"Zupełnie nowe zjawisko". Niemiec o zabójczych robotach na froncie

Niemiecki dziennikarz Julian Röpcke zauważa, że naziemne roboty kamikadze to nowe zjawisko obserwowane na froncie – podaje agencja Unian. Ekspert wielokrotnie wypowiadający się na temat wojny w Ukrainie zwraca uwagę na coraz istotniejsze zastosowanie lądowych dronów.

Robot lądowy w Ukrainie
Robot lądowy w Ukrainie
Źródło zdjęć: © Unian
Norbert Garbarek

30.01.2024 14:13

Wojna w Ukrainie pokazała, jak ważnym wsparciem dla obu armii są latające bezzałogowce kamikadze. Te niewielkie konstrukcje są w stanie likwidować nawet ciężko opancerzone jednostki wroga, a przy tym są tanie w produkcji – w związku z tym obie strony konfliktu regularnie ulepszają swoje bronie.

Jak natomiast zauważa Röpcke, na froncie pojawiają się nie tylko latające drony, ale też drony morskie. Poza nimi wojska używają naziemnych bezzałogowców. – Wykorzystanie naziemnych dronów kamikadze to zupełnie nowe zjawisko – twierdzi Niemiec. Wyjaśnia, że ich rolą jest wnikanie w głąb terytorium wroga, by w dalszej kolejności zdetonować umieszczony na nich ładunek i zlikwidować jednostki przeciwnika. Ponadto tego typu bezzałogowce mają chronić żołnierzy przed atakiem.

Coraz powszechniejsze wykorzystanie latających dronów i naziemnych bezzałogowców pokazuje, jak może wyglądać pole bitwy w przyszłości – komentuje Röpcke.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Niemiecki dziennikarz dodaje, że lądowe drony są sterowane zdalnie – to znacznie zwiększa ich użyteczność i sprawia, że obrońcy mogą je wykorzystywać m.in. do rozminowania niebezpiecznych terenów. Niektóre z robotów ciągną za sobą sznur, którego zadaniem jest aktywacja ułożonych na froncie min przeciwnika.

To jednak tylko jedna z funkcji robotów naziemnych. Kolejną jest możliwość układania min, co z kolei zwiększa bezpieczeństwo żołnierzy na froncie, bowiem nie wymaga obecności ludzi w niebezpiecznym obszarze. Röpcke podkreśla, że najczęściej tego typu konstrukcje służą do rozkładania popularnych radzieckich min przeciwpancernych TM-62, które ważą niemal 10 kg i zawierają 7 kg trotylu.

Agencja Unian przypomina ponadto, że siły zbrojne Ukrainy stale rozwijają swoje naziemne bezzałogowce, czego dowodem jest przeprowadzany w ostatnim czasie test drona bojowego Armadillo w okolicach Bachmutu. To konstrukcja oparta o platformę kołową (ze zdalnym sterowaniem) i z zainstalowanym karabinem maszynowym.

Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski