"Złe wieści". Tak Rosjanie ulepszają swoje drony
Rosyjskie wojska instalują systemy Starlink na dronach uderzeniowych typu Mołnia. Analityk wojskowy z Ukrainy Serhij "Flesz" Beskrestnow w swoim wpisie na Telegramie uważa, że to "złe wieści".
Rosyjski sprzęt bezzałogowy przechodzi modyfikacje, które mają poprawić łączność i sterowanie. Serhij "Flesz" Beskrestnow wskazał, że Starlink trafia na drony uderzeniowe Młonija. Podkreślił, że jeszcze na pierwszych egzemplarzach montaż był prowizoryczny, ale obecnie rozwiązanie wygląda na fabrycznie wkomponowane w platformę.
"Złe wieści. Każdego dnia rejestrujemy uderzeniowe Mołnie ze Starlinkami. O ile pierwsze Starlinki były montowane losowo, teraz są już montowane standardowo" - przekazał ekspert w Telegramie. Według Beskrestnowa Rosjanie nie oszczędzają tych terminali nawet na jednostkach jednorazowych, przeznaczonych do ataku.
Równolegle, jak ustalili OSINT-analitycy, Rosja zaczęła używać w atakach na Ukrainę dronów bojowych z podwójną głowicą bojową. Łączna masa ładunku ma teraz wynosić 100 kg, co zwiększa potencjał rażenia celu i skutki uderzeń.
Rosyjskie drony Mołnia to proste konstrukcje zbudowane z takich materiałów, stworzone z myślą o zwiększeniu skuteczności działań wojskowych. Charakteryzują się one szybkością i dużym zasięgiem. Mołnia jest w stanie przewozić do 5 kg ładunków wybuchowych i atakować obiekty oddalone o 40 kilometrów.
Drony Mołnia są budowane z wykorzystaniem materiałów takich jak sklejka, fornir, pianka i aluminiowe rurki. Łączy się je z chińską elektroniką, która pozwala ograniczyć koszty konstrukcji.