Amerykanie rzeczywiście lądowali na Księżycu. Są na to dowody
Już niedługo minie 50 lat odkąd człowiek po raz pierwszy wylądował na Księżycu. Mimo zdjęć oraz próbek zebranych ze Srebrnego Globu, do dziś wielu uważa lądowanie za wielki przekręt. Z tego względu grupa naukowców ujawniła właśnie kolejną serię koronnych dowodów.
26.06.2019 | aktual.: 30.06.2019 10:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
20 lipca 2019 roku obchodzimy pięćdziesięciolecie pierwszej ludzkiej stopy postawionej na Księżycu. Neil Armstrong, a następnie Buzz Aldrin byli pierwszymi ludźmi, którym udało się tego dokonać. Amerykanie pokazali wówczas, ile człowiek jest w stanie dokonać w kosmosie.
Dzięki NASA, eksploracja kosmosu przez ludzi dostała ogromny zapas tlenu w płucach. Wzięliśmy głęboki oddech, który napawał nadzieją na podbój i zasiedlenie Układu Słonecznego. Niestety, mimo wielkich nadziei, mamy rok 2019, 50 lat później niewiele się zmieniło.
Ale czy lądowaliśmy na Księżycu? Naukowcy zebrali kilka dowodów
Ślady butów pozostawione u naszej planecie, nawet w błocie, wytrzymają maksymalnie może kilka tygodni. A zazwyczaj kilka godzin. Co innego w przypadku Księżyca. Nie ma tam atmosfery, nie pada deszcz, nie wieje wiatr, właściwie nie ma nic, co mogłoby zatrzeć ślady. A więc te pozostawione przez astronautów wciąż są widoczne.
To nadal mało, prawda? Naukowcy opublikowali więc zdjęcia satelitarne z sondy kosmicznej Lunar Reconnaissance Orbiter. Doskonale widać na nich ślady lądowania misji Apollo 12, 14 oraz 17. Nie tylko pozostawiony przez astronautów sprzęt.
Przyjrzyjcie się uważnie. Te długie i dosyć chude ścieżki nie powstały przez przypadek. Nie są też śladami trasy łazika księżycowego. To trasy, które pokonywali astronauci z NASA podczas misji Apollo. Jeśli tyle dowodów wam nie wystarczy, zajrzyjcie do artykułu na Forbesa.
Jeśli to nadal za mało, poczekajcie jeszcze 5 lat. Po niemal pół wieku przerwy ponownie lecimy na Księżyc. To kolejna misja NASA, która tym razem przyjęła nazwę bogini Artemidy, siostry Apolla. Po co, i dlaczego? Między innymi po to, żeby udowodnić, że faktycznie tam byliśmy.