy pamiętacie jednak, że Gagarin miał tylko 1,57 m wzrostu, a Shepard jak i Glenn byli o ponad 20 cm wyżsi i ledwo mieścili się w kapsule?
To Amerykanie mogli odnieść sukces jako pierwsi
Rzadko przypominamy sobie, że już 21 lipca 1961 r. Gus Grissom (ten sam, który spłonął w kapsule Apollo 1) wykonał kolejny lot suborbitalny (Mercury-Redstone 4), meldując się jako trzeci człowiek w kosmosie. Z kolei lot Sheparda mógł mieć miejsce już 6 marca 1961 r., a nawet wcześniej. NASA zdecydowała się jednak 24 marca przeprowadzić jeszcze jeden bezzałogowy lot testowy. Co ciekawe dzień później w kosmos z Bajkonuru poleciał pies Gwiazdeczka jako generalny tester kapsuły Wostok przed startem Gagarina (lot Korabl-Sputnik 5).
Owszem, Amerykanie wykonali tylko loty suborbitalne i technicznie ich waga była mniejsza niż dokonanie Rosjan, ale historia zapamiętałaby to inaczej. Poza tym NASA mogła zdecydować, że udany lot załogowy przed Rosjanami otwiera drzwi do szybszego lotu orbitalnego.
Zaledwie sześć tygodni po locie Gagarina, 25 maja 1961 r., prezydent John F. Kennedy ogłosił przed Kongresem plan wysłania człowieka na powierzchnię Księżyca. Część pracowników NASA była tym zaskoczona. Pomimo ambitnych planów załogowej eksploracji kosmosu, a nawet wizji lądowania na Marsie w XX w., nie wiedziano, jak osiągnąć księżycowy cel przed końcem dekady. Decyzja Kennedy’ego była podyktowana nie tylko sukcesem Gagarina, ale też trudną sytuacją geopolityczną na Ziemi - nieudana próba obalenia reżimu Fidela Castro na Kubie i eskalacja konfliktu na Dalekim Wschodzie rujnowały wizerunek USA.
Wiele z tych wydarzeń miałoby miejsce bez względu na to, kto był pierwszy w kosmosie, ale czasem małe rzeczy potrafią wywołać wielkie zmiany. Statystyki można przecież interpretować i podawać do wiadomości w różny sposób, dlatego nie jest nieprawdą stwierdzenie, że do końca lipca 1961 r. w kosmos poleciało trzech ludzi - dwóch Amerykanów i jeden Rosjanin. Jakże inny ma to wydźwięk. W ten sposób potem zbudowano narrację o przewadze USA nad ZSRR, zresztą uzasadnioną. W niej pierwszy jednoczesny lot dwóch pojazdów, pierwszy lot więcej niż jednego człowieka, pierwszą kobietę w kosmosie i pierwszy spacer kosmiczny w wykonaniu Rosjan, a nawet pierwszy lot żywych organizmów wokół Księżyca w ich wykonaniu, przyćmił sukces związany z lądowaniem Amerykanów na Księżycu.
Dlaczego Alan Shepard nie został pierwszym człowiekiem w kosmosie?
Trudno się dziwić, że Alan Shephard był rozczarowany opieszałością NASA, która kilkakrotnie opóźniała jego lot, by przeprowadzić dodatkowe testy. Początkowo liczono na udaną misję już w styczniu 1961 r. Nie wypalił nawet termin 6 marca tegoż roku, początkowo traktowany jako oficjalny - ponad miesiąc przed lotem Gagarina. Nawet 2 maja, gdy Shepard siedział już w kapsule, start wstrzymano ze względu na złą pogodę.
Ostrożność NASA miała jednak uzasadnienie - w listopadzie 1960 r. pierwszy lot rakiety Mercury-Redstone wzniósł się jedynie na 10 cm ponad platformę startową. Kolejny lot bezzałogowy był udany, ale w styczniu 1961 r., podczas lotu szympansa o imieniu Ham, czyli ostatecznej próby generalnej z "załogą" przed lotem Sheparda, pojawiły się problemy. Sprawiły je silniki rakiety Redstone. Wyniosła ona kapsułę zbyt wysoko, co sprawiło, że "pasażer" narażony był na większe niż przewidywane przeciążenia. Doszło też do rozszczelnienia kapsuły w trakcie lądowania, a sama kapsuła nabierała wody już w oceanie. Każda z tych rzeczy mogła zagrozić życiu Sheparda.
Werhner von Braun przekonał NASA, by wykonać jeszcze jeden lot testowy pod nazwą Mercury-Redstone Booster Development. Paradoksalnie Gagarin w trakcie swojego lotu doświadczył podobnych problemów (zbyt wysoka orbita). Jednakże Związek Radziecki był bardziej skory do szafowania życiem ludzkim i wysłania człowieka w ryzykowną podróż.
W ten oto sposób 12 kwietnia 1961 r. zapisał się w historii jako dzień, w którym człowiek sięgnął kosmosu. A sukces Związku Radzieckiego bardziej zabolał amerykańską opinię publiczną i polityków niż NASA, konsekwentnie realizującą swój plan podboju kosmosu.