Znaleźli "drzwi" na Antarktydzie. Mają prowadzić do ukrytej piramidy
Portal IFL Science podaje, że w mediach społecznościowych powielana jest teoria spiskowa dotycząca tajemniczego (na pierwszy rzut oka) znaleziska na Antarktydzie. Część internautów widzi w nim gigantyczne "drzwi", które mogą prowadzić do rzekomej piramidy ukrytej w lodowcu.
Wspomniana piramida ukryta w lodzie Antarktydy w zasadzie nie jest nowością. "Podejrzaną" strukturę dostrzeżono w 2016 r. w Google Earth i dla niektórych było oczywistością, iż na zdjęciach satelitarnych znajduje się piramida zbudowana przez ludzi i ukryta głęboko w lodzie – z wystającym nieznacznie wierzchołkiem.
Drzwi do wnętrza Antarktydy?
Kilka lat później poszukiwacze mniej lub bardziej dziwnych obiektów w Google Earth znajdują coś, co ma stanowić drzwi prowadzące w głąb Antarktydy – czytamy na IFL Science. Znalezisko natychmiast połączono z tajemniczą piramidą odkrytą kilka lat wcześniej. Gigantyczne "drzwi" znalezione na południowy wschód od stacji Showa są jednak – ku rozczarowaniu fanów teorii spiskowych – czymś zupełnie innym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Choć komentujący znalezisko na portalu Reddit internauci uważają, że "może to być jakieś podziemne wejście do bazy", rozwiązanie jest o wiele prostsze. Na zdjęciach satelitarnych widać bowiem bryły lodu. Co ciekawe – kolejne tego typu obiekty widać w pobliżu "drzwi". Internauci węszący teorię spiskową odkryli więc osamotniony kawałek lodu.
Przy okazji wyjaśnijmy, że wspomniana wcześniej ukryta piramida w lodowcu również okazała się być zupełnie czymś innym. Wyjaśniał to w rozmowie z IFL Science niemiecki geolog dr Mitch Darcy. – To po prostu szczyt skały wystający ponad lodowiec lub pokrywę lodową. Ma kształt piramidy, ale nie czyni go to konstrukcją, za którą odpowiada człowiek – mówił ekspert, potwierdzając, że zwykle najprostsze rozwiązania okazują się prawdziwe.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski