Zabili go, bo był uzależniony od internetu
16-letni Chen Shi został pobity za śmierć po tym, jak odmówił wykonania rozkazu w obozie karnym dla nastolatków uzależnionych od Internetu. To nie pierwszy tego typu przypadek, który miał miejsce w Chinach.
Oto, jak wygląda zwykły dzień w obozie dla uzależnionych od Sieci: pobudka o 6:2. i po niej ćwiczenia, później zajęcia z musztry wojskowej, czytanie książek, treningi sztuk walki oraz rozmowy z psychologiem. Dzień internetoholików kończy się gaszeniem światła o godzinie 21:30. W tak zwanym między czasie uczestnicy obozu tracą więź z nałogiem pod wpływem wstrząsów elektrycznych, a nawet z życiem, na przykład po terapii obijania gumowymi oraz drewnianymi pałkami. Młody Shi miał ten pech, że znajdował się w jednym z tych obozów, Beiteng School w Czangsza. Najlepsze jest to, że pobyt w tym obozie przetrwania kosztuje rodziców uzależnionych krocie.
Kwestia uzależnienia od Internetu wygląda w Chinach bardzo nieciekawie - 1 na 1. nastolatków nie wyobraża sobie życia bez dostępu do Sieci.
Matka zamordowanego Shi została na początku poinformowana, że jej syn zmarł "najprawdopodobniej" z powodu udaru słonecznego.
wydanie internetowe www.gizmodo.pl