Zdobywać kosmos nie jest łatwo. Nawet jeśli masz talent i… pieniądze
Z początkiem kwietnia Virgin Orbit, firma z branży kosmicznej, ogłosiła przejście w stan upadłości po wcześniejszym wysłaniu 85% swojego personelu na przymusowe wakacje. Dlaczego w tak atrakcyjnej branży nie można być pewnym swego?
09.04.2023 19:00
Virgin Orbit należy do sir Richarda Bransona, który z majątkiem 3 miliardów dolarów zajmuje 1034 miejsce na liście Forbesa. Odległe, gdy porównać je z pozycją Elona Muska, dziś drugiego przedsiębiorcy na świecie (188 miliardów dolarów).
Nie tak odległe są za to ambicje obu panów. Elon Musk stworzył SpaceX a Richard Branson Virgin Galactic. Firma Muska przeżywa rozkwit, szykuje lot orbitalny Starship. Ma on wozić ludzi na Księżyc, a może i na Marsa.
Ambicje Richarda Bransona są przyziemne, bo Virgin Galactic chce specjalizować się w turystycznych lotach suborbitalnych, a Virgin Orbit w wynoszeniu niewielkich komercyjnych ładunków na niską orbitę.
Tymczasem, gdy rakiety Falcon 9 raz po raz wynoszą satelity w kosmos (flota SpaceX Starlink to połowa aktywnych satelitów na orbicie Ziemi), Virgin Orbit zwija manatki w ramach tzw. Rozdziału 11 kodu bankructwa, przewidzianego przez prawo USA. Co takiego się stało, że w branży, która wydaje się być nienasycona, firma upada, a nie rozwija się dalej?
Od muzycznych nagrań do satelitów wynoszonych w kosmos
Richard Branson urodził się 1950 roku, kilka lat po pierwszym locie żywych organizmów (muszek owocowych) na orbitę na pokładzie zmodyfikowanych rakiet V-2. Karierę zawodową rozpoczynał w połowie lat 60. XX wieku, gdy człowiek ruszał na Księżyc.
Krok po kroku, zgodnie z listą zadań do wykonania (która, jak twierdzi Branson, towarzyszyła mu zawsze), twórca skupiającej ponad 400 firm Virgin Group rozszerzał swój biznes. Na początku odnalazł się w przemyśle muzycznym. Założył Virgin Records, wydawnictwo płytowe, które odnosiło sukcesy, promując gwiazdy brytyjskiej muzyki, w tym Mike’a Oldfielda, The Rolling Stones.
W 1984 wszedł do branży turystycznej, zakładając linie lotnicze Virgin Atlantic i biuro Virgin Holidays. Kariera Bransona była przeplatana wzlotami i upadkami, takimi jak sprzedaż Virgin Records czy operatora Virgin Mobile, ale zamiłowanie do oferowania turystycznych atrakcji pozostało. Na bazie tych ambicji w 2004 roku powstała firma Virgin Galactic.
Virgin Orbit jako odnoga Virgin Galactic. Jaki był cel firmy?
Virgin Galactic początkowo konsolidowało zarówno loty turystyczne, jak i usługi komercyjnego transportu na orbitę, ale w 2017 roku powstało Virgin Orbit, skoncentrowane na rozwoju rakiet do wynoszenia na niską orbitę ziemską (LEO) niewielkich ładunków. Rozpoczęto rozwój rakiety LauncherOne.
Zgodnie z planami, specjalnie zmodyfikowany samolot Boeing 747-400 (zwany Cosmic Girl) wynosi rakietę na wysokość 10-11 km. Ta potem, dzięki własnemu napędowi, osiąga LEO. Ciężar ładunku może sięgać 500 kg dla wysokości 230 km lub 300 kg dla 500 km orbity.
Pierwszy udany lot odbył się 17 stycznia 2021. Potem zrealizowano jeszcze trzy misje w rejonie Pacyfiku. Na orbitę trafiły 33 różne satelity. W styczniu 2023 miał miejsce pierwszy start z terenu Europy (Kornwalia w Wielkiej Brytanii). W trakcie lotu pojawiły się anomalie. Zamiast osiągnąć prędkość 27400 km/h konieczną do osiągnięcia orbity, rakieta rozpędziła się tylko do 17700 km/h i spadła do Oceanu Atlantyckiego.
Pierwsza po serii sukcesów porażka, na pozór mało znacząca, stała się zarzewiem problemów Virgin Orbit, które doprowadziły do jej upadku.
Przyczyny końca Virgin Orbit
Virgin Orbit to firma notowana na giełdzie, której powodzenie zależy od nastrojów inwestorów, a te od tego jak udane będą loty LauncherOne. Przy niewielkiej liczbie startów nawet jedna porażka jest ogromnym ciosem. Szczególnie gdy jej wyjaśnienie się przeciąga.
Na dodatek inwestycje w branżę kosmiczną spadły. Z około 1,8 miliarda dolarów w 2021 do 615 milionów dolarów w 2022. Gdy dołożyć do tego utratę cennego ładunku w styczniu, wysokie koszty rozwoju LauncherOne, nietrudno zrozumieć, dlaczego Virgin Orbit, które w 2022 roku zebrało o 255 milionów dolarów mniej niż było to konieczne, zawnioskowało o upadłość.
Jeszcze w marcu Matthew Brown, tajemniczy inwestor z Teksasu, chwalił się chęcią doinwestowania Virgin Orbit kwotą 200 milionów dolarów, ale okazało się to nieprawdą. Ratunek ze strony rodzimej Virgin Investments w wysokości 31,6 miliona dolarów to kropla w morzu potrzeb.
Polski wątek w losach Virgin Orbit, czyli współpraca z SatRev
SatRev to firma z Wrocławia, która zajmuje się produkcją satelitów obserwacyjnych. Jej dziełem jest pierwszy polski komercyjny satelita Światowid z 2019 roku. W grudniu 2022 roku Virgin Orbit zainwestowało w SatRev obejmując pakiet 4% akcji spółki.
Zobacz także
Czy to oznacza, że upadek Virgin Orbit zagrozi funkcjonowaniu SatRev? Odpowiedzią jest fragment oświadczenia SatRev odnośnie wcześniejszej i przyszłej współpracy.
Polska spółka życzy "Virgin Orbit szybkiego uporania się z problemami i powrotu do pełnowymiarowego biznesu", choć upadek wydaje się nieunikniony. Ten w dalszej perspektywie ściągnie kłopoty także na Virgin Galactic, jeśli ta w najbliższym czasie nie rozpocznie regularnych lotów turystycznych.
Upadek jednej firmy nie zniszczy branży komercyjnych lotów kosmicznych
SatRev oświadczyło, że już "w październiku wraz ze Space X przeprowadzimy start satelity "Aman-1", wyniesiemy na orbitę kolejne satelity średniej rozdzielczości "STORK", a także satelity o wysokiej rozdzielczości oparte na naszej rewolucyjnej technologii DeploScope."
To dowodzi korzystnej sytuacji, w jakiej są obecnie firmy tworzące satelity, a jednocześnie pokazuje, że dominacja jednej firmy w segmencie rakiet nie byłaby zdrowa dla branży.
Jeśli upadek Virgin Orbit stałby się początkiem lawiny upadłościowej innych firm z branży lotów komercyjnych (problemy ma bowiem również amerykańska Astra, a nawet Rocket Lab balansuje na krawędzi), będzie to jednoznaczny dowód, że ważniejsze niż dążenie do maksymalizacji zysków przy dużym czynniku ryzyka (to podstawa funkcjonowania takich firm jak Virgin Orbit) jest ciągłe podnoszenie potencjału inżynieryjno-naukowego, by zminimalizować to ryzyko.
SpaceX może pozwolić sobie na porażki programu Starship, bo nie jest notowane na giełdzie, ma umowę z NASA na dowożenie ludzi i towarów do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a także program lotów rakietami Falcon 9. Takiego wentyla bezpieczeństwa zabrakło Virgin Orbit, bo suborbitalne loty turystyczne to wciąż zabawa dla bardzo bogatych.