Zorza polarna na telewizorze? Tak, jeśli masz OLEDa

LG wybrało dość ryzykowny sposób na to, aby przekonać publiczność do tego, że ich telewizory OLED są naprawdę dobre. Firma zmierzyła się z wyzwaniem wyświetlenia na ekranach swoich produktów zorzy polarnej. Niby nic wielkiego, jednak zrobiła to w Rejkiawiku, gdzie mieszkańcy doskonale wiedzą jak wygląda zorza polarna w prawdziwych warunkach. W końcu jest ona dla Islandczyków tak naturalna, jak dla nas zachód słońca.

Zorza polarna na telewizorze? Tak, jeśli masz OLEDa

28.07.2016 12:54

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Cały pokaz zorganizowany przez LG to wiele miesięcy przygotowań. Na początku musiano nagrać odpowiedni materiał wideo, za powstanie którego odpowiadał znany fotograf Sean Parker oraz Lewis Hilsenteger z kanału Unbox Therapy. Stworzono w ten sposób film, który pokazuje piękno islandzkiej przyrody, ale jednocześnie stanowi nie lada wyzwanie dla praktycznie każdego ekranu. Obrazy zawierają bowiem mnóstwo scen czarnego nieba, na którym pojawiają się jasne punkty gwiazd, jaki i przesycona kolorami polarna zorza. Klasyczne telewizory mają spory problem, aby sąsiadujące ze sobą jasne ciemne sceny wyglądały dobrze. Wynika to z tego, że nie da się całkowicie wyłączyć podświetlenia ekranu dla pojedynczego piksela. W telewizorach OLED jest jednak inaczej i to pojedynczy piksel jest jednocześnie źródłem światła dla samego siebie. To daje fenomenalną możliwość wyświetlenia tuż koło siebie całkowicie czarnego fragmentu, jak i wyjątkowo jasnego.

Obraz

Po co ten cały pokaz? Niestety, jesteśmy pierwszym pokoleniem ludzi, którzy żyją w świecie całkowicie zanieczyszczonym światłem. Tysiące latarni ulicznych w każdym mieście, neony, światła samochodów i domów - wszystko to sprawia, że coraz trudniej nam w naturalny sposób podziwiać gwiazdy i nocne niebo. Tylko odpowiednio zaawansowana technologia jest w stanie pomóc nam doświadczyć piękno kosmosu i nocnego nieba. Rejkiawik wybrano także dlatego, że z inicjatywy miejscowego poety władze miasta zdecydowały się wyłączyć na chwilę prąd w absolutnie każdym miejscu. Chciano w ten sposób przypomnieć mieszkańcom o tym, na jak pięknym skrawku świata żyją i jak niesamowicie piękne nocne niebo mają nad sobą.

LG zorganizowało koncert pod hasłem "Wyłączmy światła, zobaczmy gwiazdy". Zaproszono na niego 100. osób, a my mieliśmy okazję podziwiać ten spektakl razem z nimi. Muzyka jednak była tym razem tylko tłem, a nie głównym bohaterem wieczoru. W pewnym momencie na sali koncertowej Harpa zgasły światła, a na suficie zostały wyświetlone projekcje gwiazd. Tuż po tym, na scenie rozbłysło 40 telewizorów OLED. Wszystkie one zostały połączone w jeden gigantyczny telebim, który imitował nocne niebo Islandii. Publiczność była zachwycona. Tak samo jak my. To co mogliśmy zobaczyć na ekranach niemal perfekcyjnie odwzorowywało prawdziwą zorzę polarną. Nie byliśmy jednak tego do końca pewni i zapytaliśmy kilka przypadkowych osób, które oglądały koncert z nami, a jednocześnie znają zorzę polarną z własnych doświadczeń. Wszyscy jednogłośnie potwierdzili, że to co mogli zobaczyć na ekranu LG, praktycznie w niczym nie ustępowało widokom, jakie znają z natury.

Wszystko to możliwe jest dzięki diodom organicznym, które nie wymagają odrębnego źródła światła. Do tego telewizory OLED mogą się pochwalić ogromną rozpiętością tonalną, co w połączeniu z technologią HDR, pozwala odwzorować niemal dowolny obraz występujący w naturze. Trzeba przyznać, że LG trafiło idealnie - udało im się pokazać zorzę polarną w tak naturalny sposób, że sami Islandczycy nie mogli wyjść z podziwu.

Jarosław Babraj

Źródło artykułu:WP Tech
gadżetyzorza polarnaoled
Komentarze (0)