Test Galaxy Tab - tablet, który pokona iPada?
Galaxy Tab jest właściwie trzecim z zapowiadanej przez producentów fali tabletów, który trafił już do polskich sklepów. Pierwszy był oczywiście iPad, do którego po cichu dołączyły także 5 i 7-calowe tablety francuskiej firmy Archos. Ponieważ Apple jako pierwsze wypuściło tablet na rynek, każde kolejne urządzenie tego typu wymusza sformułowania w stylu „odpowiedź firmy X na iPada”, a także pytanie czy odpowiedź ta jest warta uwagi. Pomimo podjęcia jednej decyzji w duchu strategii Apple, Galaxy Tab róźni się od iPada - jest bardziej mobilny i przeznaczony do innych zastosowań.
11.02.2011 | aktual.: 11.02.2011 11:52
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wygląd
Ze swoim 7-calowym dotykowym wyświetlaczem TFT LCD, biało-czarną, cienką (niecałe 1. mm), lekką (380 g) obudową i minimalistycznym podejściem do design, Galaxy Tab prezentuje się naprawdę bardzo dobrze. Pod względem wyglądu z Galaxy Tabem Samsung postąpił tak, jak Apple z iPadem: po prostu powiększył swój flagowy smartfon. Podobnie jak iPad to większy iPhone, Galaxy Tab to większy Galaxy S.
Obudowa tabletu została wykonana z plastiku, a nie jak w przypadku iPada z aluminium, ale ponieważ zostały użyte materiały naprawdę wysokiej jakości, a wszystko zostało ze sobą spasowane bardzo dobrze, nie uświadczymy żadnego trzeszczenia czy niedopasowania. Kiedy trzyma się to urządzenie w ręku sprawia wrażenie solidnie wykonanego. Poza wyświetlaczem i standardowymi, dotykowymi przyciskami zwykle obecnymi w Androidach (menu, dom, powrót i szukaj) na froncie Galaxy Tab uświadczymy jeszcze tylko 1,3-megapikselową kamerę do wideorozmów, a także czujnik światła.
Na górze urządzenia znajdziemy 3,5 mm wejście słuchawkowe, włącznik i regulacja głośności znajdują się na prawej krawędzi, a pod nimi znajdziemy wejście na dwie karty - SIM (do łączności 3G i wykonywania połączeń), a także microSD (do powiększenia pojemności urządzenia). Od spodu zamontowano dwa głośniki, a pomiędzy nimi gniazdo do ładowania i podłączania akcesoriów. Na lewej krawędzi znajdziemy jedynie mikrofon. Na tyle obudowy Galaxy Tab posiada 3-megapikselową kamerę do robienia zdjęć i nagrywania wideo, a także diodę LED, pełniącą funkcję lampy dla aparatu. Ekran i wydajność
Plotki mówiły, że Galaxy Tab miał zostać wyposażony w wyświetlacz AMOLED Samsunga. Okazało się jednak, że musimy się zadowolić TFT LCD, który oferuje dobrą jasność i kolory, ale przegrywa z tym zastosowanym w iPadzie. Z kolei rozdzielczość wyświetlacza w Galaxy Tabie wynosi 1024x60. (WSVGA), co biorąc pod uwagę 2,7-calową różnicę pomiędzy nim a iPadem, który oferuje 1024x768 (XGA) oznacza większą ostrość obrazu po stronie tabletu Samsunga.
Oglądałem na Galaxy Tab najróżniejsze teledyski, filmiki, zwiastuny i 7-calowy wyświetlacz robi bardzo pozytywne wrażenie. 7 cali to wystarczająca przekątna do obejrzenia jakiegoś wideo w poczekalni u lekarza, podczas podróży czy po prostu w domu. Poza materiałami umieszczanymi na stronach odtworzyłem również zwiastun jednej z kinowych premier w rozdzielczości Full HD (1080p) i wszystko działało idealnie płynnie. Nie widziałem nawet najdrobniejszych przycięć.
Już pierwsza godzina zabawy z tabletem pokazała, że zamontowany w nim procesor Cortex A8 taktowany zegarem 1 Ghz nie radzi sobie z zainstalowanym systemem operacyjnym - Androidem w wersji 2.2 (Froyo) - tak dobrze, jak spodziewalibyśmy się po sprzęcie o takiej cenie. W większości przypadków aplikacje włączały się szybko i działały sprawnie, jednak zdarzały się sporadyczne przycięcia - przede wszystkim podczas pracy z przeglądarkami. Czasami urządzenie zacinało się na chwilę, niestety wystarczająco długą by zdążyć przewinąć stronę internetową stanowczo za daleko. Wielozadaniowość przebiega sprawnie, chociaż i tu zdarza się chwilę poczekać na przywrócenie otwartej w tle przeglądarki. Próbowałem z kilkoma różnymi przeglądarkami (domyślna, Opera, Skyfire i Dolphin HD) i ze wszystkimi podczas surfowania w sieci doświadczałem opisywanych przycięć.
Użytkowanie
Jedną z największych zalet Galaxy Tab w stosunku do konkurencyjnego iPada jest przekątna obrazu - 7”. wydaje się być idealnym kompromisem. 5” to dla wielu aplikacji i wygody przeglądania sieci za mało, a z kolei 10” za dużo, bo trzymanie takich urządzeń jest niewygodne, a ich przenoszenie bardziej uciążliwe. Korzystanie z iPada bez podpórek, stojaków uważam za bardzo niewygodne, natomiast Galaxy Tab dobrze leży w dłoniach, a jego waga - 380 g stanowi zaledwie trzykrotność wagi mojego telefonu.
System Android 2.2 ewidentnie poszedł do przodu w stosunku do starszych wersji i sprawdza się na tablecie dobrze, jednak są momenty kiedy widać, że wszystko jest po prostu rozciągniętą wersją systemu dla urządzeń o przekątnej obrazu 2-4 cali. Dla pełnego efektu tablety muszą doczekać się jakiegoś dedykowanego systemu operacyjnego, jak chociażby Android 3.0 Honeycomb czy MeeGo, nad którym trwają prace. Taki system mógłby lepiej wykorzystać dodatkowe cale, oferując większą liczbę informacji i funkcjonalności. Android Froyo zainstalowany w Galaxy Tab jest na tyle niedostosowany do tabletu, że nie pokuszono się nawet o zmianę słów „telefon”. w systemie na „tablet” czy „urządzenie”. To, że Galaxy Tab oferuje możliwość wysyłania SMS-ów, a nawet dzwonienia nie czyni go telefonem. To raczej tablet z funkcją telefonu. Początkowo krążyły plotki, że Galaxy Tab otrzyma aktualizację do Honeycomb. Później pojawiły się informacje, że system ten jest na tyle wymagający, że można go zainstalować na urządzeniach
dwurdzeniowych, a ostatnio znów mówi się o tym, że chyba jednak jeden rdzeń wystarczy. Biorąc pod uwagę, że produkt Samsunga chwilami dostaje zadyszki przy Froyo, śmiem wątpić, że poradziłby sobie z bardziej wymagającym Honeycomb.
Pisanie na wirtualnej klawiaturze przebiega sprawnie, zarówno przy wpisywaniu krótszych fraz, jak i napisaniu krótszego maila. Przy takiej przekątnej klawiatura zajmuje naprawdę sporą powierzchnię. Nie ma problemu by trafiać w klawisze palcami, ani przy orientacji pionowej, ani poziomej. Wybieranie polskich znaków przebiega szybko i intuicyjnie - wystarczy np. dłużej przytrzymać „z”. by mieć do wyboru ź, ż. Ograniczenia tabletu czułem właściwie tylko, kiedy chciałem napisać dłuższego maila czy zrobić bardziej skomplikowany dokument. Klawiatura ekranowa jest niezła, ale wciąż nie zastępuje fizycznej.
Google - świadomy ułomności urządzeń dotykowych, które wśród „Androidów”. są większością - wciąż rozwija usługę głosową. Byłem zaskoczony sprawnością z jaką usługa Google Voice rozpoznaje mowę, nawet w języku polskim. Zrozumienie sformułowań „wirtualna polska” czy „sopot koncert” nie jest może wielkim osiągnięciem, ale poprawne spisanie „litwo ojczyzno moja ty jesteś jak zdrowie” czy „szła dzieweczka do laseczka” robi wrażenie. Szukanie głosowe jest wykorzystywane zarówno w aplikacjach (Google Maps, czy Google Earth), jak i w wyszukiwarce. Jednym kliknięciem odpalałem Google Mapy czy Google Earth, wciskałem ikonę lupy, ikonę mikrofonu, wypowiadałem nazwę miasta i ulicę, a tablet wykonywał dla mnie przybliżenie na żądane miejsce. Trzy kliknięcia, wypowiedzenie frazy i wyniki.
Google Voice, kiedy zostanie jeszcze usprawniona, nauczy się rozpoznawać interpunkcję itd., stanie się jedną z najsilniejszych zalet Androida. Oczywiście nie zwalnia to od poszukiwania innych metod wprowadzania tekstu w urządzeniach dotykowych (jedną z ostatnio wprowadzonych metod jest chociażby Swype) ponieważ nie wyobrażam sobie, wyciągania tabletu w pubie i dyktowania na głos prywatnego maila. Usługa sprawdzi się, gdy jesteśmy na osobności lub chcemy szybko coś znaleźć, chociażby stronę internetową czy miejsce na mapie.
A propos map, duże wrażenie robi nawigowanie aplikacjami Google Maps czy Google Earth. Pomimo iż dłuższy czas temu znudziło mi się już przeglądanie zasobów tych aplikacji, z Galaxy Tab ta fascynacja odżyła. To przede wszystkim zasługa ekranu dotykowego z obsługą multitouch, idealnie nadają się one bowiem do korzystania z takich narzędzi. Bardzo szybko można przybliżyć, obrócić i przesunąć obraz. Procesor Galaxy Tab dawał sobie z tymi aplikacjami radę bardzo dobrze, niemal nigdy nie przycinając się. Poprzez sieć 3G obrazy ładują się szybko, a przez Wi-Fi - błyskawicznie. Jeżeli chodzi o pojemność, Galaxy Tab występuje w dwóch wariantach - 1. i 32 GB. Obie wersje można rozszerzyć o dodatkową pojemność (maksymalnie o 32 GB) dzięki slotowi kart microSD. Dzięki obecności łączności 3G, modułu Wi-Fi, a także dzięki szerokiej komunikacji z internetowymi usługami, jaką oferuje Android te 16-64 GB w zupełności wystarczą. Bezpośredni dostęp do Gmaila, czy aplikacji do przechowywania plików w chmurze (chociażby Dropbox)
umożliwia korzystanie z plików z dwóch źródeł - wewnętrznej pamięci i sieci.
Ciekawe jest to, że w aplikacji „Galeria”. pozwalającej przeglądać multimedia znalazłem nie tylko takie foldery jak np. „Aparat” ze zdjęciami zrobionymi 3-megapikselowym aparatem Galaxy Tab czy „sketcher” (folder do którego zapisywane są szkice wykonane aplikacją Sketcher), ale także foldery z usługi zdjęciowej Google (Picasa Web Albums), a także zdjęć wrzucanych przez blogi w usłudze Blogger (swoją drogą również obsługiwanych poprzez Picasę).
Nie podoba mi się z kolei rozwiązanie w postaci wspomnianego wcześniej gniazda do ładowania i podłączania akcesoriów. Jest to rozwiązanie w duchu produktów z nadgryzionym jabłkiem, zmuszając do korzystania jedynie z akcesoriów, które przygotuje Samsung. Gryzie się to wg mnie z „duchem Linuksa”, który napędza Androida. Gdyby wstawiono do urządzenia złącze USB, twórcy aplikacji i producenci akcesoriów tłumnie mogliby rozszerzać możliwości tego tabletu.
W Androidzie jest dostępnych kilka naprawdę dobrych przeglądarek (z Dolphin HD na czele), co w połączeniu z obsługą Flash Playera 10.1 daje doświadczenia z surfowania w sieci na podobnym (a w niektórych zastosowaniach nawet wyższym) poziomie, niż komputery. Dodatkowym atutem Androida jest obecność wciąż powstających aplikacji, umożliwiających przeglądanie zasobów stron internetowych dostosowanego do możliwości i formatu tabletów. Przykładem takiej aplikacji jest chociażby aplikacja Info WP.PL.
Galaxy Tab, dzięki dedykowanym aplikacjom może służyć również jako czytnik e-booków. Przy przyzwoitej żywotności baterii, jest to rozwiązanie, które pozwala nosić przy sobie jedno, wielozadaniowe urządzenie. Oczywiście do czytania książek wystarczą też wgrane samemu pliki i aplikacja do przeglądania dokumentów (chociażby Adobe Reader i pliki .PDF).
W Galaxy Tab znajdziemy również aplikację „Ramka cyfrowa”, co biorąc pod uwagę 7” wyświetlacz ma nawet sens. Jestem w stanie sobie wyobrazić stawianie na biurku czy przy łóżku tablet na specjalnej stacji dokującej, w ten sposób zmieniając go za kilkadziesiąt złotych w ramkę cyfrową. Multimedia
Android, przy rosnącej liczbie najróżniejszych aplikacji stał się jednym z najlepszych systemów dla przenośnych urządzeń oferujących rozrywkę. Za pomocą najróżniejszych odtwarzaczy multimedialnych odtworzymy filmy (odtwarzacz domyślny jest dość dobry, ale są też inne), muzykę (tu również domyślny odtwarzacz sprawdzi się nieźle, ale w Android Market znajdziemy m.in. mobilną wersję Winampa, a także aplikacje dla Last.fm i Pandory), radio (chociażby darmowe TuneIn Radio) i telewizję (ipla). Jeśli chodzi o formaty z którymi poradzi sobie Galaxy Tab (a właściwie Android 2.2), to z wideo mamy do dyspozycji: DivX, Xvid, MPEG4. WMV, a także H.264, a z audio: mp3, wav, eAAC+, AC3 i FLAC.
Miłym zaskoczeniem były słuchawki dołączone do Galaxy Taba. Nie jest to oczywiście sprzęt audiofilski, ale jak na słuchawki wrzucane do pudełka, grają naprawdę dobrze. Z wbudowanych głośniczków wydobywał się dźwięk niezły jak na gabaryty urządzenia, a na słuchawkach lub po podłączeniu do zewnętrznych głośników, naprawdę dobry.
3-megapikselowy aparat umiejscowiony tuż obok diody LED, na tyle Galaxy Tab sprawdza się przyzwoicie, ale w przypadku tabletu z wyższej półki kosztującego ponad 2 tys. złotych (wariant 1. GB) można by oczekiwać czegoś lepszego. Zdjęcia uzyskiwane tym aparatem nie są zbyt szczegółowe, a ich kolory są raczej wypłowiałe, nawet gdy fotografujemy w dziennym świetle. Oczywiście aparat ten pokonuje aparaty większości smartfonów, natomiast w swoim przedziale cenowym jest raczej przeciętniakiem. Podobnie sprawa ma się z nagrywaniem filmów - uzyskujemy wynik przyzwoity, a od topowego sprzętu oczekuję czegoś więcej niż przyzwoitych wyników. W trybie wideo jest wybór pomiędzy dwiema jakościami. Uzyskujemy wideo o rozdzielczości 720x480 i prędości nagrywania 30 klatek na sekundę.
Tablet z Androidem można również zmienić w 7-calową, mobilną konsolę do gier. Spośród OS-ów mobilnych wcześniej jedynie iOS miał szansę rywalizować z przenośnymi konsolami. Teraz takie szanse ma również Android. W Android Market znajdziemy sporo gier dedykowanych temu systemowi, a także emulatory starych konsol jak NES, SNES, a nawet Playstation One. Wśród gier, poza grami planszowymi i logicznymi, znajduje się także rosnąca liczba trójwymiarowych strzelanin, przygodówek, gier akcji i RPG-ów. Na sporym, żywym wyświetlaczu Galaxy Tab gra się naprawdę dobrze.
Gra „Need For Speed Shift” to dobry przykład jak wykorzystując akcelometr, a także możliwości trójwymiarowej grafiki stworzyć tytuł o niezłej grywalności. Warto zaznaczyć, że gra Need For Speed Shift, podobnie jak i inne aplikacje trafiły do zbioru Samsung Apps rozszerzającego możliwości Androida. Ciężko powiedzieć dlaczego producent nie wrzucił tego do Android Market. W Samsung Apps znalazły się poza grą wyścigową, także aplikacja, która zmieni tablet w pilot i klawiaturę QWERTY do telewizorów Samsung, aplikacje newsowe czy aplikacja do zarządzania urządzeniem pracującym na Androidzie za pomocą głosu (Vlingo). Bateria
Jeżeli nie traktujesz tabletu jako urządzenia, które ma godzinami czuwać włączone na biurku, tylko włączasz go kiedy potrzebujesz, a potem wyłączasz, to przy spokojnym korzystaniu dość długo nie będziemy szukać ładowarki (nawet do trzech dni jeżeli korzystasz sporadycznie, by przejrzeć sieć po powrocie z pracy). Jeżeli natomiast będziesz korzystać z niego w sposób intensywny, bateria wyczerpie się znacznie szybciej. 7 godzin, które deklaruje Samsung to „bujda na resorach”, trzeba by chyba trzymać urządzenie z uśpionym wyświetlaczem. 4-5 godzin - taka jest rzeczywista żywotność zastosowanej baterii o pojemności 400. mAh.
Nawigacja
Poza preinstalowaną aplikacją Google Mapy, która sprawdzi się zarówno do lokalizowania miejsc, jak i nawigowania, na polskim rynku jest dostępna wersja Galaxy Tab z aplikacją NaviExpert. Ta uznana i popularna aplikacja w połączeniu z dostępnym opcjonalnie uchwytem samochodowym zmienią tablet w bardzo użyteczną nawigację z 7-calowym wyświetlaczem.
Podsumowanie
Dużą zaletą Galaxy Tab, ale przede wszystkim w ogóle tabletów jest to, że w kompaktowym urządzeniu otrzymujemy część zalet komputera i część smartfonu. Możliwości są spore, a obsługa wygodna. Przeglądasz sieć w poszukiwaniu przepisu który zamierzasz ugotować, a potem postanawiasz pochwalić się gotową potrawą, dwa przyciski i robisz zdjęcie, które prosto z tabletu od razu wysyłasz przez Gmaila. W kilka chwil za pomocą aplikacji naszkicujesz coś i wyślesz mailem, MMS-em czy opublikujesz na Facebooku. Zrobione zdjęcia szybko przerobisz za pomocą edytora zdjęć np. darmowego Photoshop Express. Bez podłączania żadnych kabli, dodatkowych akcesoriów, wysyłania plików poprzez Bluetooth itd.
Zaletą jest także brak wylotów wentylacyjnych, na które trzeba uważać. Owszem, urządzenie nagrzewa się podczas bardziej intensywnego korzystania, ale nie na tyle by było to uciążliwe. Zabieranie Galaxy Taba choćby do łóżka bez żadnych dodatkowych podstawek czy stoliczków jest wygodne i zachęca do przeglądania zasobów sieci, czytania, oglądania treści nawet tam, gdzie korzystanie z laptopów jest uciążliwe.
Za dość dużą cenę (ok. 210. zł) otrzymujemy zgrabne i lekkie urządzenie, które pozwoli w wielu sytuacjach wyswobodzić się od komputerów, wciąż pozostając w kontakcie ze znajomymi i surfując w sieci. Tablet mógłby co prawda wytrzymywać na baterii dłużej, robić lepsze zdjęcia/wideo i pracować odrobinę płynniej, natomiast i tak potrafi oczarować. Po oddaniu Galaxy Tab brakowało mi jednego, zgrabnego urządzenia, które pozwalało mi utrzymywać kontakt z ludźmi, dzielić się z nimi treściami, a także przeglądać sieć. Z drugiej strony, cena tabletu jest wysoka, a w ciągu najbliższych miesięcy pojawi się fala znacznie wydajniejszych, dwurdzeniowych tabletów z Androidem 3.0 Honeycomb. Myślę, że warto poczekać, ale jeżeli ktoś jest bardzo spragniony tabletu to i tak mnie nie posłucha...
_ (Michał Nowakowski) _